W hotelach, restauracjach czy szpitalach serwują nam często bezglutenowy chleb twardy i suchy, rozsypujący się na tysiące okruszków drapiących w gardło. Kucharze i kelnerzy nie wiedzą bowiem, że 90% bezglutenowego pieczywa z marketów i sklepików eko trzeba poddać obróbce cieplnej – przez chwilę odparować, zgrzankować, podpiec. Czasem nie wiedzą tego również rodzice świeżo zdiagnozowanych dzieci z celiakią. Tym bardziej, że producenci bezglutenowego pieczywa rzadko na etykiecie podpowiadają takie rozwiązanie. Ale jest światełko w tunelu. Np. piekarnia BIO Piekarz Nowakowski informuje już na etykiecie, że chleb bezglutenowy najlepiej odpiec. Ja idę jeszcze dalej: zarówno w domu, jak i na swoich koloniach z dietą bezglutenową podpiekam nawet świeże pieczywo z piekarni Putka Bez Glutenu, Balviten, Dr Żurek bez glutenu. Dlaczego? Bo zyskuje chrupiącą skórkę i bardziej miękki środek, na dodatek apetycznie pachnie. A to spory argument dla niejadka z celiakią i na diecie bezglutenowej, prawda?
W jednym hoteli ucieszyłam się, widząc na śniadaniu bezglutenowy chleb podany na osobnym talerzu, zasłonięty szklaną pokrywą. „Świetnie” – pomyślałam, kelner wie o zanieczyszczeniach krzyżowych glutenem i uchronił pieczywo przez okruszkami pszenicy czy żyta. Niestety, radość szybko minęła, bo chleb był twardy, suchy i niezjadliwy. Mówiąc wprost: można się było nim udławić…
Niestety, tak wygląda w większości miejsc, gdzie nieprzygotowane osoby karmią ludzi na diecie bezglutenowej. To oczywiście nie jest wina kucharzy czy kelnerów – po prostu na etykietach rzadko jest informacja, że bezglutenowy chleb czy bułki najsmaczniejsze są po odgrzaniu w tosterze lub mikrofalówce, po zgrzankowaniu, podpieczeniu czy odparowaniu. Nikt też w szkołach gastronomicznych nie kształci kucharzy w tym temacie, nikt nie daje im spróbować takiego pieczywa wyjętego prosto z paczki (w kilku szkołach w Polsce Bezglutenowa Mama prowadzi kursy o diecie bezglutenowej dla uczniów).
No dobrze, ale dlaczego bezglutenowy chleb jest taki twardy, suchy i czasem niejadalny? Oto kilka wyjaśnień:
Jak wspomniałam, nie wszyscy producenci wskazują na etykiecie, iż pieczywo bezglutenowe przed podaniem najlepiej odświeżyć na parze, w piekarniku lub tosterze. Jakby się bali, że konsumenci na diecie bezglutenowej, nie chcąc robić sobie kłopotu, nie kupią ich wyrobu… Efekt jest taki, że osoby przechodzące na dietę bezglutenową doznają często głębokiego rozczarowania. Chleb czy bułki , kupione w markecie czy sklepiku eko, najczęściej są bowiem trudno zjadliwe. Stąd mały krok do odrzucenia bezglutenowego pieczywa całkowicie – jako czerstwego, piaskowego, suchego i okropnego. Wiem też od wielu rodziców, że dzieci z celiakią mają często duże trudności z zaakceptowaniem smaku i struktury pieczywa gluten – free.
Jestem na diecie bezglutenowej od 1979 r. i sama przez wiele lat jadłam chleb bezglutenowy Glutenexu prosto z paczki. Przyzwyczaiłam się do tego, że jest twardy, suchy i trzeba popijać każdy kęs. Dopiero po 30 latach (!) dowiedziałam się, że pieczywo bezglutenowe trzeba odświeżać – i teraz dzielę się wiedzą ;) Owszem, na wyjazdach, pod namiotem czy w schronisku górskim nikt nam nie odgrzeje na parze bułki czy chleba – ale dziś to żaden kłopot. Można bowiem kupić zarówno świeży jak i długoterminowy chleb (na zdjęciu poniżej) czy bułki bezglutenowe, które są pyszne i mięciutkie od razu po otwarciu opakowania (np. chleb bezglutenowy SANO Gluten Free, Incola czy Dr. Schär).
