Na bezglutenowych regałach w marketach bardzo często znajdujemy produkty zawierające gluten. Tak jest m. in. w Auchan – wczoraj zrobiłam kilka zdjęć takich „kwiatków”. Ale otrzymuję również d Was wiele zdjęć z innych marketów, gdzie na półkach z oznaczeniem „produkty bezglutenowe” sporo jest pszennych wafli czy żytniej mąki. Czy dla sieci ustawienie na regale bezgluteniwym właściwych produktów jest naprawdę tak trudne?
Wczoraj po dłuższej przerwie zajrzałam do Auchan w Komornikach pod Poznaniem. Z uznaniem patrzyłam na powiększony dział zdrowej żywności, z opisanymi regałami, np. „produkty dietetyczne” czy „produkty bezglutenowe”. Niestety, na bezglutenowych regałach znalazłam kilka kwiatków”: wafle orkiszowe, podpłomyki pszenne czy paluszki grahamki. O ile wielu dorosłych na diecie bezglutenowej i wiele dzieci jest świadomych i uważnie czyta wszystkie etykiety, to całkiem spora chorych na celiakię grupa ufa temu, co widzi na półce, oznaczonej jako gluten-free. Często piszecie do Bezglutenowej Mamy, że babcia czy ciocia dziecka na diecie bezglutenowej kupiła jakieś wafelki na regale oznaczonym jako bezglutenowy. I gdy dziecko już skosztowało przysmaku okazywało się, że to produkt glutenowy. Bo przecież osoby na co dzień nie związane z dietą bezglutenową nie mają nawyku poszukiwania glutenu na etykietach.
Takie praktyki wprowadzają w błąd klientów na diecie bezglutenowej, którzy czasem idą drogą na skróty i podążają za podpowiedziami oraz ułatwieniami ze strony sieci. Co gorsza, glutenowe produkty mogą zanieczyścić te bezglutenowe, wytwarzane z największą starannością i reżimem. Gdy bowiem obok siebie na regale stanie specjalistyczna mąka bezglutenowa i mąka pszenna, ta druga najzwyczajniej w świecie może zanieczyścić dietetyczny produkt.
Skoro sieci handlowe czynią tyle starań, by przyciągnąć klientów na diecie bezglutenowej, to byłoby dobrze, gdyby doprowadziły ten projekt do końca, czyli od dostawcy do czystego regału. Wtedy bezglutenowe zakupy będą przyjemniejsze, łatwiejsze i bezpieczne.