Blog

Wypieki bezglutenowe z piekarni wygoda czy konieczność?

05/08/2020

Wypieki bezglutenowe z piekarni wygoda czy konieczność?

05/08/2020

Drukuj
UDOSTĘPNIJ

Odkąd działają w Polsce piekarnie bezglutenowe z internetową sprzedażą świeżego pieczywa i słodkich wypieków, życie osób z celiakią jest prostsze, choć droższe. Gotowe, świeże wypieki z piekarni mają tę przewagę, że kupujesz w 100% gwarantowany produkt, bez chemii, przygotowany przez ekspertów. Nie ryzykujesz zakalcem w chlebie, bułkami twardymi jak kamienie czy kruszącym się plackiem. W efekcie – nie marnujesz produktów ani  kasy. Znam jeszcze jeden argument przemawiający za gotowymi wypiekami bezglutenowymi – gdy musisz wykarmić 60-80 ludzi, nie jesteś w stanie upiec codziennie tyle bułek i chlebów…. 

Świeże pieczywo bezglutenowe na koloniach 

Na koloniach z Bezglutenową Mamą 2020 karmiłam codziennie ponad 70 osób.  Owszem – na początku, gdy byłam jeszcze pełna sił, piekłam dla dzieci domowe chleby z różnych mieszanek. Były i świeże, domowe bułeczki bezglutenowe na śniadanie, lepione przez dzieci na warsztatach kulinarnych. Z każdym dniem jednak przybywało nam w kuchni zadań, a ubywało sił…. Wtedy zaczęłam zamawiać pieczywo i słodkości ze sprawdzonych piekarń bezglutenowych, m. in. z Putka Bez Glutenu z Warszawy. Raz w tygodniu dojeżdżał do nas kurier z mega pakami pełnymi świeżych chlebów, bułeczek, pączków, babek czy drożdżówek…

Dzieci były zachwycone, a kuchnia mogła się skupić na urozmaicaniu jadłospisu o pasty, dania wegańskie czy wegetariańskie, domowe wędliny, kremy czekoladowe, dania dla dzieci z dodatkowymi nietolerancjami pokarmowymi (dodatkowymi oczywiście oprócz diety bezglutenowej, która na koloniach obowiązuje i tak 100% uczestników i kadry). Dla nas gotowe pieczywo było dużą wygodą, ale nie szłyśmy w kuchni na łatwiznę, o nie. 

Pyszne bułki bezglutenowe, miękkie, bez alergenów

Bułeczki bezglutenowe z Putka Bez Glutenu – mój wybór padł na hamburgerowe i z ziarnami (bez skrobi pszennej bezglutenowej, mleka i jaj). Choć są miękkie i pyszne po wyjęciu z opakowania, zawsze podpiekałam je przez 5-7 minut w 170 stopniach C. Bułki zyskiwały chrupiącą skórkę i jeszcze bardziej puszysty i miękki środek, no i zapach roznoszący się po całej jadalni, działający na apetyt… Takie bułeczki były też smaczniejsze jako prowiant na wycieczki (patrz zdjęcie poniżej).

Oba rodzaje bułek nie zawierają alergenów. O, jest jeden wyjątek, ale nas akurat nie dotyczył na koloniach: bułki hamburgerowe zawierają sezam, na szczęście niewiele i można go zeskrobać lub odciąć wierzch bułeczki. Doceniam, że te buły nie zawierają mąki kukurydzianej, są puszyste i duże, w sam raz na burgera, ale przede wszystkim jako mega kanapka na całodzienną wyprawę (patrz zdjęcie poniżej: bułki są podpisane imionami dzieci, bo każda ma inny obkład z uwagi na alergeny poszczególnych kolonistów). Jeszcze coś: bułki, wybrane przeze mnie dla kolonistów, są laureatkami pierwszego i drugiego miejsca w konkursie na najsmaczniejsze świeże pieczywo bezglutenowe. To zasłużone miejsca, bo koloniści Bezglutenowej Mamy również je uwielbiają od lat.

Świeże chleby bezglutenowe – od wyboru do koloru

Z piekarni Putka Bez Glutenu zamawiałam dla kolonistów i kadry również chleb – bo nie samymi bułkami człowiek żyje. Znam upodobania dzieci i wiedziałam, co wybrać z bogatej oferty tej piekarni: chleb rustykalny i chleb ze słonecznikiem. Wszystkie chleby mają około siedmiu dni ważności, ale zawsze zdążyliśmy je zjeść przed tym terminem. Ważna uwaga: jeszcze mi się nie zdarzyło, w domu ani na koloniach, żeby chleb od Putki spleśniał (mowa oczywiście o zachowanym terminie przydatności do spożycia), więc nie było tu żadnych strat. Nie zostawały nam również suche kromki na bułkę tartą – ponieważ te chlebki są mięciutkie i lekkie , a dzieci zjadały je z obkładem, ale również z samą oliwą z oliwek. 