Jeszcze krotka historia. Pamiętam jak kilka lat temu byliśmy w sanatorium dla dzieci w Dąbkach. Panie kucharki odparowywały nam chleb, ale po zdjęciu z sitka układały kromki bezpośrednio na talerzu, a na dodatek przykrywały drugim talerzem…. W efekcie cała woda, która skraplała się z gorącego chleba, osiadała na jego spodzie. Chleb rozmiękał i przypominał nieapetyczną kluchę. dzieci odmawiały jedzenia takiego rozmokłego chleba, a i mnie nie udało się do tego przekonać…
Chleb bezglutenowy najlepiej odświeżać na parze, czyli gotować go tak, jak pyzy drożdżowe. Potrzebne będą: garnek, metalowe lub silikonowe sitko pasujące do garnka (albo specjalna nakładka do gotowania na parze), pokrywka, gaza lub bawełniana ściereczka, druga ściereczka do osuszenia chleba. Do garnka nalej trochę wody, ustaw na nim sitko, następnie ułóż pojedynczą warstwę ściereczki i kilka kromek chleba (z zamrażarki lub z chlebaka). Nakryj sitko pokrywką. Odparowuj chleb bezglutenowy na małym ogniu przez około 5-10 minut od zagotowania wody (mrożone pieczywo odparowuj trochę dłużej).
Miękkie kromeczki zdejmij delikatnie z sitka np. drewnianą łopatką lub łyżką metalową i ułóż na podwójnie złożonej, czystej ściereczce (może być papierowy ręcznik). Odczekaj kilka minut, aż z chleba odparuje woda. Przełóż kromki na drewnianą deseczkę lub na talerz. W tym czasie na sitku może parować się kolejna porcja bezglutenowego chleba. Tak odparowany chleb bezglutenowy zachowa świeżość przez kilka godzin( w szkole, w podróży). Im ciemniejszy chleb, tym dłużej zachowa świeżość – to zasługa dobroczynnych błonników, dodawanych do razowego pieczywa bezglutenowego.
Sprawdzoną metodą odpiekania pieczywa bezglutenowego (chleba i bułek) jest toster, z którego po 2-3 minutach wyskakują chrupiące grzanki, mniej lub bardziej zrumienione (w zależności od upodobania). Ta metoda nie wymaga żadnej instrukcji 😍 Ale ważna odpowiedź: gorącej grzanki nie należy kłaść na talerzu lub blacie, gdyż woda skropli się od spodu i kanapka zmięknie i straci wszystkie walory 😂 Grzankę najlepiej ułożyć w koszyczku lub na drewnianej deseczce lub na talerzu, ale na papierowym ręczniku.
Tostować można zarówno twardy chleb, mrożony, jak i miękki, ten z kategorii świeżych. Bywa, że na początku stosowania diety bezglutenowej dzieci akceptują wyłącznie grzanki lub tosty z serem z opiekacza. Ale uwaga: do odświeżania pieczywa bezglutenowego należy używać osobny toster, wyraźnie oznaczony, w sposób czytelny dla wszystkich domowników! Taki toster lub opiekacz, w którym nigdy wcześniej nie grzankowano chleba glutenowego.
Zdarza się, że w hotelach czy restauracjach na bufecie szwedzkim znajdują się tostery. Jeśli nie są oznaczone przekreślonym kłosem lub napisem „gluten-free” lub gdy macie obawy, że inni goście tostują tam pszenny chleb – nie używajcie takiego sprzętu. Chyba, że dysponujecie specjalnymi, szczelnymi torebkami do tostowania pieczywa. Można je kupić za granicą.
Odświeżanie chleba bezglutenowego w tosterze ma jedną wadę – kromki szybko tracą chrupkość i stają się gumowate. Grzanki nie nadają się zatem jako kanapki do szkoły czy w podróż. Najlepiej smakują tuż po przyrządzeniu.
