Jak wiecie z wielu moich innych wpisów na tym blogu bezglutenowym, podczas wypraw najbardziej sobie cenię domowy prowiant: w słoikach, pudełkach lub kupiony przed wyjazdem. Cenię sobie niezależność w podróży, wysokiej jakości surowce, własne smaki i połączenia składników oraz przypraw. Dlatego uwielbiam własny prowiant bezglutenowy i zazwyczaj jeżdżę lub chodzę obładowana jedzeniem. Nawet podczas jednodniowych wyjazdów służbowych zabieram do samochodu gotowane jajka lub kotlety albo kawałek upieczonej ryby, różne surowe warzywa na przekąskę, jakąś sałatkę warzywną, soki warzywne, migdały. W każdej chwili mogę zjechać na leśny parking i w ładnym otoczeniu zjeść coś pysznego i pożywnego. Dlatego chcę się z Wami podzielić takimi pomysłami na prowiant bezglutenowy do pudełka.
Jeśli jednak z różnych względów chcecie jadać w restauracjach, schroniskach, barach czy budkach, musicie zachować dużą czujność, bo gluten czai się na każdym kroku. Mam dla Was kilka podpowiedzi, znajdziecie je dole poniższego wpisu: Narty z dietą bezglutenową. Co jeść? jaki prowiant spakować? Wiedzcie też, że w Polsce jest coraz więcej restauracji bezpiecznych dla gości z celiakią KLIK, działa też 100% bezglutenowa restauracja Moje Tatry.
Blog
KOMENTARZE