Blog

12

Śniadaniówka bezglutenowego niejadka

12/10/2015

Śniadaniówka bezglutenowego niejadka

12/10/2015

Drukuj
UDOSTĘPNIJ

Jest godzina 22 i właśnie zaglądnęłam do tornistra Zosi. Znalazłam śniadaniówkę pełną jedzenia: półtorej bułki z szynką, ogórkiem kiszonym i zieloną pietruszką, nietknięta porcja jabłka. Zosia była dziś w szkole do godziny 15.30. oznacza to, że przez pięć godzin zimnego dnia zjadła zaledwie pół bułki. Pal licho, że rano odpiekałam jej na świeżo bułeczki i biegłam do sklepu po świeżą szynkę (100% mięsa). Rzecz w tym, że miała pusty żołądek.

 

Zosia od urodzenia jest niejadkiem. Pamiętam, jak wykrzywiała usteczka i odsuwała się od słoiczka z gotowana marchewką. Mogła żyć na samym mleku z piersi i oczywiście musiałam ją wybudzać co trzy godziny na karmienie, bo jakoś sama nie wpadała na pomysł, by zapłakać o mleko ;).

Gdy wykryliśmy u niej celiakię myślałam, że pozna, co to apetyt. Częściowo faktycznie poznała: Zosia lubi próbować nowe dania i produkty bezglutenowe, chętnie pichci, lubi rzeżuchę, zakwas buraczany, pastę z awokado, zieloną pietruszkę, oliwę,  pochłania też ryby. Oczywiście każdy posiłek trwa 30-60 minut i wystarczy, że odejdę od stołu, Zosia ulatnia się tuż za mną. W przedszkolu panie karmiły Zosię albo sadzały ją przy swoim biurku, by jadła , zamiast zajmować się tysiącem innych rzeczy.  W szkole nikt jej tak nie pilnuje i dlatego często śniadaniówka wraca prawie nietknięta…. Znacie to, prawda? Typowy niejadek z celiakią

A przecież staram się przygotować dzieciom takie kanapki i dodatki, które lubią, a jednocześnie są pożywne i zdrowe. Czasem rozpieszczam ich bezglutenowymi waflami suchymi lub z powidłami, ale najczęściej sama piekę bezglutenowy chleb i bułki, przygotowuję pasztety pełne mięsa i kolorowe pasty. Antek zjada zazwyczaj całe śniadanie i podczas marszu do samochodu woła o jedzenie. A Zosi zdarza się kilka razy w roku, że przyniesienie pustą śniadaniówkę i przyzna, że chętnie by coś jeszcze zjadła. I właśnie dlatego codziennie, nieustępliwie, przygotowuję Zosi dobre śniadanie – z nadzieją, że akurat tego dnia będzie miała apetyt….

 

Dzisiaj szczególnie mi jakoś smutno, bo jeszcze w trakcie zajęć szkolnych rozmawiałam z Zosią i deklarowała, że oczywiście zje śniadanie, że w zasadzie została jej tylko jeszcze jedna bułeczka… Poszła potem z koleżanką na stołówkę i umówiłyśmy się, że ta Zosia dokończy śniadanie. No a teraz zajrzałam do tej śniadaniówki i zrobiło mi się przykro, że przez tyle godzin nasza mała była tylko na połowie bułeczki.

 

TUTAJ ZNAJDZIESZ INNE ARTYKUŁY O DIECIE BEZGLUTENOWEJ W PRZEDSZKOLU I SZKOLE:

Śniadaniówka bezglutenowego ucznia – przekąski

Petycja

Bezglutenowe Andrzejki w przedszkolu

„Bezglutenowe” obiady

Przedszkolanka zaszkodziła bezglutenowemu dziecku

Dieta bezglutenowa w przedszkolu

Bezglutenowe dziecko w przedszkolu i szkole

Back to school gluten-free + konkurs

Bezglutenowa paczka Zosi

Świąteczne łzy bezglutenowych dzieci

Bezglutenowe dzieci na łasce urzędników

Bezglutenowa przekąska dla ucznia

Z radością żegnamy przedszkole

Dyrektorka doprowadziła mamę do łez

Śniadaniówka bezglutenowego niejadka

Gdy bezglutenowego przedszkolaka kusi to, co koledzy jedzą przy stoliku

Sanepid: można przynosić jedzenie dla bezglutenowego przedszkolaka

Przedszkolak rozchorował się na „bezglutenowym” wikcie

Przedszkole nakarmi bezglutenowe dziecko, ale

Bezglutenowe dziecko idzie na glutenowe urodziny

 

KOMENTARZE (12)

