Blog

5

Nowatorska metoda leczenia celiakii nanocząsteczkami

24/10/2019

Nowatorska metoda leczenia celiakii nanocząsteczkami

24/10/2019

Drukuj
UDOSTĘPNIJ

Nie róbmy sobie jeszcze nadziei, ale w temacie leczenia celiakii jest światełko w tunelu. Wstępne badania wskazują, że nowatorska terapia nawet o 90 % pozwala chronić jelita pacjenta z celiakią przed niepożądaną reakcją na gluten. Mowa o podanych w zastrzyku nanocząsteczkach, które obudowują gluten wprowadzony do organizmu i tym samym czynią go nieszkodliwym. Niejako „przekonują” organizm pacjenta z celiakią, że nie są dla niego groźne. Więcej na ten temat przeczytajcie w tłumaczeniu oryginalnego artykułu w portalu Daili Mail. Przekładu dla Bezglutenowej Mamy podjęła się zaprzyjaźniona ratowniczka medyczna z Anglii.

Przekład z j. angielskiego specjalnie dla Bezglutenowej Mamy

Jeśli chcecie przeczytać oryginał w języku angielskim o eksperymentalnym leczeniu celiakii nanocząsteczkami, zerknijcie do portalu Daily Mail- KLIK. Oto najważniejsze newsy w tłumaczeniu zaprzyjaźnionej ratowniczki medycznej z Anglii, Reiko Feardreamer, obeznanej z terminologią medyczną w języku angielskim. 

  • Naukowcy poddali nowoczesnej terapii 17 pacjentów. Ochotnicy z celiakią przez dwa tygodnie jedli gluten i otrzymywali nanocząsteczki w postaci zastrzyków.
  • Po zakończeniu badań w ich jelitach było o 90% stanu zapalnego mniej, w porównaniu z osobami z celiakią, które również jadły gluten, a nie przyjmowały nanoczostęczek.
  • Co unieszkodliwiło gluten? Nanocząsteczka, która „oplatała” gluten, chowając go w swoim wnętrzu niczym „Koń Trojański”. W ten sposób oszukała układ immunologiczny, który nie zareagował na podanie glutenu.
  • Powyższa metoda powstrzymuje organizm od atakowania glutenu, a wiec od uszkadzania jelita cienkiego u osoby z celiakią.

Reakcja na gluten – duże nadzieje

Naukowcy, którzy opracowali tę metodę twierdzą, że mogłaby być stosowana również w innych chorobach autoimmunologicznych np. w cukrzycy typu 1. Oczywiście wtedy nanoczasteczki obudowywałyby i chowały wewnątrz inny rodzaj białka.

Eksperyment, który poznaliśmy w Polsce dzięki newsowi w RMF FM, podekscytował polskich pacjentów z celiakią. Zwłaszcza tych, którzy nie pogodzili się jeszcze ze swoją lub dziecka ścisłą dietą bezglutenową. Ale powoli – droga do sukcesu jest jeszcze długa i wyboista… Owszem, firmy produkujące odpowiednie nanocząsteczki  dostały zielone światło, a cała procedura została skierowana na szybka ścieżkę badań. OK – ale czym w ogóle są owe nanocząsteczki i czy warto ekscytować się eksperymentalną metodą leczenia celiakii? Czy jest realne, że nie będziemy musieli już odwiedzać poradni gastroenterologicznych i stosować ścisłej diety bezglutenowej?

Od lat czekamy na lekarstwo na celiakię

Nie jestem lekarzem, chemikiem ani fizykiem, by wymądrzać się na temat nanocząsteczek. Już sama nazwa brzmi skomplikowanie ;) Nie mnie też oceniać skuteczność eksperymentalnej terapii leczenia celiakii – o to poproszę gastroenterologów i wkrótce opublikuję ich wypowiedź.

Temat leku na celiakię nie jest nowy. Marzą o nim pacjenci z celiakią oraz rodzice chorych dzieci. Marzą lekarze i naukowcy. Odkąd jednak zawodowo zajmuję się celiakią i dietą bezglutenową, wielokrotnie już słyszałam o tabletkach, szczepionkach i innych specyfikach na tę chorobę. Mimo wielu wysiłków żadna metoda nie trafiła jeszcze do pacjentów, więc pozostaje nam czekać.

Dotychczas doczekaliśmy się  jedynie enzymów rozkładających gluten  – w postaci suplementu diety (ten specyfik nie zastępuje ścisłej diety bezglutenowej w leczeniu celiakii, a jedynie ratuje nas przed zanieczyszczeniami podczas jedzenia posiłków poza domem). 

 

Celiakia to nie choroba, tylko cecha organizmu – jak brązowe oczy ;)

Celiakia jest oczywiście jednostką chorobową, ale na szkoleniach dla dzieci wolę mówić, że to cecha organizmu, tak jak brązowe oczy czy rude włosy ;) Owszem, celiakia oznacza w Polsce dyskryminację dzieci i dorosłych, utrudnia funkcjonowanie całej rodziny, wiąże się z powikłaniami. Dzieciom i dorosłym czasem trudno zaakceptować nowe smaki diety bezglutenowej i tęsknią za klasyczną pizzą czy pączkami, za „normalnymi” wakacjami i jedzeniem w restauracjach. Z drugiej strony coraz łatwiej żyć z celiakią w Polsce, co pokazują m. in. Zuzia i Zosia (na zdjęciu pierwsze od lewej), którym dieta bezglutenowa nie przeszkodziła w wyjeździe z ekipą na festiwal Pyrkon do Poznania ;) 

Zatem: kto z Was zamieniłby zbilansowaną, ścisła dietę bezglutenową na tabletki lub zastrzyki?  

KOMENTARZE (5)

Ania 04/10/2022 13:50
Olga popieram Twoje słowa 🙏
Bezglutenowa Mama 05/10/2022 08:20
Ja też to rozumiem, ale mimo wszystko upieram się czasem, by celiakię - tak dla samego siebie - nazywać cechą organizmu, bo wtedy nie użalamy się nad sobą, tylko idziemy do przodu :)
Anna 16/05/2022 12:23
Wiadomo jak idą badania nad nanocząsteczkami
Anna 03/05/2022 10:13
Kiedy terapia będzie dostępna
Olga 25/10/2019 12:32
Szczerze? Ja! Chciałabym znowu jeść jak każdy zdrowy człowiek. Celiakia moze mnie nie dotyczy (jestem obciążona chorobą Duhringa), ale nie nazwalabym celiakii cechą, bo to jest choroba, powstają przeciwciała, jest reakcja zapalna w organizmie... Nie mieszkam w mieście, gdzie jest łatwo dostępne jedzenie bezglutenowe niewspominając o wywindowanej cenie za takie produkty... Wiec tak, wole zastrzyk ciesząc się starym smakiem
Co nowego?

Instagram

Bądź na bieżąco

Newsletter

Zapisz się