Blog

Gość na diecie bezglutenowej na przyjęciu komunijnym

05/06/2021

Gość na diecie bezglutenowej na przyjęciu komunijnym

05/06/2021

Drukuj
UDOSTĘPNIJ
Przyjęcie komunijne i dieta bezglutenowa – wracacie głodni i rozżaleni z powodu dyskryminacji, czy najedzeni i pełni uznania dla gospodarzy i personelu?
Bo my wróciliśmy właśnie z przyjęcia komunijnego i cieszę się, bo rodzina, szef kuchni i jego załoga stanęli na wysokości zadania. No właśnie: mamy prawo domagać się diety bezglutenowej (lub innej diety eliminacyjnej) w pełnym wydaniu czy raczej powinniśmy wieźć pudełka z własnym jedzeniem, by nie sprawiać kłopotu? Przeczytajcie ….

Tutaj kupisz

Bezglutenową książkę kucharską, jakiej nie było

Rozmowa z szefem kuchni

Na początku maja 2021 r. otrzymaliśmy zaproszenie na komunię. Restauracja Ostoja Chobienice była powiadomiona, że ma przygotować jedzenie dla dwóch gości na diecie bezglutenowej (dla mojej córki Zosi i dla mnie). Otrzymałam zapewnienie od gospodarza przyjęcia, że wszystko będzie OK, ale…. przecież na co dzień prowadzę szkolenia dla hoteli i restauracji i wiem, że takie zapewnienia często nijak się mają do rzeczywistości. Dlatego od razu poprosiłam o numer telefonu do szefa kuchni (nie kierownika restauracji czy menadżera), by z wyprzedzeniem omówić menu i sposób przygotowania oraz podania posiłków.   
 
Krok po kroku przeanalizowaliśmy wszystkie czynności i użyte składniki, by wyłapać ewentualne ryzyko zanieczyszczenia glutenem. Odpuściliśmy sobie wszelkie potrawy panierowane, zagęszczane i mączne. Bo po co komplikować życie zapracowanej załodze, a sobie dokładać stres, że jednak ktoś mógł się pomylić w kuchni? 

Bezglutenowe menu na przyjęciu komunijnym

Oto, jakie bezglutenowe menu ustaliłam z szefem kuchni (wybrane z menu dla tego konkretnego przyjęcia):

  • bulion (kucharz nie zaproponował, że zamówi dla nas makaron bezglutenowy, a ja nie nalegałam, bo nie jestem jego fanką)
  • roladki wołowe faszerowane cebulką, ogórkiem kiszonym i boczkiem własnej roboty – pieczone w piecu, bez sosu
  • polędwiczki z pieca (kucharz dołożył jeszcze karkówkę, której akurat nie zamawiałyśmy 😁)
  • ziemniaki gotowane z koperkiem
  • osobno podana kapusta gotowana na maśle
  • panna cotta i crème brûlée z białą czekoladą, sałatka owocowa
  • zimny bufet (tu nie ustalaliśmy szczegółów, bo i tak planowaliśmy wcześniejsze opuszczenie przyjęcia)

Współpraca z personelem w czasie przyjęcia

Niezwykle istotna była współpraca z personelem w czasie przyjęcia komunijnego. Szef kuchni wskazał kelnerkom miejsca dla gości na diecie bezglutenowej, a uśmiechnięte dziewczyny w każdej chwili niosły nam pomoc. Na moją prośbę przyniosły opakowania składników, np. białej czekolady czy specjalnej śmietanki do deserów, bym mogła sprawdzić etykiety. Kelnerki precyzyjnie ustaliły również u szefa kuchni, co jest w składzie tatara, na którego Zosia nabrała ochotę (bo jednak zostaliśmy na przyjęciu trochę dłużej). Komunikacja była znakomita podczas przyjęcia. To bardzo istotne, gdyż już w czasie trwania imprezy mogą się pojawić nieprzewidziane pytania czy problemy i trzeba je rozwiązywać na bieżąco. Tutaj udało się to na medal. 

