Podczas bezglutenowych wakacji w Tatrach 2019, zachęceni reklamami przy drogach, pojechaliśmy z zaprzyjaźnioną rodziną na Słowację do Bachledki – Ścieżki w Koronach Drzew. Skusiły nas zdjęcia oraz opisy w stylu: „turysta może się tu poczuć częścią życia leśnego”, „trasa prowadzi przez las pełen ciekawostek”. Podobała nam się też dość bliska odległość od pensjonatu i wjazd kolejką (to akurat było ważne dla dzieci). Wydaliśmy na tę przyjemność ponad 200 zł i zapewniam, że to były najgorzej wydane dwie stówki… W czym tkwi problem? O tym poniżej, ale jeszcze słowo wyjaśnienia, dlaczego piszę o tym po wakacjach. Otóż niektórzy z Was wybiorą się w Tatry na ferie bez glutenu, a wycieczka Ścieżką w Koronach Drzew jest reklamowana naprawdę pięknie… Wątpię, by od sierpnia do stycznia zniknął stamtąd plac budowy.
Problem tkwi w tym, że zapłaciliśmy za godzinny pobyt na placu budowy, wśród warkotu wiertarek udarowych, brodząc w błocie i wśród baraków. Sama ścieżka – owszem – jest estetycznie wykonana i prezentuje się imponująco, miejscami roztaczają się z niej wspaniałe widoki (widać np. Łomnicę i Trzy Korony). Nie brakuje na niej edukacyjnych tabliczek, lekko ekstremalnych dla dzieci przeszkód, adrenalinę budzi chodzenie po górnej platformie oraz szybki zjazd rurą. Wszystko OK – ale i tak poczuliśmy się nabici w butelkę. Całą przyjemność odbierał nam bowiem głośny i brudny plac budowy, za którego zwiedzanie musieliśmy zapłacić 200 zł. Pomijam tłumy ludzi – tego akurat można było się spodziewać w szczycie sezonu i przy licznych reklamach przydrożnych. Nie podobało się nam po prostu uruchomienie ścieżki i reklamowanie jej w momencie, gdy infrastruktura jeszcze nie jest gotowa. To tak, jakby ktoś za pieniądze gościł ludzi w obiekcie bez tynku i zasłon w oknach i w ten sposób finansował budowę hotelu.
Piszę o tym na swoim bezglutenowym blogu, bo wiem, że wiele rodzin spędza co roku w okolicach Zakopanego wakacje lub ferie bez glutenu. Aby dopełnić tematu dodam jeszcze, że w Bachledce nie zjecie na razie nic bezglutenowego. Zapraszam do mini-galerii zdjęć: słowacka Ścieżka w Koronach Drzew – Bachledka jakiej nie znacie.
Nie jestem znawcą Tatr, Zakopanego ani Podhala, bo na feriach i wakacjach bez glutenu w pensjonacie Moje Tatry w Białym Dunajcu byłam dopiero trzy razy, ale zapewniam Was, że po polskiej stronie jest moc atrakcji. Uważam, że nie warto jechać w sezonie do słowackiej Tatralandii (kompleks basenowy) – jest droga (100 zł za osobę), nie zjecie tam nic bezglutenowego, a na dodatek do każdej zjeżdżalni trzeba czekać nawet 1-2 godziny…
Co zatem my robiliśmy dotąd na wakacjach bez glutenu w Tatrach? Oto kilka podpowiedzi:
KOMENTARZE