bombelek 22/10/2015 18:50
Znam to. Jako dziecko też byłam niejadkiem i chyba domyślam się dlaczego. Po prostu nie byłam głodna. Mam taką przemianę materii, że solidne śniadanie wystarcza mi do wieczora. I dopóki jadłam tyle ile potrzebował mój organizm byłam szczupła. Jak podrosłam i zaczęłam jeść jak wszyscy "bo trzeba" zaczęłam tyć. Nie zmuszajcie dzieci do jedzenia, pozwólcie ich organizmom decydować ile mają zjeść. Prawdopodobnie tylko tyle potrzebują.
Bezglutenowa Mama 22/10/2015 22:32
Z jednej strony racja, ale z drugiej - jak dziecko nie rośnie i nie je odpowiedniej ilości białka, to nie ma odporności...
aga 15/10/2015 14:28
Nie przejmuj się tak bardzo, jak byłam w wieku Zosi to tez nie jadłam kanapek, po drodze do domu wyrzucałam do roweru dla psa. A szynkę zaczęłam jeść w wieku 19 lat, a tak tylko pasztet, ser żółty i twaróg, może jakaś pasta. A teraz? Sama gotuję dla 3 osób, próbuję nowych smaków i stała bym ciągle przy lodówce ;)
Bezglutenowa Mama 16/10/2015 07:55
Ufff, to bardzo optymistyczne :) Z jedzeniem jak ze wszystkim: trzeba chyba dorosnąć :) Przyznam, że ja przed przejściem Zosi na dietę nawet nie czytałam etykiet, nie interesowałam się zdrowym składem produktów. To też przyszło z czasem :) No, to miłego stania przy lodówce :)
mama Ani 14/10/2015 14:14
Nie martw się Mamo na pewno jeszcze przyjdzie czas że Zosia będzie z apetytem wszystko zjadać :)
Bezglutenowa Mama 14/10/2015 21:43
Też tak myślę - tylko serce pęka, jak takie pyszności idą do śmietnika....
Kacha 13/10/2015 17:03
Moje dzieci chodzą wiecznie głodne, ciągle wołają o coś do jedzenia. Jak tylko widzą mnie w drzwiach, gdy wracam z pracy, albo gdy wracają ze szkoły wołają chórem"GŁODNY(A) JESTEM! Więc jest powód do radości, bo apetyt jest, ale sprostać temu to też nie lada wyzwanie. A problem z pełną śniadaniówką przerabiam już od kilku lat z córką. Teraz chodzi do 5 klasy, wiecznie jedzenie wraca do domu. A powód- nie ma czasu żeby zjeść. I tu jestem w stanie ją zrozumieć - przerwy krótkie, trzeba zmienić klasę, pójść do toalety, pogadać z koleżankami. Na jedzenie czasu nie starcza. Tylko właśnie- cały dzień z pustym brzuchem, też mnie to martwi. Syn jest w 2 klasie SP, oni mają przerwy śniadaniowe, więc sytuacja jest inna, bo warunki do jedzenia też są inne.
Bezglutenowa Mama 14/10/2015 21:42
A może warto pogadać z wychowawcą, by w szkole wprowadzono coś takiego, jak przerwy śniadaniowe? W USA dzieci o jednej porze idą do stołówki i jedzą....
aga 13/10/2015 14:12
U nas było identycznie jak u Zosi od małego tylko cycek. W przedszkolu, mogła cały dzień nie jeść, czasami zjadła zupę mleczną na I śniadanie, albo w obiad parę łyżek zupy jak pani pokarmiła i od 6:30 do 15:00 jak wracała do domu nie była głodna. Wieczne latanie z łyżką w koło stołu i posiłki trwające w nieskończoność. Syropki na apetyt i gotowanie ciągle tego co lubi, też nie polepszały sytuacji. W wieku 5 lat potwierdziła się celiakia. Po roku diety w końcu ma apetyt, nieznacznie przytyła, woła jak jest głodna, je sama i ostatnio jak miała 5 lekcji powiedziała, że zrobiłam jej za mało kanapek do szkoły. Jak prosi o jedzenie, to czasami udaje że nie słyszę, bo chcę usłyszeć to jeszcze raz " mamo jestem głodna, zrób mi jedzenie" -cudownie to słyszeć
Bezglutenowa Mama 14/10/2015 21:41
Widocznie nasze dzieci tak mają - jak piszecie dziewczyny o swoich historiach, to przestaje się martwić, że u nas jest coś bardzo nie tak..... Może po prostu są takie dzieci, które nie przepadają za jedzeniem, ale ponieważ sprawa dotyczy celiaczków, to MUSIMY zachęcać ich do jedzenia. Tak, słowa: "mamo jestem głodna" brzmią jak poezja :)
Lecytynka 13/10/2015 12:43
To jak historia o mojej córce. Dokładnie te same problemy: niejadek, posiłki trwające w nieskończoność, karmienie i wracające drugie śniadanie ze szkoły. Ala jest na diecie od maja. Wg ostatnich wyników przeciwciała ujemne więc jest sukces, waga drgnęła o 1 kg ale nie ma żadnej poprawy jeżeli chodzi o apetyt. Liczyłam na to, że po paru miesiącach diety to się zmieni. Niestety nic na to nie wskazuje a historia Zosi pokazuje, że niekoniecznie dieta czyni cuda. Dziękuję za ten wpis bo mimo, że nie jest optymistyczny to widzę, że ten problem dotyczy nie tylko mnie i trzeba zacisnąć zęby i walczyć dalej. Też mam chwile słabości i złości bo gotuję po nocach albo wstaję o 5 żeby dziecko miało codziennie obiad do szkoły. A potem śniadanie wraca do domu, słyszę że nie zjada nawet połowy obiadu i mam ochotę wyć do księżyca. Nadal jednak wierzę, że nastąpi taki dzień kiedy Ala obudzi się z niejadkowego snu. Trzymam kciuki za Zosię:)
Bezglutenowa Mama 14/10/2015 21:39
Tak samo myślę: jeśli dzielimy się z sobą przeżyciami, to łatwiej nam znieść trudne chwile :) Nie czujemy się samotne i bezradne. Pięknie napisałaś o niejadkowym śnie - tak bajkowo.... Na pewno wprowadzę ten tekst do książeczki dla dzieci, którą właśnie piszę. Zerknij, co możesz wprowadzić do diety: http://bm.wysylaj.pl/gdy-maly-celiak-slabo-rosnie/
Co nowego?

Instagram

Bądź na bieżąco

Newsletter

Zapisz się