Choć produkty pochodzenia zwierzęcego i gotowe produkty bezglutenowe są ważnymi składnikami diety dla osób z celiakią, to jedzone w nadmiarze mogą przyczyniać się do kłopotów z cholesterolem LDL (tym "złym"). To z kolei grozi zawałem serca, udarem mózgu i innymi chorobami.
"Zły" cholesterol pomagają co prawda obniżyć specjalistyczne leki (statyny), ale mają sporo skutków ubocznych, no i kuracja musi trwać do końca życia.
Dlatego tak ważne jest ułożenie zdrowej, zbilansowanej diety i codzienny, umiarkowany wysiłek fizyczny.
Na swoim przykładzie opowiem Wam, jak w ciągu pięciu miesięcy zmieniłam styl życia i uniknęłam statyn. Odstawiłam mięso, tłusty nabiał, czekoladę, słodycze, żółtka jaj i parę innych produktów. No i zaczęłam niemal codziennie biegać. Udało się! Mój cholesterol całkowity oraz LDL są teraz w normie!
Nie jest to porada dietetyczna, ale zbiór moich doświadczeń. Chciałabym Was w ten sposób zachęcić do zaopiekowania się sobą, do zadbania i dłuższe i zdrowsze życie. No i przede wszystkim: badajcie lipidogram!
Podwyższony "zły" cholesterol miałam od wielu lat. Słyszałam, że to rodzinne, bo skoro jem dużo warzyw i ryb, nie jadam tłustych mięs, jestem aktywna fizycznie, to cholesterol powinnam mieć w normie.
Wiedziałam jednak, że gubią mnie słodycze, które uwielbiam. I że grozi mi kuracja statynami (to leki ratujące życie, ale mają sporo skutków ubocznych, bałam się tego). We wrześniu mój cholesterol LDL wynosił 145! Norma jest do 115 ....
Zaprzyjaźniona diabetolożka (bezglutenowa mama z Bydgoszczy, link do jej facebooka wrzucam poniżej) dała mi pięć miesięcy na zmianę stylu życia: codzienna aktywność fizyczna, zero słodyczy, fast-foodów i masła, chudy nabiał, ograniczenie jajek (zwłaszcza żółtek), dużo oliwy z oliwek, strączków, pestek i warzyw, w tym surowych.
Od siebie dorzuciłam przejście na zbilansowaną dietę bez mięsa (sporadycznie jem tłuste ryby) i regularne łykanie probiotyku, no a zasady zdrowego żywienia i tak stosowałam od dawna (nie jem smażonych dań, majonezu, sosów itd.). Kluczowe jednak okazało się też dbanie o codzienny ruch.
Zaczęłam biegać, średnio 50 km tygodniowo (truchtem, nie na czas). Wszystko dokumentowałam w aplikacji Strava, by mieć motywację. Sprawdzałam też tabelę wartości odżywczych każdego produktu i odkładałam wszystko, co miało więcej niż 1-1,5 g tłuszczów nasyconych.
Produkty na zdjęciu powyżej sprzyjają powstawaniu cholesterol LDL, a w konsekwencji udarowi mógzu, zawałowi serca, miażdżycy.
Mimo tych zmian obawiałam się, że klątwa rodzinnej hipercholesterolemii będzie silniejsza.... Na dodatek raz po raz zdarzało się podjeść słodycze :(
Na wizytę do lekarza jechałam w stresie, spodziewając się, że przepisze mi statyny... Gdy zobaczyłam wyniki badań po 5 miesiącach zmiany stylu życia, oniemiałam: "zły" cholesterol obniżyłam o 20%, do poziomu 106 (norma jest do 115)!
Okazało się, że wprowadzenie niewielkiej korekty do w miarę zdrowego stylu życia może nadal zdziałać cuda! To się wydarzyło naprawdę! Uniknęłam kuracji statynami i jeśli utrzymam wypracowane nawyki, mój "zły" cholesterol pozostanie w normie!
Jestem dozgonnie wdzięczna dr n. med. Darii Ługowskiej za zmotywowanie mnie do zmian, ale wiem też, ile pracy mnie to kosztowało. Warto było! Spójrzcie na produkty poniżej, które weszły do mojego codziennego menu i rozkładu zajęć
Dowiedz się, dlaczego gotowe produkty bezglutenowe mogą wpływać na podwyższenie "złego" cholesterolu.
Wiele produktów bezglutenowych jest wykonanych z mąk, które mają wysoki indeks glikemiczny, takich jak mąka ryżowa, mąka kukurydziana, czy skrobie. Spożywanie żywności o wysokim indeksie glikemicznym może prowadzić do szybszych i wyższych wzrostów poziomu cukru we krwi, co z kolei może stymulować produkcję insuliny i przyczyniać się do zwiększenia syntezy cholesterolu w wątrobie.
Trzeba też wiedzieć, że wysokoprzetworzone produkty bezglutenowe zazwyczaj mają więcej cukru, tłuszczu i soli, niż ich pszenne odpowiedniki, a to również ma wpływ na cholesterol.
Jeśli na dodatek dieta jest uboga w oliwę z oliwek, orzechy włoskie, warzywa, kasze, strączki - kłopoty są nieuniknione.
Kolejnym sprzymierzeńcem wysokiego poziomu cholesterolu LDL jest polska kuchnia, bogata w tłuste mięsa, sosy, zabielane zupy, słodkie desery, dania mączne, natomiast dość uboga w warzywa, orzechy czy oliwę z oliwek.
Wysoki cholesterol LDL jest bardzo groźny, może prowadzić do udaru mózgu, zawału serca, miażdżycy - dotyczy to nawet szczupłych osób. Osoby z celiakią i na diecie bezglutenowej - jak wskazałam powyżej - mają większe ryzyko zaburzeń lipidowych.
Dlatego koniecznie badajcie raz w roku cały lipidogram u siebie, dzieci i rodziców. Bo wymienione choroby dotycząc coraz młodszych osób.
Okazuje się, że zmianą stylu życia można wiele zdziałać. Jeśli jednak nie uda się i lekarz zdecyduje o wprowadzeniu statyn - trudno. Lepsze statyny niż udar mózgu - pamiętajcie o tym.
KOMENTARZE