Jeśli nie wierzycie, że istnieją faworki czy chrusty bezglutenowe, to zapewniam, że są i to całkiem pyszne. Kilka dni temu przygotowałam chrusty bezglutenowe z mąk naturalnych, bez miksów i jakichkolwiek zagęstników. Przypominają nieco mój dawny przepis na razowe chruściki bezglutenowe, ale tym razem użyłam inne mąki, m. in. z ciecierzycy i kukurydzianą. Byłam akurat po zakupach w Friendly Food i zaopatrzyłam się w mąki jednorodne w nowych, wygodnych opakowaniach (w czerwonym kolorze, co dodatkowo mnie ujęło). Wracając do razowych chrustów bezglutenowych: nie są tak lekkie i puszyste, jak faworki bezglutenowe z mixu Cake, ale chrupią nieziemsko, smakują niebiańsko, a pachną bosko. Czego chcieć więcej? 😍
Po zagnieceniu ciasta i ulepieniu chrustów bezglutenowych ich smażenie to już bajeczka 😍 Olej rozgrzej w garnku o szerokiej średnicy – wstaw go na ogień jeszcze przed lepieniem faworków bezglutenowych,by zdążył osiągnąć wysoką temperaturę. Jak sprawdzić, czy jest dobrze rozgrzany? Kawałeczek ciasta wrzuć do garnka – jeśli wypłynie i zacznie skwierczeć, to znak, że jest OK.
Porcjami wrzucaj bezglutenowe chruściki i smaż z obu stron na złoty kolor (tak jak pączki). Odsączaj je na papierowych ręcznikach, a gdy ostygną, posyp cukrem pudrem. Faworków się nie mrozi, ale można je przechowywać w metalowym lub plastikowym pudełku lub pod bawełnianą ściereczką. Przetrwają tam kilka dni. Dlatego śmiało można je przygotować kilka dni przed bezglutenowym Tłustym Czwartkiem, a potem zapakować do szkolnej śniadaniówki.