Ta historia mrozi krew w żyłach bezglutenowych rodziców i pokazuje, że niezbędne są systemowe działania w przedszkolach.
Niespełna siedmioletni bezglutenowy przedszkolak wiedział, że nie może zjeść bezglutenowej kiełbasy, która chwilę wcześniej leżała w glutenowej bułce. Protestował, ale przedszkolanka miała inne zdanie. I głos dziecka pozostał niesłyszalny…
Empatia pedagoga pracującego z dziećmi sięga jeszcze dalej: chłopiec na wszystkich imprezach dostaje glutenowe batoniki i cukierki.
Bezglutenowy siedmiolatek od dwóch lat uczęszcza do przedszkola w maleńkiej miejscowości. W jego grupie przedszkolnej jest pięcioro dzieci, a w całej szkole – 40 uczniów. Tak naprawdę nie ma idealniejszej placówki dla bezglutenowego dziecka, bo w kameralnym środowisku naprawdę łatwo się dogadać. Tym bardziej, że mama chłopca jest absolwentką tejże szkoły i uczyły ja obecne nauczycielki syna.
Nasz mały bohater kilka dni temu poszedł z grupą na ognisko z okazji dnia dziecka. Mama zaopatrzyła go w bezglutenowy chleb, bezglutenowy keczup i bezglutenowe kiełbaski. Poinstruowała nauczycielkę, że należy je smażyć w izolacji od pozostałych, glutenowych wędlin.
Resztę historii znamy z relacji chłopca, który po powrocie do domu opowiedział wszystko mamie.
Otóż wszystko było OK do momentu usmażenia kiełbasy.
– Jedna nauczycielka usmażyła kiełbasę, a druga włożyła ją w glutenową bułkę i podała mojemu synowi do jedzenia – opowiada Sylwia, mama bezglutenowego przedszkolaka. – Syn zaprotestował, powiedział, że on nie może glutenowych bułek.
I co zrobiła nauczycielka? Wyjęła kiełbasę z bułki i podała ja dziecku. Bystry siedmiolatek znów zaprotestował mówiąc, że nie wie czy może to zjeść, bo kiełbasa dotykała bułki.
– „Nie ma okruszków, więc możesz jeść” – orzekła przedszkolanka, a chłopiec jej zaufał (co jest zupełnie zrozumiałe – dzieci w przedszkolu ufają swojej nauczycielce).
Pani Sylwia pojechała porozmawiać w szkole o tym zdarzeniu. Tłumaczyła, że takie błędy mogą mieć poważne konsekwencje.
Mówiła, co czuje dziecko, które dostaje glutenowe słodycze i jako jedyne w grupie nie może ich zjeść. I o tym, co czuje dziecko na przedszkolnej imprezie z tortem, którego nie może zjeść. Powiedziała też, że obawia się kolejnej pomyłki.
– Panie zażyczyły sobie wtedy, abym napisała oświadczenie dotyczące postępowania z dietą mojego syna w przedszkolu – relacjonuje pani Sylwia.
Większość bezglutenowych rodziców zna takie sytuacje z codziennego życia w żłobku, przedszkolu i szkole. Wiele razy połykamy łzy, coś komuś wyjaśniamy, tłumaczymy, zanosimy fachową literaturę, zderzamy się z murem obojętności pedagogów – ponoć wrażliwych na potrzeby dzieci i pełnych empatii…
I powiem Wam, że jeszcze wiele takich sytuacji przed nami i przed naszymi dziećmi. Jednocześnie wierzę, że jeśli z determinacją i życzliwością będziemy tłumaczyć zasady diety bezglutenowej, to krok po kroku zmienimy Polskę w kraj przyjazny osobom na diecie bezglutenowej. Co ważne, musimy wspierać nasze dzieci, dla których takie sytuacje są ogromnym stresem i mogą wywoływać poczucie winy.
A jeśli będziemy utwierdzać nasze bezglutenowe dzieci w ich wiedzy na temat diety, to w którymś momencie zdołają oprzeć się namowom zaufanej nauczycielki.
O przygotowaniu przedszkola lub szkoły do przyjęcia dziecka na diecie bezglutenowej możecie przeczytać TUTAJ. A wracając do opisanej wyżej historii: wierzę, że dyrekcja i personel przedszkola z życzliwością przyjmą wskazówki i uwagi od Sylwii. Dzięki temu każdy dzień w przedszkolu będzie dla jej bezglutenowego synka dużo łatwiejszy i przyjemniejszy.
TUTAJ ZNAJDZIESZ INNE WPISY O DIECIE BEZGLUTENOWEJ W PRZEDSZKOLU I SZKOLE (KLIKNIJ):
Śniadaniówka bezglutenowego ucznia – przekąski
Bezglutenowe Andrzejki w przedszkolu
Przedszkolanka zaszkodziła bezglutenowemu dziecku
Dieta bezglutenowa w przedszkolu
Bezglutenowe dziecko w przedszkolu i szkole
Back to school gluten-free + konkurs
Świąteczne łzy bezglutenowych dzieci
Bezglutenowe dzieci na łasce urzędników
Bezglutenowa przekąska dla ucznia
Z radością żegnamy przedszkole
Dyrektorka doprowadziła mamę do łez
Śniadaniówka bezglutenowego niejadka
Gdy bezglutenowego przedszkolaka kusi to, co koledzy jedzą przy stoliku
Sanepid: można przynosić jedzenie dla bezglutenowego przedszkolaka
Przedszkolak rozchorował się na „bezglutenowym” wikcie