W Dniu Dziecka rozpoczynamy zbieranie podpisów pod petycją Bezglutenowej Mamy do rzecznika praw dziecka. My, rodziny dzieci na diecie bezglutenowej i innych dietach eliminacyjnych, zabiegamy o równe traktowanie w żłobkach, przedszkolach i szkołach. Prosimy rzecznika, by wypracował standardy postępowań, dzięki którym nasze przedszkolaki na diecie bezglutenowej, a także uczniowie i studenci nie będą dyskryminowani z powodu innego żywienia. Udostępniajcie tę petycję, zbierzmy jak najwięcej podpisów. To najlepszy prezent na 1 czerwca – dla wszystkich dzieci na diecie bezglutenowej i innych dietach eliminacyjnych.
Dlaczego w Polsce słowo „INNY” znaczy ciągle: „GORSZY”? Jako blogerka – Bezglutenowa Mama znam historie wielu dzieci, które są w Polsce DYSKRYMINOWANE JEDYNIE W POWODU INNEGO JEDZENIA… Wiem, bo sama przeszłam tą drogą. Jako dziecka z celiakią w 1985 r. nie przyjęto mnie do zerówki, nie mogłam jeździć na kolonie, obozy i wycieczki. Od tamtego czasu minęło ponad ćwierć wieku – a dzieci na diecie bezglutenowej nadal są dyskryminowane i odrzucone. Wspólnie możemy spróbować to odmienić – naprawdę niewiele trzeba. TWÓJ GŁOS POD PETYCJĄ może pomóc w równym traktowaniu dzieci na dietach eliminacyjnych. Wystarczy podpis, by przedszkolak na diecie bezglutenowej miał w Polsce szansę na normalność. Wystarczy podpis, by rodzice nie byli obciążani codziennym noszeniem pudełek z jedzeniem dla swojego bezglutenowego przedszkolaka.
Dla dzieci chorych na celiakię i uczulonych na gluten jedynym lekarstwem jest ścisła dieta bezglutenowa. Ale często te dzieci z powodu diety są w Polsce dyskryminowane, podobnie jak dzieci na innych dietach eliminacyjnych (mleko, jaja, seler itp.). Dziecko na diecie bezglutenowej w przedszkolu niemal każdego dnia odczuwa swoją inność. Nie jeżdżą na szkolne wycieczki, biwaki i „zielone szkoły”. Dzieci na diecie bezglutenowej nie uczestniczą w pełni w życiu grupy przedszkolnej i szkolnej, nie jadają ciepłych obiadów w stołówkach. Przełykając łzy patrzą, jak ich koledzy zajadają na wycieczkach gofry i pączki, na ognisku kiełbasę z chlebem, a na konkursie wiedzy – drożdżówkę z serem. Często są osamotnione i nieszczęśliwe. Nie rozumieją, dlaczego są inne i dlaczego cierpią przez tę inność. A przecież ta inność to tylko inne jedzenie!
Rodzice dzieci na diecie bezglutenowej i innych dietach eliminacyjnych muszą często rezygnować z pracy, by dostarczać do przedszkoli całodzienne wyżywienie. Czasem są zmuszeni do ponoszenia bardzo wysokich, dodatkowych opłat za dietę bezglutenową w przedszkolu. A przecież bezglutenowe dzieci chcą żyć tak samo, jak ich zdrowi rówieśnicy. Wystarczy wypracować procedury, które zobowiążą samorządy, a także żłobki, przedszkola i szkoły do równego traktowania rodzin z dietą bezglutenową i innymi dietami eliminacyjnymi. Tak jest we Włoszech, w Niemczech, w Irlandii czy Norwegii. CHCEMY, BY TAK BYŁO W POLSCE. Bo dieta bezglutenowa czy bezmleczna to tylko inne jedzenie. Nasze dzieci niczym innym nie różnią się od rówieśników na całym świecie. A dieta bezglutenowa w przedszkolu nie powinna być luksusem czy łaską, ale standardem.
Tak niewiele trzeba, by ułatwić dziecku z celiakią codzienność w żłobku, przedszkolu i szkole. Wystarczy zrobić pierwszy krok… Dlatego my, rodzice dzieci z celiakią, na diecie bezglutenowej i innych dietach eliminacyjnych, prosimy rzecznika praw dziecka o wypracowanie standardów, które zapewnią bezglutenowym dzieciom i na innych dietach pełne i równe uczestnictwo w edukacji przedszkolnej i szkolnej. Tym bardziej, że takie działania nie wymagają ogromnych pieniędzy z budżetu państwa, a jedynie dobrej woli, empatii i edukacji. Bo dieta bezglutenowa przedszkolu czy szkole nie powinna być luksusem…