Blog

Bezglutenowi producenci w obliczu koronawirusa raport

16/03/2020

Bezglutenowi producenci w obliczu koronawirusa raport

16/03/2020

Drukuj
UDOSTĘPNIJ

Producenci bezglutenowi w Polsce i Europie dokładają wszelkich starań, by mimo pandemii koronawirusa konsumenci z celiakią mieli co jeść. Firmy zaostrzyły procedury sanitarne i zwiększyły produkcję, personel biurowy pracuje zdalnie z domów. Niestety, nadal są opóźnienia dostaw. Zamówień jest tak dużo, że w czwartek jedna z firm zawiesiła platformę zakupową dla bezglutenowych sklepów internetowych. Inni producenci muszą wprowadzać limity, bo zdarza się, że klienci indywidualni zamawiają po … sto opakowań bułek bezglutenowych. Jak wygląda rynek bezglutenowy w Polsce w obliczu pandemii koronawirusa na świecie? Czy zakupowe szaleństwo minionych dni wyczyściło magazyny? Długo czekacie na paczki ze sklepów internetowych? Czy grozi nam paraliż rynku bezglutenowego? Gdzie teraz lepiej robić zakupy: w sklepach internetowych czy w marketach? Zapraszam do lektury najnowszego raportu Bezglutenowej Mamy.

Świeże pieczywo bezglutenowe

Świeże pieczywo bezglutenowe schodziło w dniach zakupowej paniki jak przysłowiowe ciepłe bułeczki.

  • Nasz sklep internetowy działa bez przeszkód, mamy bardzo dużo zamówień. A z uwagi na duże zainteresowanie klientów, po raz pierwszy podjęliśmy decyzję o wypieku świeżego pieczywa w sobotę – potwierdza Zuzanna Putka – Twardowska z piekarni Putka Bez Glutenu w Warszawie, która prowadzi sprzedaż w sklepach firmowych i internetowym. – Czujemy się odpowiedzialni za żywienie konsumentów chorych na celiakię i będących na diecie bezglutenowej. Wraz z załogą zrobimy, co w naszej mocy, by nie pozbawić ich możliwości zakupu pieczywa.
  • Magazyny są pełne surowców, a pracownikom dopisuje zdrowie, dlatego jesteśmy w stanie podołać większym zamówieniom – mówi Konrad Grabarz, kierownik piekarni Dr Żurek bez glutenu w Kazimierzy Wielkiej. – Przestrzegamy wszystkich zaleceń służb sanitarnych, bo zdajemy sobie sprawę, że choćby jedno zachorowanie może oznaczać kwarantannę całej załogi. 

O procedury dba również manufaktura WOLNA – piekarnia bezglutenowa z Poznania. Sklep jest czynny tylko w określone dni tygodnia (podane na profilu na Facebooku), towar jest wydawany przez „okienko”, płacić można tylko kartą, a klienci są proszeni o zachowanie metra odległości podczas oczekiwania w kolejce. 

  • Zamówień na pieczywo mamy więcej, niż na święta, a to oznacza styczność z wieloma osobami – tłumaczy właścicielka piekarni WOLNA. – By zadbać należycie o wszystkie procedury, zdecydowaliśmy o ograniczeniach w sprzedaży bezpośredniej. Znacznie częściej dostarczamy towar do punktów partnerskich. Wszystko w trosce o klientów i nasz personel. 

Pieczywo bezglutenowe o długim terminie ważności

Marka SANO Gluten Free, jeden z młodszych producentów pieczywa i mieszanek oraz mąk bezglutenowych, surowce pozyskuje głównie od polskich dostawców, a magazyny ma pełne. Kłopoty są jedynie z mocami przerobowymi – produkcja nie nadąża za ogromem zamówień ze sklepów oraz od klientów indywidualnych. Oznacza to opóźnienia w dostawach, ale wszystkie przesyłki są realizowane. Największym zainteresowaniem cieszy się pieczywo, które ma długi termin ważności, a także mieszanki do domowego wypieku chleba. 

  • Zdarzają się klienci indywidualni, którzy kupują po sto opakowań bułek bezglutenowych – opowiada Sylwia Kostera z firmy SANO Gluten Free z Żywca. – Tłumaczą, że ich dziecko jada tylko ten rodzaj bułeczek, więc w związku z epidemią koronawirusa zdecydowali się na zrobienie zapasów.

