Na obecność glutenu, w ramach projektu finansowanego przez Urząd Ochrony Konkurencji i Konsumentów, przebadałam w laboratorium akredytowanym Nuscana w sumie 33 produkty. Wśród nich znalazły się polskie, czeskie i słowackie wyroby oznaczony znakami przekreślonego kłosa (wszystkie dostępne w stacjonarnych lub internetowych sklepach bezglutenowych) i wyroby oznaczone napisem „bez glutenu”, „gluten free” lub „produkt bezglutenowy” – czyli zgodnie z polskimi i unijnymi przepisami ich producenci gwarantują, iż są bezpieczne dla osób z celiakią (czyli mają poniżej 20 ppm glutenu). Do laboratorium przekazałam również produkty znanych dużych i odpowiedzialnych marek, których etykieta może wskazywać, że są to wyroby bezpieczne dla osób z celiakią. Ja już znam wszystkie wyniki, ale w podcastach będę je publikować stopniowo. Ponieważ projekt zakłada stworzenie 5 podcastów, w czterech odcinkach opowiem o 6 produktach, a w ostatnim – aż o 9 wyrobach. Czy gdzieś był gluten? Słuchajcie uważnie podcastu o diecie bezglutenowej – zwłaszcza pierwszych pięciu odcinków 😁
W obecnym drugim odcinku podcastu przebadałam: czipsy solone Lays, ciasteczka Jaglanki z czekoladą Natur Avena, cukierki kawowe Pszczółka, mąkę owsianą bezglutenową Radix Bis, sos rybny naturalnie bezglutenowy House of Asia i szynkę wieprzową Pikok z przekreślonym kłosem z Lidla. Sprawdźcie, który produkt niebezpiecznie zbliżył się do granicy 20 ppm i czy był to produkt oznaczony jako bezglutenowy, a więc z gwarancją producenta, czy też „zwykły” produkt.
Blog
