Od sześciu lat Bezglutenowa Mama prowadzi dla kucharzy oraz dla uczniów szkół gastronomicznych kursy kulinarne o diecie bezglutenowej. Wczoraj w takim szkoleniu wzięli udział przyszli kucharze i kelnerzy z Technikum Żywienia i Usług Gastronomicznych w Lesznie. Poznali dietę bezglutenową w praktyce i teorii, dowiedzieli się również czym jest celiakia i dlaczego chorym szkodzi już okruszek pszennego chleba. Dzięki specjalnemu programowi zajęć wpadli w kilka zaplanowanych pułapek, dzięki którym lepiej zapamiętają zasady diety bezglutenowej KLIK.
Podczas kursu uczniowie szkoły gastronomicznej dowiedzieli się, że dieta bezglutenowa jest bogata, smaczna, kolorowa, ale również może być wegańska, BIO, naturalna lub oparta na przetworzonych składnikach – jak kto lubi. Dlatego na warsztatach młodzież poznała pełną gamę produktów bezglutenowych, na bazie których można przyrządzać smaczne posiłki dla dzieci i dorosłych z celiakią.
Uczniowie czytali etykiety, degustowali wiele produktów, używali je również do przygotowania dań na warsztatach bezglutenowych. Dowiedzieli się, że istnieją praktycznie wszystkie bezglutenowe odpowiedniki produktów, które znają z konwencjonalnej kuchni glutenowej: makarony, mixy zastępujące mąkę pszenną, przyprawy, zakwas na żurek, chleb i bułki, piwo, bułka tarta, ptasie mleczko bezglutenowe itp.
Praca kelnera i kucharza zaczyna się od kontaktu z człowiekiem – zjadaczem jego potraw 😁 No i w ogóle kucharz pracuje po to, by człowieka nakarmić. Dlatego na początku kursu o diecie bezglutenowej w żywieniu zbiorowym opowiedziałam uczniom, jak wygląda w Polsce sytuacja dzieci i dorosłych z celiakią i na innych dietach eliminacyjnych. Położyłam nacisk na dyskryminację, jakiej doświadczają na co dzień w przedszkolu, szkole, w pracy czy podczas spotkań towarzyskich. Mówiłam o empatii i misji, która spoczywa na barkach osób przeszkolonych w diecie bezglutenowej. Więcej na ten temat KLIK.
Po minach uczniów widziałam, że nie zdawali sobie sprawy z tak dużego wykluczenia społecznego z uwagi na jakąkolwiek dietę. Wrażenie zrobiły na nich połowinki z własnym prowiantem, wyjście na pizzę, przyjmowanie komunii świętej w specjalnych warunkach czy pusty talerz podczas rodzinnego spotkania.
Zanim przeszliśmy do pracowni kulinarnej na warsztaty bezglutenowe, zapoznałam uczniów z teorią. Bo dieta bezglutenowa w żywieniu zbiorowym to nie tylko ugotowanie makaronu gluten-free, ale przede wszystkim wiedza i świadomość.
Kucharz i kelner muszą bowiem wiedzieć, jakie są konsekwencje podania glutenu osobie z celiakią lub alergią na pszenicę (niestrawność, poronienie, wstrząs anafilaktyczny itd.). Muszą znać temat zanieczyszczeń krzyżowych glutenem, czytania etykiet, bezpiecznych zakupów i pułapek (np. chleb „bezglutenowy” ze zwykłej piekarni, polecany przez sprzedawców dla osób z celiakią jest ogromnym zagrożeniem dla zdrowia).
Z doświadczenia i z Waszych e-maili wiem, że pieczywo bezglutenowe to pięta achillesowa w pensjonatach, hotelach, przedszkolach, na koloniach. Nawet, jeśli w tych miejscach jest serwowany chleb czy bułki gluten-free, to często są czerstwe lub twarde jak kamień. Dlaczego? Bo personelowi brakuje podstawowej wiedzy o produktach bezglutenowych. Nie wiedzą, że większość pieczywa dostępnego w marketach i sklepach eko wymaga odświeżenia w tosterze, na parze lub w piekarniku.
By uczulić młodzież na ten problem, serwowałam im trzy rodzaje chleba bezglutenowego: Tastino z Lidla, domowy chleb sprzed dwóch dni oraz Bezglutenową Śniadaniówkę z Sano Gluten Free. Najwyższe uznanie zdobył chleb z SANO – mięciutki, delikatny w smaku i od razu po otwarciu paczki gotowy do jedzenia.
Po części teoretycznej przenieśliśmy się do pracowni kulinarnej, gdzie przez kilka godzin młodzież mierzyła się z przepisami bezglutenowymi. Uczniowie pracowali na produktach, które sami musieli kupić w zwykłych sklepach (warzywa i owoce, pesto, drożdże suszone i świeże, salami, twaróg, olej) oraz na specjalistycznych surowcach od Bezglutenowej Mamy (zdjęcie poniżej).
Uczniom zdarzyła się wpadka – kupili salami, które było zanieczyszczone glutenem. Podczas zajęć praktycznych użyli też sitko do przesiania mąki, które na co dzień jest stosowane do mąki pszennej. Pozostałych pomyłek uniknęli, bo:
Ogromne brawa należą się uczestnikom tegorocznego kursu o diecie bezglutenowej, gdyż wszystkie potrawy przygotowali na medal. Takiego chleba bezglutenowego, jaki upiekli dwaj uczniowie, nie powstydziłby się piekarz z Dr Żurek bez glutenu ;) ! Doskonale wyrośnięty, puszysty, bez grama zakalca, mięciutki, a przy tym bajecznie kolorowy ;) Ponieważ ciasto na pizzę miało kłopoty z wyrośnięciem, przygotowaliśmy zeń pyszne pizzerki – małe formy podrosły bez kłopotu. Hitem okazały się czarne naleśniki z czarnej mąki ryżowej, faszerowane szpinakiem. Na pniu schodziły też czekoladowe muffinki oraz placek ucierany bezglutenowy. Dziewczyny chętnie sięgały po sałatkę z kaszą coix (brokuły, suszone pomidory, bezglutenowa kasza coix, sos czosnkowy, oliwa, prażone pestki dyni) oraz po wegetariańskie kotlety z fasolki mung.
Na warsztatach kulinarnych z przyszłymi kucharzami powstały:
Aby uczniowie poznali pełen zakres diety i kuchni bezglutenowej, w przepisach korzystaliśmy zarówno z mąk jednorodnych (ryżowa, amarantusowa, tapioka), jak i z mixów i mieszanek bezglutenowych. Dzięki temu przyszli kucharze poznali rozmaite sposoby przyrządzania potraw: szybkie, skomplikowane, proste, zdrowe, podobne do pszennych – pełen przegląd 😍
Degustacja zaskoczyła nauczycielki oraz uczniów: wszystko im smakowało. Oto niektóre opinie:
Mnie najbardziej cieszy, że „wypuściłam w świat” kolejną grupę młodych ludzi, przeszkolonych w diecie bezglutenowej. Wszyscy otrzymają certyfikaty potwierdzające udział w kursie bezglutenowym, a w przyszłości będą mogli poszerzyć wiedzę w praktyce – w miejscu pracy, na studiach lub na kolejnych warsztatach.
KOMENTARZE