Na początku 2021 r. w Lidlu pojawiły się trzy przyprawy marki własnej, które można uznać jako bezglutenowe. To pieprz czarny mielony w opakowaniu 100 g oraz papryka słodka i czosnek granulowany w nowych, wąskich opakowaniach po 30 g. Z ich etykiet zniknęły ostrzeżenia o możliwej obecności glutenu, pszenicy i innych zbóż. Lidl jest znaną siecią, na dodatek ma własną serię produktów oznaczonych przekreślonym kłosem, więc można ufać jego etykietom. Uwaga: przed zakupem sprawdźcie każdorazowo, czy przyprawy, które zamierzacie wrzucić do koszyka, mają identyczne etykiety jak te, które pokazuję na zdjęciach poniżej.
Od razu podkreślę: i tak najbardziej na świecie kocham bezglutenowe przyprawy Magros, ale cieszę się, że znana sieć handlowa ułatwia nam życie. Teraz, gdy będę chciała znajomej czy kucharce z przedszkola wyjaśnić, skąd ma wziąć bezglutenowy pieprz, wyślę je do Lidla. Bo wcześniej tłumaczyłam, w jakim sklepie internetowym mogą kupić pieprz bezglutenowy lub rezygnowałam ze zjedzenia obiadu w gościach … Jednakże na koloniach bezglutenowych 2021, jak co roku, w naszej kuchni i tak będzie rządzić Magros, niepodzielnie 😍 Bo nikt nie ma takiego bogactwa przypraw gluten-free – to po pierwsze. A po drugie: jeśli mam wybór (a organizując kolonie mogę zamówić towar z dużym wyprzedzeniem), zawsze wolę kupić produkty z wyraźnym napisem „produkt bezglutenowy” – a taki napis widnieje na Magrosie. I to prawda, bo badałam ich przyprawy KLIK.
A w ogóle ten czosnek i paprykę i pieprz bez glutenu odkryłam przypadkowo. Wspominałam wam już, że mój Tata (73 lata) ma od niedawna zdiagnozowaną celiakię. Moje siostry na co dzień robią mu zakupy i bardzo się starają zdobywać bezpieczne produkty…. Ciąg dalszy historii poniżej.😎
Wczoraj Tata pokazał mi opakowanie pieprzu z Lidla z pytanie, czy jest OK? Bez sprawdzania etykiety powiedziałam, że nie, bo przecież wszystkie przyprawy z marketów i w ogóle wszystkie przyprawy oprócz Magrosu, są zanieczyszczone glutenem. Ale coś mnie tknęło, bo przecież moja siostra nie kupiłaby Tacie pieprzu z ostrzeżeniem o glutenie. Wzięłam więc do ręki opakowanie i zdębiałam. Lista potencjalnych alergenów krzyżowych, dotąd bardzo długa na przyprawach Lidla, skurczyła się do trzech: selera gorczycy i sezamu!
Tata odetchnął z ulgą, a ja dziś obejrzałam sobie przyprawy w Lidlu i znalazłam jeszcze czerwoną paprykę i czosnek z nową etykietą – bez glutenu. Uwaga: sprawdziłam i inne przyprawy, w tym pieprz mielony w małych opakowaniach oraz pieprz ziarnisty mają na etykiecie ostrzeżenia o glutenie. Osoba z celiakią i na diecie bezglutenowej nie może ich więc kupować. Podejrzewam, że wkrótce zastąpią je przyprawy w nowych opakowaniach – już tylko z trzema alergenami. I wtedy będzie OK.
KOMENTARZE