Bezglutenowa Mama kilka lat temu zapoczątkowała akcję przekazywania książek o diecie bezglutenowej Miejskiej Bibliotece Publicznej w Lesznie. Dzięki pomocy prezydenta Leszna i wydawców księgozbiór „bezglutenowy” systematycznie się powiększa. Cieszy również to, że Andrzej Kuźmiński, dyrektor biblioteki, dokupuje wiele tytułów z własnego budżetu. Akcja ma na celu szerzenie wiedzy o celiakii, zdrowym odżywianiu i chorobach związanych z dietą bezglutenową. Dostępność książek o diecie bezglutenowej sprawia, że mniej zamożne osoby mają nieograniczony dostęp do fachowej literatury.
Nowe książki o diecie bezglutenowej tradycyjnie trafiają do Miejskiej Biblioteki Publicznej w Lesznie na początku każdego roku. Okazją jest spotkanie dla dzieci i dorosłych na diecie bezglutenowej, organizowane cyklicznie przez bibliotekę i Bezglutenową Mamę. W pozyskaniu książek pomaga Łukasz Borowiak prezydent Leszna, a także wydawcy współpracujący z Bezglutenową Mamą. W styczniu 2018 r. do biblioteki trafiły następujące tytuły:„Sezonowo bezglutenowo”, „Metaboliczne IQ”, „Insulinooporność”, „Bez zbóż, bez glutenu”, „Święta bez pszenicy”, „Kuchnia polska bez pszenicy”, „Glutenfree – gotowanie i pieczenie”. Niektóre tytuły trafiły również do wypożyczalni dziecięcej. W najbliższych tygodniach do „bezglutenowego” księgozbioru dotrą kolejne pozycje – czekamy na ich dostawę.
Dziś Miejska Biblioteka Publiczna w Lesznie to nowoczesne centrum kultury, w którym pracują osoby z pasją. Biblioteka organizuje kameralne koncerty i spotkania autorskie, wystawia się na imprezach miejskich, prowadzi bibliotekę mobilną i warsztaty dla dzieci, włącza się w akcje społeczne. Oferuje m. in. książkę na telefon i uruchomiła bibliotekę na dworcu oraz bibliotekę ratuszową (to czytelnia + kawiarnia). Tak, to zupełnie inne miejsce, niż kilka lat temu. Nowoczesne, aktywne, przyciągające dzieci, młodzież, dorosłych i seniorów. Nawet, jeśli impreza nie jest związana bezpośrednio z książką, to ona zawsze jest tłem, zawsze jest obecna. Bo w bibliotece nadal książka jest główną bohaterką, ale w dzisiejszych czasach potrzebuje nietuzinkowej promocji. Właśnie dlatego bibliotekę czeka wkrótce przeprowadzka do nowej, bardzo nowoczesnej siedziby. Trzymam kciuki za tę inwestycję i za starania dyrekcji.
Taka biblioteka marzyła mi się od zawsze. Zresztą, bibliotekę w sercu mam od dzieciństwa – w naszym domu książki kupowało się regularnie, często „spod lady”. Książki dostawaliśmy na urodziny i pod choinkę. Był też zwyczaj korzystania z bibliotek.
Gdy już pracowałam zawodowo jako dziennikarka regionalnych mediów, bodajże w 2004 r. wymyśliłam na łamach „Panoramy Leszczyńskiej” akcję „Jeden gest, jedna książka”. W każdym z sześciu powiatów naszego regionu wytypowaliśmy jedną bibliotekę szkolną (najczęściej wiejską, słabo doposażoną). Panie bibliotekarki sporządziły listę 100 tytułów, których brakowało w księgozbiorze. Lista trafiła do miejscowej księgarni, a my prosiliśmy czytelników gazety, by kupowali w danym miesiącu proponowane tytuły. Kupione książki zostawały w księgarni do końca miesiąca, a potem przekazywaliśmy je do biblioteki. I zaczynaliśmy akcję w kolejnym powiecie. Wtedy do szkolnych bibliotek trafiło wiele pięknie wydanych książek i bajek, w myśl zasady, że młodego czytelnika trzeba oczarować kolorową ilustracją, estetycznym wydaniem, ciekawą treścią. Ach, to były piękne czasy :).
Na zdjęciu poniżej: Wioletta Grochowiak, kierownik jednego z działów w Miejskiej Bibliotece Publicznej w Lesznie.
Fot. Bogdan Marciniak
KOMENTARZE