Muszę Wam opowiedzieć tę historię. Ewa ma celiakię od ponad 10 lat i dotąd była przekonana, że jest w kuchni obustronnie leworęczna. Tęskniła za plackiem drożdżowym, za dobrym chlebem, za drożdżówkami i pierogami, ale nie miała odwagi na takie wyzwanie.
W grudniu tego roku coś się zmieniło. Dostała w prezencie moją książkę kucharską "W kuchni Bezglutenowej Mamy", którą przeczytała od deski do deski. Jak za dotknięciem czarodziejskiej różdżki uwierzyła w siebie i ... przed Wigilią upiekła pierwszy chleb, który się udał. Od razu poszła dalej: ulepiła pierogi i uszka, upiekła piernik i babkę piaskową.
Ale posłuchacie, co Ewa zrobiła wczoraj! Upiekła z mojego przepisu bezglutenowy wieniec cynamonowy, co prawda bez cynamonu, za to z masą makową, która czekała w lodówce na swoje przeznaczenie. Wyobrażacie sobie taki eksperyment u początkującej gospodyni bezglutenowej! I to udany w 100%!
Ewa nie lubi marnować jedzenia, uwielbia za to bezglutenowe ciasto drożdżowe. W lodówce znalazła trochę masy makowej ze świąt i przejrzała dokładnie moją bezglutenową książkę kucharską. Uznała, że upiecze wieniec cynamonowy, ale ... z masą makową.
Gdy Ewa ułożyła sobie to w głowie w całość, praca poszła już jak z płatka. Godzinę później wyjmowała z pieca swoje pierwsze w życiu bezglutenowe ciasto drożdżowe! - kilka małych wieńców (lub dużych drożdżówek, jak kto woli).
Pierwsze drożdżówki bezglutenowe i od razu sukces! Wieniec wyszedł puszysty, lekki, pyszny - jak pszenny.
Przed Ewą koleje wyzwanie: od 10 lat nie jadła stefanka, a przepis też jest w książce kucharskiej Bezglutenowej Mamy. Ewa już nie może się doczekać tego smaku!
Nie po raz pierwszy słyszę, że moje przepisy bezglutenowe są dla każdego. Owszem, niektóre są skomplikowane, dla bardziej zaawansowanych piekarzy czy cukierników. Zdecydowana większość, to przepisy bezglutenowe dla każdego.
KOMENTARZE