Kolejnym sposobem na odświeżenie chleba bezglutenowego jest piekarnik. osobiście do takich praktyk polecam mini – piekarnik, który można kupić już za 100 zł w markecie. Nie musi mieć wysokich parametrów ani mega szczelności. Jego zaletą jest niski pobór prądu, szybkość działania i łatwość obsługi nawet przez dziecko.
Wystarczy nagrzać go do temperatury około 150 stopni C. Na blaszce wyłożonej papierem do pieczenia układa się tyle kromek pieczywa, ile potrzeba w danym momencie. Można je lekko skropić wodą. Czas podpiekania wynosi około 5 minut – do miękkości. By uzyskać grzankę lub bardziej chrupiącą kromkę, trzeba podpiekać chleb chwilę dłużej. Można również podpiekać kromki posmarowane masłem lub masłem czosnkowym czy ziołowym – dzieci z celiakią na pewno docenią taki rarytas.
Mikrofalówka – to kolejna, szybka metoda odświeżania chleba bezglutenowego, ale tutaj nie mam zbyt wiele doświadczeń, bo … nie mam mikrofalówki. Wiem jednak, że wystarczy kromkę chleba wstawić na kilkanaście sekund do mikrofali. Zbyt długie podgrzewanie sprawi, że kromka stanie się gumowata.
Podobnie odświeża się cały bochenek chleba bezglutenowego (niekrojony, np. BIO Piekarz, Dr Żurek bez glutenu, Pochleb, piekarnia WOLNA, piekarnia BEZ, Putka bez glutenu itd.). Z tą różnicą, że jest to możliwe tylko w piekarniku 😍, bo na sitko raczej nie zmieści się cały chleb. Odświeżyć można zarówno świeży bochenek, który zbyt długo leżał i sczerstwiał, jak i ten, który ma jeszcze dobry termin, lecz naszym zdaniem przyda mu się ciepłe tchnienie 😍
Zawsze odpiekam moje ulubione, świeże chleby z nowej piekarni Dr Żurek bez glutenu (na zdjęciu poniżej) – zyskują wtedy chrupiącą skórkę i mięciutki środek. To chleby na naturalnych składnikach, bez zagęstników i zamienników glutenu, więc nieco przypominają w strukturze razowce. By chleb stał się atrakcyjny dla dzieci, skrapiam bochenek wodą z kranu i odpiekam przez 10 minut w 180 stopniach C. Studzę na kratce metalowej i dopiero kroję. Przechowuję odpieczony bochenek w lnianym worku. Tak odświeżony chleb zachowuje świeżość przez co najmniej 2 dni.
Odpiekam też chleby od BIO Piekarza – kupuję je zazwyczaj w sklepach Organic Farma Zdrowia. Wspomnę przy okazji, że bezglutenowy chleb na zakwasie od BIO Piekarza serwowałam dzieciom na koloniach w 2019 r. Każdego ranka odpiekałam w piecu około 10 bochenków, studziłam, kroiłam i podawałam na stół. Wszystkim ten chleb bardzo smakował. A ja utwierdziłam się w przekonaniu, że nawet świeży chleb bezglutenowy warto odpiekać, bo dopiero wówczas odkrywamy jego wszystkie walory 😍
Z bułkami bezglutenowymi jest identyczna sytuacja. Zarówno te świeże, jak i długoterminowe: miękkie lub twarde jak skała 😍 zyskują po odpieczeniu w piecyku lub po odgrzaniu na parze. Tak samo jak w przypadku chleba – odbudowuje się w nich struktura skrobi, bułka odzyskuje puszystość i lekkość. Najbardziej lubię odpiekać bułki bezglutenowe w piekarniku, gdyż ich skórka nabiera wtedy rumieńców i chrupkości. Pycha!
A jak odświeżyć bułki bezglutenowe krok po kroku? Mały piecyk nastaw na 170 – 180 stopni C, bułki skrop wodą z kranu, wstaw na kratkę, a następnie do piekarnika na około 5-7 minut. Zamrożone bułki bezglutenowe odpieka się nieco dłużej – około 10 minut. Z mojego doświadczenia wynika, że nawet świeże bułki bezglutenowe (Putka bez glutenu, Balviten) zdecydowanie lepiej smakują po odpieczeniu w piekarniku. Można je również odparować w garnku lub w thermomixie – znam mamy, które preferują właśnie tę metodę. Wtedy jednak nie uzyskamy chrupiącej skórki.
