Nasza córka, bohaterka bajki „Po okruszku boli w brzuszku, czyli bezglutenowa Zosia w przedszkolu” skończyła właśnie 15 lat. Nastolatka z celiakią raczej nie ucieszyłaby się z tortu z bajkowymi postaciami (choć rok temu mieliśmy tort ze Scooby Doo!), dlatego tym razem postawiliśmy na skromne ozdoby, a nacisk położyliśmy na skład i smak. Idealne ciasto znalazłam w lodówce w piekarni bezglutenowej WOLNA we Wrocławiu, była to delicja w kształcie wielkiego koła, subtelnie przystrojona, elegancka.
Gdy ja byłam dzieckiem, nie mieliśmy zwyczaju świętowania urodzin z tortem. Ale w moim domu wprowadziłam tę tradycję od pierwszych urodzin Zosi i Antka. Czasem były to imprezy w sali zabaw, czasem rodzinne przyjęcia lub zdmuchnięcie świeczki z torcika na szczycie gry, kiedy indziej wypasiona impreza dla całej klasy (uczniowie i rodzice) w lesie na polanie. Za każdym razem obowiązkowy był tort bezglutenowy (bo nawet, gdy Zosia jeszcze nie miała wyrytej celiakii, to przecież ja byłam na diecie bezglutenowej, zatem całe jedzenie i tak było gluten-free).
Odkąd powstała cukiernia Vaniliowa pod Poznaniem, do naszego domu zawitały fantazyjne torty bezglutenowe, dwupiętrowe, z postaciami z bajek, bogato zdobione, z masą cukrową i figurkami. Wiecie, jak bałam się kroić te dwupiętrowe konstrukcje?! Justyna z cukierni bezglutenowej Vaniliowa potrafiła wyczarować cuda, na specjalne zamówienie moich dzieci (zdjęcia poniżej i powyżej). Torty bezglutenowe były pyszne, słodziutkie i śliczne. Zosia i Antek byli zachwyceni i szczęśliwi, że przyjaciele podziwiają te dzieła sztuki. Myślę, że było to szczególnie ważne dla Zosi, która w dzieciństwie chodziła na różne urodzinki do koleżanek i nie mogła jeść tychże bajkowych tortów (a ja nie umiałam przygotować aż takich wymyślnych tortów). Aż nadszedł czas, że dziecko z celiakią mogło świętować przy tak wypasionym torcie – i to była na pewno mega frajda.
Ponieważ przez te wszystkie lata „przerobiliśmy” już sporo fantazyjnych tortów bezglutenowych, pomyślałam o odmianie. Przypadek zdarzył, że podczas konsultacji prowadzonych w piekarni bezglutenowej WOLNA we Wrocławiu, wpadło mi w oko eleganckie ciasto, jeszcze nienaruszone. Ciasto nazywało się „delicja” i było „większą siostrą” popularnych ciasteczek o tej samej nazwie (istnieją również bezglutenowe delicje, do kupienia m. in. w Netto czy w Glutenexie).
Ciasto wyglądało może skromnie jak na tort, ale mnie ujęło prostotą i elegancją. W sam raz na 15 urodziny – uznałam i kupiłam całą porcję. Dwa dni później świętowaliśmy w domu i ani przez moment nie żałowałam, że postawiłam na stole taki urodzinowy tort bezglutenowy. Prezentował się godnie, ale ważniejszy był smak i jakość ciasta. Przy pierwszym kęsie wiedzieliśmy, że powstał z najlepszych składników: z masła, śmietanki, prawdziwych jajek, doskonałej jakości czekolady. Zosia była zachwycona i uznała, że to miła odmiana po tych wszystkich fantazyjnych tortach.
A Wy jak uważacie: urodzinowy tort bezglutenowy powinien być wymyślny i wystrzałowy, czy elegancki? Ok, znam odpowiedź: dla młodszych dzieci tort urodzinowy powinien być bajkowy, a na urodziny nastolatków z celiakią sprawdzą się wszelkie inne słodkie formy. Zgadza się? 😁
KOMENTARZE