Za nami bezglutenowa Wigilia i Boże Narodzenie 2021 r. W zamrażarkach mamy pełno zapasów, a na podniebieniu – nowe smaki. Co to były za święta! Szczególnie ważne dla dzieci i dorosłych, dla których była to pierwsza w życiu bezglutenowa Wigilia. Komuś rozgotowały się pierogi bezglutenowe? Albo popękały krokiety? Albo zabrakło jedzenia? Wiem, że takie rzeczy się zdarzają nawet doświadczonym mamom, więc głowa do góry. Wiecie, co ja narozrabiałam w tym roku? Godzinę przed Wigilią przypomniałam sobie, że nie ugotowałam barszczu! Dobrze, że miałam w lodówce wywar z pieczonych warzyw i szybko uratowałam sytuację. To było moje 42. bezglutenowe Boże Narodzenie, dlatego w ogóle się nie stresowałam.
Odkąd 16 lat temu założyłam własną rodzinę, nasza Wigilia jest zawsze w 100% bezglutenowa. Nauczyłam się lepić pierogi i uszka bezglutenowe i wszystkie inne dania, których wcześniej nie znałam. Początkowo ściśle trzymałam się zasady 12 potraw i przygotowywałam nawet te, których potem prawie nikt nie chciał jeść…. Potem przestawiłam się na pełen luz. Miesiąc przed Wigilią ustalamy w domu konkretne potrawy, które pojawią się na wigilijnym stole bezglutenowym. Każdy podaje swoje ulubione dania i podczas kolacji zjada je z apetytem. Dbamy o to, by dla wszystkich domowników były po 2-3 potrawy.
Jeszcze jedna ważna kwestia: pisałam o tym w e-booku „Boże Narodzenie z Bezglutenową Mamą – dla dzieci i dorosłych”. Otóż nie należy nikogo zmuszać do spróbowania wszystkiego, co jest na stole. Przecież nie chcemy, by Wigilia zamieniła się w koszmarną kolację, prawda? Dotyczy to zwłaszcza dzieci, dla których celiakia i dieta bezglutenowa są już wystarczającym utrudnieniem. Zmuszanie ich do skosztowania pierogów, uszek czy krokietów, które „mamusia przygotowała specjalnie dla ciebie” jest dodatkową udręką ….
W naszym domu królem wigilijnego stołu jest karp smażony w głębokim tłuszczu. Zawsze przyrządza go mój mąż Daniel, to jego specjalność. Zresztą, ja nawet nie jadam karpia, denerwują mnie te wszystkie ości, brrr… „Moja” jest reszta potraw. Pierogi i uszka oraz paszteciki i krokiety szykuję nawet 3-4 tygodnie wcześniej i zamrażam. Dzień przed Wigilią gotuję barszcz, kroję warzywa na sałatkę, robię majonez, gotuję kapustę z grzybami i szykuję galat drobiowy lub z łososia. Jeśli rodzina chce, piekę jakieś ciasta (ostatnio rzadko chcą, więc mam trochę pracy mniej).
W tym roku na wigilijnym stole stole ustawiliśmy:
Nie wszystkie dania bezglutenowe dobrze znoszą podwójne lub potrójne gotowanie, dlatego niektóre z nich podsmażamy na drugi i trzeci dzień, czyli podczas Bożego Narodzenia. Najbardziej lubimy pierogi podsmażane na maśle, które zyskują chrupiące ciasto i są nieziemskie! Uszka bezglutenowe gotuję przed Wigilią – od razu dużą porcję. To, co zostanie z kolacji, skrapiam olejem i wstawiam do lodówki. Następnego dnia przelewaj je tylko wrzątkiem i podaję z barszczem. Mam też sposób na krokiety bezglutenowe: większość zamrażam i przed posiłkiem odpiekam tylko tyle, ile planujemy zjeść.
Nie martwcie się: każdemu się zdarzy, że popękają pierogi podczas gotowania, że przypali się ryba lub ciasto. Grunt to nie zrażać się niepowodzeniami. Nieudaną potrawę dobrze jest omówić z kimś bardziej doświadczonym i za rok przygotowanie bezglutenowej Wigilii pójdzie już doskonale.
Osoby z celiakią i na diecie bezglutenowej powinny być szczególnie wyczulone na to, by nie marnować jedzenia. Tym bardziej, że na przełomie roku 2021/2022 żywność bezglutenowa podrożała nawet o kilkadziesiąt procent.
Oto moje sposoby na mądre zarządzanie świątecznym jedzeniem bezglutenowym:
KOMENTARZE