Odświeżone bułki bezglutenowe zachowają świeżość przez kilka godzin, a nawet do następnego dnia, co sprawdzi się w podróży czy na biwaku. Ale uwaga: bułki bezglutenowe „starej generacji”(np. Glutenex, Bezgluten, Balviten), które są twarde i zbite po otwarciu opakowania, po odświeżeniu będą jadalne zaledwie przez 2-3 godziny, a potem znów staną się czerstwe….
Od niedawna są dostępne w Polsce bezglutenowe bułki o długim terminie przydatności (3-4 miesiące), a jednocześnie mięciutkie i puszyste od razu po otwarciu opakowania. To np. bułeczki Sano Gluten Free KLIK, Incola KLIK, Dr. Schär KLIK. Pytacie czasem w emailach, czy jest sens je odświeżać, skoro świetnie smakują od razu po wyjęciu z worka.
Moim zdaniem odpieczenie ZAWSZE dobrze robi WSZYSTKIM bułkom bezglutenowym. Jak wspomniałam kilkukrotnie – dzięki temu odbudowuje się struktura skrobi i wraca puszystość pieczywa. Ale wiem też, że nie zawsze jest czas czy możliwość odświeżenia bułek – wtedy nie warto zawracać sobie tym głowy 😃 Po prostu wrzucamy opakowania z bułkami bezglutenowymi do plecaka, torby podróżnej czy walizki i nie przejmujemy się piecami czy garnkami.
Wiele razy na wyjazdach nasza Zosia zajadała się bułkami Incoli czy Sano Gluten Free i była zachwycona i w ogóle nie domagała się jakieś odpiekania. Zatem- wrzucamy na luz i słuchamy opinii dziecka czy dorosłego na diecie bezglutenowej. Albo sami próbujemy, jak smakuje dana bułka.
Zdarza się, że w chlebaku zostanie niewykorzystany chleb bezglutenowy lub bułki: czerstwe lub podsuszone, na które nie mamy już ochoty. Warto je wykorzystać na kilka sposobów:
Odświeżania wymaga obecnie około 70% bezglutenowego chleba i bułek. Gdy szkolę restauratorów czy właścicieli pensjonatów, zazwyczaj częstuję ich chlebem prosto z paczki: suchym i łamliwym, o piaskowej konsystencji. I na konkretnym przykładzie wskazuję, że samo kupienie bezglutenowego pieczywa to jeszcze nie koniec zabiegów przy nakarmieniu osoby z celiakią i na diecie bezglutenowej. Trzeba jeszcze wybrać odpowiedni rodzaj chleba i w razie potrzeby odświeżyć go na sitku, w mikrofalówce czy piecyku.
Podobnie jest z bezglutenowym chlebem pieczonym na miejscu: w domu, restauracji czy pensjonacie. Większość tych chlebów i bułek już na drugi dzień twardnieje i wysusza się (właśnie z powodu braku glutenu). Zanim podamy je gościom, również należy odświeżyć kromki i bułki.
Na szczęście w sklepach można już kupić bezglutenowy chleb paczkowany od razu miękki i gotowy do jedzenia, nawet jeśli ma długi termin przydatności. Oto przykłady:
Te chleby najdłużej zachowują miękkość i idealnie sprawdzają się pod namiotem lub gdy nie mamy czasu na odgrzewanie pieczywa. Najdłużej też pozostają miękkie i świeże w szkolnych śniadaniówkach. Chleby innych firm też są smaczne, ale bywa, że w śniadaniówkach podsychają i po paru godzinach od przygotowania zaczynają się kruszyć. Dlatego zanim podacie bezglutenowe pieczywo osobie na diecie, najpierw sami sprawdźcie, jak smakuje i jak się zachowuje w śniadaniówce.
KOMENTARZE