Po takich e-mailach zamknęłabym przynajmniej połowę gabinetów dietetycznych! Napisała do mnie Ania (jest w ciąży), która wyłącznie na podstawie zalecenia dietetyczki wprowadziła dla całej rodziny dietę bezglutenową do końca życia! Dlatego chciałam was zapytać: kto zalecił Wam dietę bezglutenową? Dietetyk, lekarz gastroenterolog, pediatra czy endokrynolog? Czy przedtem wykonaliście szereg badań i wykluczyliście lub potwierdziliście celiakię? Dziś już wiemy, że dieta bezglutenowa może szkodzić, a potwierdzenie lub wykluczenie celiakii jest kluczowe i ma konsekwencje przez całe życie.
Oto historia Ani:
Ta historia jest pełna zagadek. Dlaczego dietetyk wyłącznie na podstawie badania genetycznego stwierdził celiakię? Przecież gen celiakii ma nawet 30% osób, ale choruje tylko 1% populacji… Pomijam też fakt, że celiakię może stwierdzić jedynie specjalista gastroenterolog…. Poza tym, dlaczego dietetyk zalecił dietę bezglutenową kobiecie w ciąży? Na jakiej podstawie? Dieta bezglutenowa jest dietą niedoborową i źle zbilansowana przynosi więcej szkody, niż pożytku…
Historia Ani jest dowodem, że dietetycy czasem robią sporo krzywdy, dlatego tak ważne jest, by trafić do odpowiedzialnego i mądrego specjalisty. Ania ma rację: teraz, by potwierdzić lub wykluczyć celiakię, cała rodzina musiałaby ponownie wprowadzić gluten do diety. To duże wyzwanie. Własnie dlatego nie wolno wprowadzać diety bezglutenowej bez wykonania wszystkich badań i bez diagnozy lekarskiej. Wprowadzenie glutenu do diety małego Szymona będzie oznaczać pewnie nawrót objawów. Przyznacie, że w praktyce niewiele mam zdecydowałoby się na ponowne obciążenie organizmu dziecka? Niektórzy z was pewnie stawali przed podobnym dylematem…
A dlaczego musimy wiedzieć, czy nasze dziecko (lub my sami) mamy celiakię czy tylko alergię na pszenicę lub gluten? Ponieważ celiakia oznacza wiele ograniczeń i dietę bezglutenową przez całe życie. Oznacza również, że trzeba kupować produkty oznaczone jako bezglutenowe, dużo droższe i nie zawsze powszechnie dostępne. Dziecko i dorosły z celiakią powinien co roku wykonywać różne badania profilaktyczne pod kątem chorób współistniejących. Powinien dbać o zbilansowaną dietę, czasem suplementować składniki odżywcze.
W przypadku alergii na pszenicę sprawa jest prostsza – po kilku latach można odstawić dietę bezglutenową i zapomnieć o ograniczeniach. Dlatego proszę: nie dajcie się namówić na dietę bezglutenową, dopóki nie wykonacie pod okiem gastroenterologa wszystkich badań.
Gdzie tutaj popełniono błąd? Zgodnie z obecną wiedzą o celiakii mówimy tylko wtedy, gdy pacjent ma komplet badań potwierdzających chorobę: zniszczone kosmki, bardzo wysoki poziom przeciwciał i ewentualnie dodatnie badania genetyczne (w przypadku dzieci). Więcej o tym, jak wykryć celiakię – TUTAJ. Diagnoza oznacza wtedy stosowanie ścisłej diety bezglutenowej przez całe życie. Niestety, są dietetycy (a czasem i lekarze), którzy przepisują dietę bezglutenową lekką ręką, nie zważając na konsekwencje. Znam kilkadziesiąt osób, które dały się wpuścić w maliny. Po latach stosowania diety bezglutenowej czują się dobrze, więc straszna jest sama myśl o jedzeniu glutenu i nawrocie objawów. Słuchając takich historii, mam ochotę zamknąć połowę gabinetów dietetycznych, bo właśnie tam najczęściej są stawiane błędne diagnozy w tym temacie… Sama mam celiakię i na diecie bezglutenowej jestem od 1979 r. Przyznam, że obecnie dieta bez glutenu jest smaczna, od niedawna mamy też w Polsce dostęp do wielu markowych produktów bezglutenowych (np. hiszpańskie czekolady bezglutenowe bez cukru marki Torras). Ale mimo wszystko dieta, jak każda dieta, to wiele ograniczeń i dodatkowych kosztów.