Tort, ciasteczka, lody, cukierki – to też trzeba ustalić

Ponieważ nie jesteśmy z Zosią fankami tortów, uznałyśmy zgodnie, że w ogóle nie poruszamy tego tematu w rozmowie z gospodarzami (na przyjęciach to nie restauracja, a oni zapewniają ciasto). Oni nie pytali, my również odpuściłyśmy. Tym bardziej, że ja się znowu odchudzam, a moja nastolatka z celiakią raz po raz jest na diecie bez cukru. No i git. Tak się jednak złożyło, że w przeddzień imprezy Zosia znów zaczęła jeść słodycze. Klops. Na szczęście znalazłam w szafce babeczki waniliowo – kakaowe z piekarni Dr Żurek bez glutenu KLIK, więc sytuacja była uratowana. Do tego doszły zimne deserki na bitej śmietanie, miodzio, Zosia zachwycona, nikt nie czuł się zaniedbany 😍

Jeśli zatem wybieracie się na przyjęcie z dzieckiem na diecie bezglutenowej, zadbajcie o wszystkie szczegóły. Spytajcie, czy będą lody, tort, cukierki, lizaki dla gości i tym podobne bajerki. Bo dorosły przeboleje brak lizaka bezglutenowego, ale dziecku będzie przykro… Zresztą, wszystko trzeba dopasować do konkretnej sytuacji. Bo jeśli wiecie, że Wasze dziecko na diecie bezglutenowej i tak nie lubi tortów, to powiedzcie gospodarzom, by nie przejmowali się specjalnym tortem gluten-free. Ale jeśli mały celiak uwielbia torty i jest łasuchem, a stworzenie wielkiego bezglutenowego tortu to kłopot, gospodarz (tak, on) powinien spytać rodziców, jak może zdobyć coś na zastępstwo. I tu ważna informacja dla gospodarzy wesela czy przyjęcia komunijnego: dla gościa na diecie bezglutenowej nie zamawiajcie ciasta u sąsiadki czy znajomej lub w lokalnej cukierni. Specjalnie dla niego sprowadźcie ciasto w oryginalnym opakowaniu z etykietą i składem i oznaczeniem „produkt bezglutenowy”. Może to być jeden z mrożonych torcików z IKEA albo słodkości kupione internetowo np. we wspomnianej cukierni Dr. Żurka – chlebbezglutenowy.eu lub w sklepie Putka Bez Glutenu KLIK

Kto zaprasza, ten zapewnia gościom jedzenie zgodne z ich dietą

Niedawno na Grupce Bezglutenowej Mamy na fejsbuku pojawił się post dziewczyny z celiakią, która została zaproszona na wesele i martwi się o jedzenie: czy zamówić w firmie cateringowej, czy iść z pudełkami na imprezę? No to odczarowuję mit: ma być na odwrót! Skoro ktoś nas zaprasza na imprezę, to jego obowiązkiem jest zadbanie o bezglutenowe jedzenie. Skoro ktoś chce, abyśmy uczestniczyli w jego ważnym życiowym wydarzeniu, to on musi zatroszczyć się o nasze dobre samopoczucie przy stole i podczas spotkania. Bo przecież o gości się dba, prawda? A głodny, sfrustrowany gość (dziecko lub dorosły), z poczuciem dyskryminacji, nie będzie mile wspominał wydarzenia, którego byś świadkiem.

Jeśli zatem zostaniecie zaproszeni na imprezę, spytajcie wprost, czy podczas przyjęcia otrzymacie bezglutenowe jedzenie? Powiedzcie, że celiakia to poważna choroba i że szkodzi Wam nawet pyłek mąki pszennej czy okruszek pszennego chleba. Grajcie w otwarte karty. Nie dzwońcie na własną rękę do restauracji, nie dowiadujcie się pokątnie, czy dana restauracja jest godna zaufania. We wszystkim powinien uczestniczyć gospodarz. To jego należy poprosić o zdobycie menu, o numer telefonu do szefa kuchni. 

Znacie krótką bajkę o bocianie i lisie?  Znajdźcie ją w necie i przeczytajcie, a wtedy będzie Wam łatwiej prowadzić ewentualne trudne rozmowy lub nawet zrezygnować z udziału w przyjęciu… 

Oczywiście trudniej jest, gdy zaproszona osoba z wyboru jest na jakiejś diecie eliminacyjnej i wykluczyła z menu wiele produktów. Cóż, wtedy nakarmienie takiego gościa wymaga dyplomacji, cierpliwości, negocjacji i … kompromisów.

KOMENTARZE

Co nowego?

Instagram

Bądź na bieżąco

Newsletter

Zapisz się