Wczoraj Bezglutenowa Mama miała okazję testować amerykański, ekspresowy wykrywacz glutenu. Rzecz działa się w domu 9-letniej Paulinki z celiakią. Jej mama sprowadziła z USA elektroniczny tester glutenu, bo chce mieć pewność, że podaje dziecku w pełni bezpieczne, bezglutenowe jedzenie. Urządzenie nie jest tanie, ale podobno dożywotnie. Badania na obecność glutenu powyżej 20 ppm przeprowadziłyśmy na czterech rodzajach wędlin, znalezionych w domowej lodówce. Przy okazji sprawdziłyśmy wiarygodność etykiet. Tam, gdzie producent pisał „produkt bezglutenowy” lub nie zaznaczał glutenu na liście alergenów, tester to potwierdził (dla wyjaśnienia: oba rodzaje kiełbasy nie były oznaczone płatnym licencjonowanym przekreślonym kłosem). W dwóch przypadkach, gdzie glutenu nie było w składzie, a jedynie w potencjalnych alergenach, tester faktycznie go znalazł. Przy okazji usłyszałam też ciekawostkę o pierogach „bezglutenowych”…. Zapraszam do lektury o testerze glutenu w żywności.
Z mamą Paulinki zbadałyśmy na zawartość glutenu cztery rodzaje kiełbas i parówek. Cała operacja zajęła nam 10 minut i była niezwykle prosta. Do kapsułek wkładałyśmy po odrobince produktu, wstawiałyśmy je po kolei do testera glutenu i czekałyśmy około 2 minut na wynik. Parówka i kiełbasa, deklarowana na etykiecie jako bezglutenowa, faktycznie taka była – wykrywacz glutenu pokazał uśmiechniętą buźkę. Oznacza to, że zawartość glutenu w produkcie wynosi poniżej 20 ppm, a więc jest bezpieczna dla osoby z celiakią i na ścisłej diecie bezglutenowej. Dwie inne kiełbasy, zawierające na etykiecie ostrzeżenie o potencjalnej obecności glutenu, faktycznie go zawierały. Produkty pochodziły od różnych znanych producentów i żaden nie miał licencjonowanego płatnego przekreślonego kłosa. Wykrywacz glutenu uspokoił nas zatem – duzi producenci piszą na etykietach prawdę.
Przy okazji mama dziewczynki z celiakią opowiedziała mi, ile już razy ten wykrywacz glutenu ustrzegł ją przed zatruciem dziecka.
Pierogi nie trafiły jednak bezpośrednio na talerz dziewczynki, ale do kapsułki i do testera glutenu.
Innym razem rodzina wybrała się do restauracji na obiad. Zamówili cztery steki: dwa bezglutenowe – tylko z solą i pieprzem, a dwa klasyczne – z przyprawami. Tester glutenu wykazał, że stek z solą i pieprzem jest OK, natomiast ten z przyprawami miał ponad 20 pp, glutenu.
Tester glutenu marki NIMA to amerykańskie urządzenie, dostepne m. in. przez internet. Zestaw startowy zawiera czujnik glutenu oraz 12 jednorazowych kapsułek z specjalnymi odczynnikami. Całość kosztuje niebagatelne 290 dolarów (+ koszty przesyłki). Potem można dokupić zestawy kapsułek w cenie 20 zł/szt.