Blog

6

Dieta bezglutenowa w szpitalu skandal

05/07/2018

Dieta bezglutenowa w szpitalu skandal

05/07/2018

Drukuj
UDOSTĘPNIJ

Dieta bezglutenowa w szpitalach jest poniżej wszelkiego poziomu – wie o tym większość osób z celiakią i na diecie bezglutenowej. Dietetycy i kucharki podają nam zwykły chleb i wędliny, nie wiedzą o zanieczyszczeniach krzyżowych i wielu innych zasadach. Oto najnowszy przykład diety bezglutenowej w szpitalu klinicznym w Katowicach. Asia ma celiakię i leży tam na oddziale patologii ciąży. A do jedzenia dostaje… glutenowy chleb! Na takiej diecie bezglutenowej w szpitalu można umrzeć z głodu, prawda?

Dieta bezglutenowa dla kobiety w ciąży w polskim szpitalu…

Asia napisała do Bezglutenowej Mamy alarmującą wiadomość:

  • Mam celiakię, leżę na patologii ciąży ze względu na małowodzie, które jest spowodowane chorobami autoimmunologicznymi, w tym właśnie celiakią. I jak wygląda dieta bezglutenowa w szpitalu dla takiej osoby jak ja? A tak jak na zdjęciach… Taka właśnie jest świadomość w polskich szpitalach… Przyznam że zazwyczaj dostaję zamiast chleba wafle ryżowe (nawet z certyfikatem) ale co z tego skoro mam WZJG i nie mogę ich jeść, co wielokrotnie zgłaszałam (tu znowu choroba autoimmunologiczna, która niszczy łożysko). Dobrze, że mieszkam blisko i mąż z rodzicami przywożą mi jedzenie bo inaczej byłoby ciężko…

Celiakia i dieta bezglutenowa – problem dla szpitali

Wielokrotnie pisałam na blogu o problemach dzieci i dorosłych na diecie bezglutenowej w polskich szpitalach i sanatoriach – KLIKNIJ. Mimo nielicznych wyjątków prawda jest taka: pacjent z celiakią lub na diecie bezglutenowej jest dużym problemem dla takich placówek. W kuchniach szpitalnych brakuje przeszkolonego personelu, a w magazynach – specjalistycznych produktów (chleba, wędlin, makaronów, bułki tartej, mąk, przekąsek). Brak jest procedur żywienia pacjentów na dietach eliminacyjnych, a przede wszystkim empatii i życzliwości. Jak tu zdrowieć?!

Jednym z wyjątków jest klinika dziecięca przy ul. Szpitalnej w Poznaniu – tam mali pacjenci z celiakią dostają nawet ciasteczka bezglutenowe (z pobliskiego Glutenexu).

Jak sobie radzić?

Moja rada jest taka: powinnismy od razu reagować na wszelkie nieprawidłowości związane z dietą bezglutenową w szpitalu. Nie chodzi o awanturę wobec pani rozwożącej posiłki- ona jest bardzo ważnym, ale ostatnim ogniwem. Wiem, że to trochę czasochłonne, ale zachęcam Was do napisania skargi do dyrekcji i przesłanie jej również do wiadomości rzecznika praw dziecka, rzecznika praw obywatelskich i właściwego oddziału NFZ. Dyrekcja ma obowiązek odpowiedzieć na takie pismo – a to sprawi, że zleci odpowiedniej osobie zbadanie tematu. Im więcej takich skarg pojawi się „na rynku” szpitalnym w Polsce, tym większa jest szansa, że problem wreszcie zostanie zauważony i rozwiązany. 

A niezależnie od tych działań pozostaje nam prowadzić dietę bezglutenową w szpitalu na własnym prowiancie ….

