Oto, jakie bezglutenowe menu ustaliłam z szefem kuchni (wybrane z menu dla tego konkretnego przyjęcia):
Ponieważ nie jesteśmy z Zosią fankami tortów, uznałyśmy zgodnie, że w ogóle nie poruszamy tego tematu w rozmowie z gospodarzami (na przyjęciach to nie restauracja, a oni zapewniają ciasto). Oni nie pytali, my również odpuściłyśmy. Tym bardziej, że ja się znowu odchudzam, a moja nastolatka z celiakią raz po raz jest na diecie bez cukru. No i git. Tak się jednak złożyło, że w przeddzień imprezy Zosia znów zaczęła jeść słodycze. Klops. Na szczęście znalazłam w szafce babeczki waniliowo – kakaowe z piekarni Dr Żurek bez glutenu KLIK, więc sytuacja była uratowana. Do tego doszły zimne deserki na bitej śmietanie, miodzio, Zosia zachwycona, nikt nie czuł się zaniedbany 😍
Jeśli zatem wybieracie się na przyjęcie z dzieckiem na diecie bezglutenowej, zadbajcie o wszystkie szczegóły. Spytajcie, czy będą lody, tort, cukierki, lizaki dla gości i tym podobne bajerki. Bo dorosły przeboleje brak lizaka bezglutenowego, ale dziecku będzie przykro… Zresztą, wszystko trzeba dopasować do konkretnej sytuacji. Bo jeśli wiecie, że Wasze dziecko na diecie bezglutenowej i tak nie lubi tortów, to powiedzcie gospodarzom, by nie przejmowali się specjalnym tortem gluten-free. Ale jeśli mały celiak uwielbia torty i jest łasuchem, a stworzenie wielkiego bezglutenowego tortu to kłopot, gospodarz (tak, on) powinien spytać rodziców, jak może zdobyć coś na zastępstwo. I tu ważna informacja dla gospodarzy wesela czy przyjęcia komunijnego: dla gościa na diecie bezglutenowej nie zamawiajcie ciasta u sąsiadki czy znajomej lub w lokalnej cukierni. Specjalnie dla niego sprowadźcie ciasto w oryginalnym opakowaniu z etykietą i składem i oznaczeniem „produkt bezglutenowy”. Może to być jeden z mrożonych torcików z IKEA albo słodkości kupione internetowo np. we wspomnianej cukierni Dr. Żurka – chlebbezglutenowy.eu lub w sklepie Putka Bez Glutenu KLIK.
Niedawno na Grupce Bezglutenowej Mamy na fejsbuku pojawił się post dziewczyny z celiakią, która została zaproszona na wesele i martwi się o jedzenie: czy zamówić w firmie cateringowej, czy iść z pudełkami na imprezę? No to odczarowuję mit: ma być na odwrót! Skoro ktoś nas zaprasza na imprezę, to jego obowiązkiem jest zadbanie o bezglutenowe jedzenie. Skoro ktoś chce, abyśmy uczestniczyli w jego ważnym życiowym wydarzeniu, to on musi zatroszczyć się o nasze dobre samopoczucie przy stole i podczas spotkania. Bo przecież o gości się dba, prawda? A głodny, sfrustrowany gość (dziecko lub dorosły), z poczuciem dyskryminacji, nie będzie mile wspominał wydarzenia, którego byś świadkiem.
Jeśli zatem zostaniecie zaproszeni na imprezę, spytajcie wprost, czy podczas przyjęcia otrzymacie bezglutenowe jedzenie? Powiedzcie, że celiakia to poważna choroba i że szkodzi Wam nawet pyłek mąki pszennej czy okruszek pszennego chleba. Grajcie w otwarte karty. Nie dzwońcie na własną rękę do restauracji, nie dowiadujcie się pokątnie, czy dana restauracja jest godna zaufania. We wszystkim powinien uczestniczyć gospodarz. To jego należy poprosić o zdobycie menu, o numer telefonu do szefa kuchni.
Znacie krótką bajkę o bocianie i lisie? Znajdźcie ją w necie i przeczytajcie, a wtedy będzie Wam łatwiej prowadzić ewentualne trudne rozmowy lub nawet zrezygnować z udziału w przyjęciu…
Oczywiście trudniej jest, gdy zaproszona osoba z wyboru jest na jakiejś diecie eliminacyjnej i wykluczyła z menu wiele produktów. Cóż, wtedy nakarmienie takiego gościa wymaga dyplomacji, cierpliwości, negocjacji i … kompromisów.
KOMENTARZE