Manifestacja odbyła się w niedzielę 5 marca w Madrycie, przed siedzibą Ministerstwa Zdrowia. "Jestem celiakią, nie milionerem" skandowało 3 tysiące protestujących. Według ich wyliczeń osoby z celiakią rocznie dopłacają ponad 900 euro do diety bezglutenowej, a nie otrzymują od rządu żadnej pomocy.
Na manifestacji spotkali się przedstawiciele kilku stowarzyszeń bezglutenowych działających w Hiszpanii. Oprócz dopłat do żywności bezglutenowej hiszpańscy celiacy domagają się również wprowadzenia w szkołach obiadów bezglutenowych dla dzieci z celiakią oraz szerszego dostępu do badań diagnostycznych.
Przedstawiciele hiszpańskich stowarzyszeń bezglutenowych obliczyli, że osoby z celiakią płacą za żywność cztery razy więcej, niż przy diecie pszennej. Najdroższe są oczywiście produkty mączne.
Oznacza to dodatkowy koszt 900 euro rocznie na jednego pacjenta. Gdy w rodzinie chorują 2 lub 3 osoby, stosowanie diety bezglutenowej, jedynego leku w celiakii, staje się trudna lub niemożliwa.
Dlatego protestujący domagają się od rządu pomocy finansowej dla osób z celiakią, czyli choćby częściowej refundacji kosztów leczenia. Na manifestacji podkreślali, że inne kraje europejskie wspierają tę grupę chorych. Tak się dzieje m. in. we Włoszech, w Danii, Wielkiej Brytanii czy Portugalii.
Manifestacja przebiegała pod hasłem: "Bez glutenu i bez kasy". Uczestnicy marszu skandowali m. in. hasła: "Jestem celiakią, nie milionerem", "Ręce do góry, to napad".
Trzy stowarzyszenia bezglutenowe działające w Hiszpanii przygotowały wspólny manifest do rządu. Przekazali go w czasie niedzielnej akcji.
Wśród postulatów jest nie tylko pomoc finansowa dla osób z celiakią i dopłaty do żywności bezglutenowej. Zapisano tam również obowiązek oferowania obiadów bezglutenowych w szkołach i w miejscach żywienia zbiorowego, szerszy i łatwiejszy dostęp do bezpłatnej diagnostyki choroby trzewnej.
Polska jest w niechlubnej grupie państw europejskich, które pacjentom z celiakią nie oferują żadnej pomocy finansowej, a średni czas oczekiwania na diagnozę to ... 10 lat!
Stanowisko polskiego rządu jest niezmienne od wielu lat: nie będzie dopłat do jedzenia bezglutenowego. Pacjenci mogą się starać o zasiłek pielęgnacyjny w ramach posiadanego orzeczenia o niepełnosprawności lub mogą na ogólnych zasadach składać wnioski o wsparcie w gminnych ośrodkach pomocy społecznej.
Poniżej poznajcie komentarze na temat z profilu fejsbukowego Bezglutenowej Mamy
Jak myślisz, w Polsce udałoby się zorganizować powszechny, ogólnopolski protest celiaków? Jeśli tak, daj znać w komentarzu.