Blog

Biegły się dziwi

29/10/2016

Biegły się dziwi

29/10/2016

Drukuj
UDOSTĘPNIJ

Tak jak można było się spodziewać, biegły – specjalista gastroenterolog z Wrocławia nie dojechał na dzisiejszą rozprawę do Leszna. Przesłał sądowi usprawiedliwienie. Zdziwił się jednocześnie, że został wezwany w tak prostej sprawie. Tym bardziej, że nie zamierza zmieniać swojej opinii…

Biegły nie przyjechał z Wrocławia

Dziś (poniedziałek, 10 października 2016 r.) w Sądzie Pracy w Lesznie odbyła się kolejna rozprawa dotycząca orzeczenia o niepełnosprawności z tytułu celiakii. Na przesłuchanie miał się stawić biegły sądowy, który kilka miesięcy temu wydał opinię negatywną. Orzekł wówczas, iż nasza Zosia jest dzieckiem zdrowym: m. in. jej kręgosłup jest OK, podobnie jak wydolność krążeniowo-oddechowa, zęby i kontaktowość (tak na marginesie: jakby u dziecka w celiakii na ścisłej diecie miał niedomagać kręgosłup ;)).

Sprzeciwiłam się tej opinii na rozprawie we wrześniu i złożyłam wniosek o przesłuchanie biegłego. Zależało mi by odpowiedział na kilka znaczących pytań, zwłaszcza dotyczących codziennej opieki nad dzieckiem z celiakią.  Sąd przychylił się do wniosku, ale niestety biegły na dzisiejszą rozprawę nie dojechał (co było do przewidzenia). Sąd odczytał usprawiedliwienie nadesłane przez specjalistę.

Taka prosta sprawa

Otóż doktor w poniedziałki bada pacjentów dla celów opinii sądowych, dlatego przyjazd do Leszna był dziś niemożliwy (to racjonalny argument). Jednocześnie biegły wyraził zdziwienie wezwaniem w tak prostej sprawie. Podkreślił, że jego poprzednia opinia jest jednoznaczna, i jeśli nie zaszły nowe okoliczności, nie zmieni jej przed sądem. Na wniosek sądu może natomiast wydać opinię uzupełniającą, ustosunkowując się np. do spornych kwestii. Poniekąd rozumiem postawę biegłego. Przez wiele lat byłam dziennikarzem – sprawozdawcą sądowym, więc w swojej praktyce również miałam do czynienia z o wiele poważniejszymi sprawami, w których wypowiadali się biegli. Niemniej jednak moja sprawa jest istotna dla mnie i mam prawo w sądzie wnioskować o przesłuchanie biegłego.

Nadal wzywamy biegłego

Na dzisiejszej rozprawie ponowiłam więc wniosek o przesłuchanie biegłego. Uważam, że dla właściwej oceny całej sprawy przez sąd niezbędne jest ustalenie, jaka jest wiedza doktora o codziennej opiece nad dzieckiem na diecie bezglutenowej. Istotne jest, by skonfrontować wiedzę matki z wiedzą specjalisty. Bo doktor chyba nie ma świadomości, że dziecku z celiakią trzeba codziennie odświeżać bezglutenowe pieczywo na pierwsze i drugie śniadanie, że trzeba mu szykować prowiant na wszelkie wycieczki i szkolne wydarzenia, że na każdym kroku trzeba mu towarzyszyć, bo nie znasz dnia ani godziny, gdy pojawi się gluten (no, to napisałam pół żartem, pół serio) – wszystkie inne argumenty przemawiające za przyznawaniem dzieciom z celiakią orzeczenia o niepełnosprawności wymieniam we wpisach, do których linki znajdziecie pod tym tekstem.

Sąd przychylił się do mego wniosku i wyznaczył termin kolejnej rozprawy na grudzień. Skontaktuje się również z biegłym, by ustalić, czy ów termin jest dlań możliwy do stawienia się na rozprawie. Jeśli nie, pozostanie nam np. przesłuchanie w ramach pomocy prawnej przed sądem w miejscu pracy i zamieszkania biegłego (czyli we Wrocławiu). Wtedy Bezglutenowa Mama będzie musiała pojechać tam na przesłuchanie.

Cóż, pozostaje nam czekać.

Inne wpisy na ten temat

Poniżej znajdziecie wcześniejsze relacje z mojej walki o orzeczenie o niepełnosprawności z tytułu celiakii dziecka znajdziesz tutaj:

Masz celiakię? Idź po zapomogę.

Bezglutenowa Mama idzie do sądu

Sąd nierychliwy…

Kolejna rozprawa

Biegły mówi: nie

Czy biegły przyjedzie?

Sąd wysyła nas do biegłego

KOMENTARZE

Co nowego?

Instagram

Bądź na bieżąco

Newsletter

Zapisz się