KOMENTARZE (6)

Katarzyna 05/02/2019 12:43
Leżałam kilka dni na Karowej w Warszawie, było całkiem przyzwoicie. Jedyny minus, to zamiast normalnego pieczywa, za każdym razem pieczywo chrupkie kukurydziane.
Bezglutenowa Mama 08/02/2019 08:59
O ile to pieczywo było bezglutenowe.... Bo bywają kukurydzane pieczywa zanieczyszczone glutenem...
Kasia 27/07/2018 20:41
Od kilku miesięcy spędzam dużo czasu po szpitalach. Kiedy zbliżała się moja operacja, po której mogłam zostać sparaliżowana i nie móc mówić, najbardziej przerażała mnie myśl że ktoś będzie próbował mnie nakarmić jedzeniem z glutenem a ja nie będę w stanie nic z tym zrobić. Na szczęście tak źle się nie skończyło. Jednak w szpitalu w Krakowie na Garncarskiej, gdzie spędziłam prawie dwa miesiące na naświetlaniach musiałam jeść własny chleb bo to co było w kateringu nie dałabym nikomu. Kiedy zaczęłam tłumaczyć że nie zjem wędliny dopóki nie zobaczę jej składu, po prostu więcej jej nie zobaczyłam. Najgorsze było jednak dopiero przede mną. Któregoś dnia częścią mojego obiadu był kalafior z bułką tartą. Coś mnie tknęło i zapytałam o tą bułkę. Panie powiedziały że pewnie jest normalna więc niech chociaż zjem mięso. Grzecznie poprosiłam o rozmowę ze szpitalną dietetyczką. Pani bardzo grzeczna, przyszła nawet przygotowana-przyniosła dla mnie wydruk z informacją co mi wolno jeść jako osobie chorej na celiakię. Podziękowałam i poprosiłam żeby przekazała te materiały osobom które przygotowują mi posiłki, wytłumaczyłam problem z wędliną, z certyfikatami, zanieczyszczeniami. Po prostu spokojnie wytłumaczyłam. Na następny dzień dostałam makaron ryżowy ze startym i posłodzonym jabłkiem. OK, przynajmniej próbują. Po tygodniu ucieszyłam się bo zamiast codziennej "zupy" ( woda+ryż+starta marchewka) dostałam coś zielonego. Zamieszałam łyżką i zobaczyłam malutkie kluski. I znowu ta sama Pani dietetyk. Jak ją zobaczyłam to po prostu zaczęłam się śmiać i zapytałam jej o czym chce ze mną tym razem porozmawiać. I to by było tyle w ramach edukacji szpitalnego personelu. Prawda jest taka że gdyby nie rodzina to umarłabym z głodu.
Bezglutenowa Mama 08/02/2019 08:58
Kasiu, naprawdę smutne to, co piszesz... Zrobiłaś wiele, by wesprzeć personel tego szpitala i potencjalnych przyszłych pacjentów z celiakią. Niestety, takich mamy dietetyków, ale zawodzi też system - nikt nie kształci kucharzy w szkołach ani w szpitalach, nie ma procedur, zakupu surowców itp. Tym bardziej zachęcam, by pisać w tej sprawie do rzecznika praw pacjenta, dyrektora szpitala, NFZ, ministra zdrowia... Bo jeśli nikt z nas nie pisze, to potem w statystykach wychodzi, że w Polsce problem nie istnieje....Z życzeniami zdrowia dla Ciebie, byś już nie musiała bywać w szpitalach - Bezglutenowa Mama :)
Kamila 06/07/2018 10:58
Leżałam również w szpitalu klinicznym w Katowicach, ale na oddziale gastroenterologicznym. Jedzenie masakra, też dostałam wafle ryżowe. Gdyby nie mąż i rodzice to padłabym z głodu :/
Bezglutenowa Mama 08/02/2019 08:51
Czy napisałaś pismo w te sprawie do dyrekcji szpitala i NFZ? Zachęcam do takiego kroku - tylko w ten sposób pokażemy, że trzeba zmienić sposób żywienia w szpitalach....
Co nowego?

Instagram

Bądź na bieżąco

Newsletter

Zapisz się