Nagonki na producentów bezglutenowej kaszy gryczanej mogą sprawić, że zniknie ona z rynku. Dlaczego? Konsumenci z celiakią od razu „wieszają psy” na danej marce, gdy jej kasza gryczana – oznaczona jako bezglutenowa – zawiera pojedyncze obce ziarna, w tym pszenicę. O ile w przypadku innych kasz i wyrobów bezglutenowych faktycznie jest to karygodne i może świadczyć o nierzetelności producenta, to z kaszą gryczaną jest inaczej. Zbadałam temat i wiem jedno: albo to zaakceptujemy i nauczymy się pewnej techniki, albo bezglutenowa kasza gryczana stanie się towarem deficytowym, jak przed laty. Na razie wytwarza ją kilka firm bezglutenowych i praktycznie każda zaliczyła tzw. „wpadkę”. Bo produkcja i sprzedaż zbóż bezglutenowych to twardy orzech do zgryzienia…
Na przełomie roku 2021/2022 GIS opublikował ostrzeżenie o wycofaniu z rynku jednej partii bezglutenowej kaszy gryczanej Denver Food. Producent sam zgłosił sprawę służbom sanitarnym.
W necie zawrzało – co to się działo na grupkach! Ludzie zmieszali z błotem producenta, który od lat z pasją, oddaniem i profesjonalizmem wytwarza żywność dla osób z celiakią: kasze, ziarna, mąki, strączki, bakalie, orzechy, dania wegańskie itd. Bogu ducha winny producent bronił się faktami, a są one następujące, co sama sprawdziłam w kilku źródłach:
No to jak: została tyle razy przebadana, a ciągle jest w niej gdzieś gluten? Często się dziwicie, dlaczego w kaszy gryczanej (bezglutenowej przecież z natury) znajdują się czasem ziarna pszenicy, żyta czy jęczmienia. Otóż chodzi o zanieczyszczenia krzyżowe.
Zanieczyszczenie krzyżowe to ryzyko zanieczyszczenia produkowanej żywności lub potrawy alergenami, w tym przypadku glutenem. Chodzi o przeniesienie składników lub innych substancji alergennych (np. gluten, mleko, jaja, ryby, mąka pszenna, soja itd.) z jednego produktu na inny, co w efekcie powoduje lub może spowodować wystąpienie alergenu w produkcie końcowym, teoretycznie bezglutenowym. Do zanieczyszczenia krzyżowego glutenem może dojść m. in. w czasie zbiorów (np. owsa, gryki, prosa itd.), transportu (kombajny), przechowywania (silosy, magazyny), przetwarzania (wspólna hala produkcyjna lub kuchnia domowa), serwowania (np. w restauracji czy stołówce szkolnej, ale również w domu) lub w sprzedaży (krojenie wędlin na wspólnej krajalnicy).
No dobra, ale skąd gluten w kaszy gryczanej oznaczonej jako bezglutenowa? Czy producenci niedokładnie sprawdzają ten surowiec? A może badania z laboratorium są przekłamane? Pytań jest wiele, a odpowiedź jest bardzo prosta, czytajcie dalej…
Wiarygodni dostawcy, producenci i dystrybutorzy (Grano, Denver Food, Pięć Przemian), którzy podejmują się sprzedaży kaszy gryczanej bez glutenu, dwoją się i troją, by zadbać o 100% czystość surowca. Oto, co robią:
Problem w tym, że ziarna pszenicy i kaszy gryczanej mają ten sam kolor i tę samą średnicę … Dlatego zdarza się, że sortery przepuszczają pszenicę, traktując ja jak kaszę gryczaną. Ten problem nie istnieje przy innych ziarnach, takich jak kasza jaglana, sorgo, amarantus, ryż itp.
Rynek bezglutenowy rozwinięty jest najmocniej na poziomie małych i średnich producentów. Nie są oni w stanie wymóc na wszystkich młynach dbania o standardy jakości bezglutenowej. Bardzo mało jest kaszarni nastawionych tylko na „bezgluten”, a do tego maszyny sortujące, które są w stanie oddzielić niepożądane ziarno są bardzo drogie.
Jednym z dostawców bezglutenowej kaszy gryczanej jest specjalistyczny młyn Grano z Wielkopolski. Firma kupuje grykę od rolników specjalizujących się wyłącznie w uprawie tego jednego zboża albo w skupie. Kupiona gryka jest przebadana na obecność glifosatu, natomiast na gluten albo jest badana albo producent deklaruje brak glutenu. Niezależnie od deklaracji i wyników badań, Grano bada każdą partię kaszy we własnym laboratorium: pobiera próbki z każdego worka, miesza je i sprawdza odczynnikami. Może się zdarzyć, że w pobranych próbkach nie trafi się ani jedno „zaplątane przypadkiem” ziarno pszenicy, ale ono trafi potem do opakowania kilogramowego i zostanie znalezione przez konsumenta.
Zdecydowanie jeść kaszę gryczaną bezglutenową, ale jak wspomniałam na wstępie, musi pochodzić od zaufanej marki i przed jedzeniem każdą porcję należy przebrać na sitku. Obecnie niedostępna jest prażona kasza gryczana bez glutenu, gdyż żaden producent nie jest w stanie zaoferować nawet 99,9% czystości bezglutenowej. Po prostu nie ma takiej na rynku. Ale spokojnie: i tak najzdrowsza jest biała kasza gryczana, gdyż zachowuje wszystkie składniki cenne dla zdrowia osoby z celiakią.
Kasza gryczana ma wiele zastosowań w kuchni, można ją jeść na słodko i sono, przemycać w kotletach, gołąbkach, chlebie, sałatkach, zupach itp. Im więcej jej, tym lepiej dla zdrowia. Kasza gryczana ma niski indeks glikemiczny (ważne dla osób z insulinoopornością i cukrzycą), pomaga regulować procesy trawienne (dzięki błonnikowi) i poziom cholesterolu.
Na blogu mam wiele przepisów na bazie kaszy gryczanej, oto niektóre z nich: