Blog

2

Bezglutenowe dziecko w sali zabaw a tam soczek….

02/12/2014

Bezglutenowe dziecko w sali zabaw a tam soczek….

02/12/2014

Drukuj
UDOSTĘPNIJ

Z okazji Mikołajek i innych świąt, szkolne i przedszkolne dzieci chadzają na wycieczki do sal zabaw. Bywa, że w cenie biletu mieszczą się „gratisy”, o czym my, bezglutenowi rodzice, nie mamy pojęcia.

Taką wpadkę zaliczyłabym jutro… Zosi byłoby przykro, bo dostałaby soczek, którego nie mogłaby wypić. Na szczęście udało się tego uniknąć.

 

kalendarz adwentowy Figaro 12Jutro Zosi klasa wybiera się na mikołajkową wyprawę do sali zabaw. Dzieci dostaną kalendarze adwentowe, kupione przez skarbniczkę z klasowych pieniędzy. Kilka dni wcześniej dostarczyłam skarbniczce nie kalendarz, lecz wyśmienite bezglutenowe ciasteczka z nadzieniem figowym. Wiem, że Zosia będzie zachwycona (a kalendarz dostała już w domu od Gwiazdora, który przedwczoraj odebrał z parapetu listy z prośbami o prezenty).

 

 

Przypadkowo dowiedziałam się, że dzieci dostana w sali zabaw soczki, w cenie biletu. Zadzwoniłam do sali i poprosiłam o przeczytanie składu z etykiety tychże soczków. Okazało się, że Zosia nie mogłaby tego napoju wypić. Pal licho chemię – raz by jej nie zaszkodziła – ale w składzie były też aromaty i barwniki, a w nich może czaić się gluten….

Poprosiłam więc obsługę, by poczęstowali moją Zosię wodą. Poprosiłam też, by wręczenie innego napoju, niż wszystkim dzieciom, odbyło się delikatnie i taktownie. Żeby nie było jak w tym kawale o wojsku:

Wszyscy którzy mają matkę – wystąp! A ty Kowalski, gdzie się pchasz?

 

Bo przecież nasze bezglutenowe dzieci są bardzo wrażliwe. I my, rodzice, musimy zadbać, by nie spotykały ich przykrości z powodu diety bezglutenowej. One i tak muszą wytrzymać trudne sytuacje, gdy rówieśnicy zajadają lody na szkolnych wycieczkach, hot-dogi, ciasteczka i torty na urodzinkach, prawda?

Mam nadzieję, że pani z sali zabaw zrozumiała moją prośbę…. A jak jest u Was? Nauczyciele, wychowawcy przedszkolni, opiekunowie na zajęciach pozaszkolnych itp. wiedzą o diecie Waszego dziecka? Wiedzą, jak się zachować, by nie sprawić mu przykrości? Dają radę?

 

TUTAJ ZNAJDZIESZ INNE ARTYKUŁY O DIECIE BEZGLUTENOWEJ W PRZEDSZKOLU I SZKOLE

Śniadaniówka bezglutenowego ucznia – przekąski

Petycja

Bezglutenowe Andrzejki w przedszkolu

„Bezglutenowe” obiady

Przedszkolanka zaszkodziła bezglutenowemu dziecku

Dieta bezglutenowa w przedszkolu

Bezglutenowe dziecko w przedszkolu i szkole

Back to school gluten-free + konkurs

Bezglutenowa paczka Zosi

Świąteczne łzy bezglutenowych dzieci

Bezglutenowe dzieci na łasce urzędników

Bezglutenowa przekąska dla ucznia

Z radością żegnamy przedszkole

Dyrektorka doprowadziła mamę do łez

Śniadaniówka bezglutenowego niejadka

Gdy bezglutenowego przedszkolaka kusi to, co koledzy jedzą przy stoliku

Sanepid: można przynosić jedzenie dla bezglutenowego przedszkolaka

Przedszkolak rozchorował się na „bezglutenowym” wikcie

Przedszkole nakarmi bezglutenowe dziecko, ale

Bezglutenowe dziecko idzie na glutenowe urodziny

 

KOMENTARZE (2)

Bezglutenowa Mama 05/12/2014 09:25
Mnie też zdumiewa przedszkolna dieta.... Codziennie albo nutella albo "soki" albo pani częstuje cukiereczkami - jakby nie można było marchewką albo kawałkiem kalarepy.... Minie jeszcze dekada, zanim to się zmieni. Chciałam zaproponować naszemu przedszkolu świetne szkolenie Marty Kierzkowskiej-Grzybek z Wrocławia, własnie o zdrowej diecie i niejadkach. Niekosztowna sprawa, a zalety ogromne. Dyrektorka nie znalazła na to pieniędzy.... Szkoda słów, prawda? Brawo dla Was za wodę :)
KróliczaMama 05/12/2014 01:06
Na te soki szczególnie uczulamy przedszkolanki... I podobno czytają składy. I sprawdzają czy nie ma nic podejrzanego. Na wycieczkę Synek dostaje własną butelkę wody (reszta pije Kubusia czy coś w tym stylu). W domu pije praktycznie tylko wodę lub soki domowe (względnie wyciskane 100%) i przez 3 lata swojego życia nawet nie odczuwał potrzeby picia jakichś najczęściej dosładzanych, aromatyzowanych mieszanek podobno zdrowych... Naprawdę nie rozumiemy dlaczego w przedszkolach codziennie dzieciaki faszerowane są Kubusiami, nektarami wieloowocowymi itp... A jak nie to wodą z syropem... (analizowaliśmy temat menu przedszkolnego dokładnie w tym roku przed wyborem przedszkola) Nasze przedszkole chyba i tak nie jest najgorsze, bo dzieci mają stały dostęp do wody, a soki (soki nie nektary czy napoje) są podobno tylko 100% bez aromatów i barwników... Podobno...
Co nowego?

Instagram

Bądź na bieżąco

Newsletter

Zapisz się