Dla nastolatek dbających o linię i szukających nietuzinkowych produktów fit, zamawiałam dodatkowo chleb owsiany oraz witalny bezglutenowy. Pełen błonnika, sycący, o zwartej, a jednocześnie lekkiej konsystencji. Pyszny 😎 Do sięgania po ciemne pieczywo zachęcałam również młodszych kolonistów, dlatego w koszyczkach z pieczywem zazwyczaj było kilka rodzajów chleba: biały, domowy z burakami, na zakwasie, ziarnisty. Ku mojej radości wśród dzieci w wieku 7-12 lat również było kilkoro amatorów ciemnego pieczywa. Wielu kolonistów osobiście namówiłam do spróbowania choćby kawałka razowego chleba – i również mieli pochlebne zdanie. Oby t wrażenie przenieśli do swojej codziennej diety w domach 😍

Słodkie wypieki bezglutenowe – również dla alergików 

Putka ma obecnie najbogatszą gamę świeżych, słodkich wypieków bezglutenowych. Dla kolonistów wybierałam łakocie najuboższe w alergeny, m. in.: jagodzianki ze świeżymi jagodami KLIK, drożdżówki z malinami KLIK, pączki, ciasto drożdżowe i ciasto sezonowe ze świeżymi jagodami. Drożdżówki, pączki oraz ciasto drożdżowe nie zawierają glutenu, mleka i laktozy  –  to idealne przysmaki dla kolonistów Bezglutenowej Mamy. Na dodatek są to łakocie sycące i szybko dodające energię. Doceniały to dzieci, zgłodniałe po zajęciach na basenie, w lesie czy na boisku.

Bezglutenowe ciasto sezonowe z jagodami(na zdjęciu powyżej) KLIK zawiera mleko, jaja i skrobię pszenną bezglutenową – dlatego pojawiło się w menu tylko raz, jako nowość piekarni Putka. Dzieci z nietolerancją tych alergenów otrzymały wtedy ciasto upieczone w naszej kolonijnej kuchni: na zastępniku jaja, na mleku ryżowym i mąkach jednorodnych. Obie grupy zjadaczy ciast były zachwycone 😎 Okazało się przy okazji,  że spora grupa dzieci po raz pierwszy w życiu jadła wypieki z tej piekarni. Widok pączków i drożdżówek wywoływał niemal zawrót głowy ze szczęścia i wcale się nie dziwię. No, ale to zrozumieć może tylko ktoś, kto sam ma celiakię i mieszka w małym mieście i nie ma na co dzień dostępu do bezglutenowej cukierni 😍

Świeże wypieki bezglutenowe z piekarni – przewaga zalet

Nie zmienię nigdy zdania: najlepsze i najsmaczniejsze są domowe bułeczki bezglutenowe, chleby, ciasta i łakocie, ale…  Odkąd prowadzę największy w Polsce blog o celiakii i diecie bezglutenowej, odkąd organizuję warsztaty kulinarne, kolonie, pikniki, konferencje itd. – i mam kontakt z tysiącami ludzi na diecie bezglutenowej – niezmiernie doceniam istnienie piekarń gluten-free. W zasadzie znajduję tylko dwie wady w ich wyrobach: są droższe, niż domowe wypieki no i nie są dostępne na niemal każdej ulicy w każdym mieście 😉

Poza tym widzę same zalety:

  • zazwyczaj mają bardzo dobry skład
  • są zawsze udane, wyrośnięte i dobrze wypieczone
  • smakiem, wyglądem, zapachem, konsystencją, świeżością nie odbiegają obecnie od glutenowych wypieków
  • wszystkie świeże wypieki bezglutenowe z piekarń można mrozić
  • nie trzeba chodzić po sklepach, bo kurier dostarczy do domu miesięczny zapas wypieków bezglutenowych
  • można się poczuć jak zwykły zjadacz chleba, chodząc do piekarni i jedząc pieczywo podobne do glutenowego
  • bezglutenowymi bułkami z piekarni raczej nikogo się nie zabije 😉

Ale na zakończenie i tak podkreślę: niezależnie od upodobań, zasobności portfela i różnych doświadczeń, i tak warto do skutku eksperymentować z domowymi wypiekami bezglutenowymi. Na początek  garść porad o pieczeniu bułek bezglutenowych: KLIK.

Zobacz mini galerię zdjęć z kolonii z Bezglutenową Mamą 2020 

KOMENTARZE

Co nowego?

Instagram

Bądź na bieżąco

Newsletter

Zapisz się