Nic tak nie łączy, jak wspólne gotowanie – stwierdzili wczoraj uczestnicy kulinarnych warsztatów bezglutenowych w pensjonacie Moje Tatry. Po ulepieniu prawie 300 pierogów bezglutenowych zasiedli w karczmie przy muzyce i winie, a obok w sali dzieci wymyśliły własny program artystyczny. Nie dziwi więc, że dzisiaj pierwsza rodzina pojawiła się na śniadaniu dopiero koło godz. 8.20…. Tak właśnie wyglądają rodzinne ferie 100% bezglutenowe w Moich Tatrach. Jeśli chcecie jeszcze dołączyć, zwolniły się jakieś pokoje na najbliższe trzy turnusy.
Na kulinarnych warsztatach bezglutenowych zebrało się wczoraj kilka mam oraz dzieci i taka silna ekipa ulepiła prawie 300 pierogów z mixu B. Dlaczego akurat były to pierogi bezglutenowe z mieszanki? Bo najlepiej znoszą mrożenie, a lepione na warsztatach pierogi były przeznaczone właśnie do zamrożenia i odgrzania na piątkowy, postny obiad w pensjonacie. Wałkowanie i lepienie szło jak z płatka, a prawdziwymi mistrzami okazały się dzieci, zwłaszcza pewien siedmiolatek ;)
Kontrolą jakości ulepionych pierogów bezglutenowych zajęła się Ewa (na zdjęciu u góry), u której rozpoznana zbyt późno celiakia spowodowała nieodwracalną chorobę płuc. Mimo to Ewa jest pełna życia, radości i chętnie wszystkim pomaga.
Ponieważ w bezglutenowym pensjonacie Moje Tatry jak zawsze w ferie jest sporo dzieci, również one skorzystają ze specjalnych zajęć. W ruch pójdą stolnice, walki i foremki. Ka kulinarnych warsztatach bezglutenowych dla dzieci powstaną: pączki ciasteczka czekoladowe bez miksów oraz pierniczki gryczane. Wyobrażacie sobie zapach unoszący się po całym pensjonacie?
Na kulinarnych warsztatach bezglutenowych wszyscy się tak zintegrowali, że po pracy przenieśli się do karczmy, gdzie zabawa trwała do późnych godzin. Tymczasem w czwartek od 8 rano na śniadaniu nie było nikogo, choć zapach świeżo odpieczonych bułeczek roznosił się po całym domu….
Na rodzinnych feriach i wakacjach w pensjonacie bezglutenowym Moje Tatry jest zasada, że wszyscy jedzą gluten-free. Bezglutenowe są wędliny, pieczywo, sałatki, pasztet, chrupiące bułeczki. Na bufecie szwedzkim jak zawsze są też warzywa, sery, jaja, twarożek ze śmietaną, ale i słodycze. Dziś gospodyni raczyła gości babką zebrą, mandarynkami, muffinkami czekoladowymi oraz Delishios – mlecznymi kuleczkami w czekoladzie. Jak się domyślacie, słodycze zeszły do ostatniego okruszka ;)
W każdym turnusie w tym bezglutenowym pensjonacie na gości czekają inne niespodzianki. Tym razem nowością jest hiszpańska oliwa z oliwek Casas de Hualdo, wytłaczana w ciągu 4 godzin od zebrania z owoców. Dzięki temu zachowuje swoje bezcenne właściwości, cudowny smak i zapach. Oliwa ta doskonale komponuje się ze świeżym pieczywem bezglutenowym – miód malina i nie potrzeba nic więcej ;)
KOMENTARZE