Pełną parą działa również fabryka marki Incola w Bielsku-Białej – producenta pieczywa o długim terminie ważności, makaronów, mąk jednorodnych i przekąsek. Firma stara się sprostać znacznie większym zamówieniom z marketów i sieci handlowych. Handlowcy Incoli widzą wyraźnie, że klienci szturmowali w minionych dniach sklepy i wykupili zapasy. Koronawirus wystraszył ludzi z celiakią i na diecie bezglutenowej, ale nie wszędzie są puste półki (na zdjęciu: sklep Żabka w Lesznie).

  • Codziennie mierzymy temperaturę pracownikom, wprowadziliśmy zaostrzony rygor sanitarny zgodnie z zaleceniami służb – podkreśla Anna Raczek, specjalista do spraw marketingu marki Incola. – Jesteśmy przygotowani, by sprostać zwiększonej produkcji, ale mamy nadzieję, że te trudny czas szybko minie. 

Zablokowana platforma zamówień dla bezglutenowych sklepów

Dwukrotnie większe zamówienia stara się ogarnąć marka Pięć Przemian – producent zdrowych mieszanek bezglutenowych, kasz, bakalii, słodyczy.

  • Aby zrealizować zamówienia ze sklepów internetowych, które już czekają w kolejce, w czwartek wstrzymaliśmy na kilka dni platformę zakupową. Nie chcieliśmy powiększać zatoru – tłumaczy Ernest Porowski, współwłaściciel marki Pięć Przemian. – Zapasy mamy na razie na dwa tygodnie. Część surowców ściągamy z zagranicy, ale transport międzynarodowy ciągle działa, więc z optymizmem czekamy na kilka tirów z towarem.  

Zamówień jest tak dużo, że przesyłki hurtowe i indywidualne wychodzą do klientów z opóźnieniem 2-3 dni. Największym zainteresowaniem cieszą się hity Pięciu Przemian: mieszanki na chleby i bułki owsiane, na racuchy i naleśniki, a także musli, kasze: gryczana oraz jaglana i płatki owsiane. 

  • Nie reglamentujemy towaru, ale gdy ktoś przyjeżdża po 60 opakowań mieszanki chlebowej na zapas, to prosimy o zrozumienie i sprzedajemy tylko 20 – dopowiada Ernest Porowski. 

Ryż bezglutenowy – towar deficytowy

Już pod koniec ubiegłego tygodnia na platformie zakupowej marki Denver Food zabrakło m. in. wszystkich odmian ryżu: brązowego, czarnego, jaśminowego, basmati, czerwonego. Choć niektóre z tych gatunków są drogie, mają gwarancję bezglutenowości, a to najważniejsze dla chorych na celiakię. Sklepy internetowe paletami zamawiały też białą i paloną kaszę gryczaną oraz kaszę jaglaną. To produkty, które można długo przechowywać, więc klienci na diecie bezglutenowej woleli się zabezpieczyć w obawie przed długą epidemią koronawirusa. 

  • Oprócz zamówień krajowych, mamy też duże zamówienia zagraniczne, w tym spoza Europy. Choć duże zamówienia oznaczają większe wpływy, wolelibyśmy jednak pracować w normalnym rytmie – przyznaje Przemysław Gierak, właściciel marki Denver Food z nadmorskiej Redy.

Hura, jadą drożdże i ryż!

Friendly Food Shop, jeden z największych sklepów internetowych 100 % bezglutenowych, prowadzi osoba z celiakią. Tym bardziej rozumie, że klienci starają się zgromadzić zapasy. Wie, że w obliczu pandemii koronawirusa i ewentualnej kwarantanny czy ograniczeń w funkcjonowaniu handlu, celiacy będą mieli spore kłopoty ze zdobyciem żywności.

  • Aby nadążyć z wysyłkami, pracujemy z mężem do pierwszej w nocy – przyznaje właścicielka Friendly Food Shop. – Przykro nam, gdy musimy dzwonić do klientów z informacjami o kolejnych brakach, jesteśmy też wdzięczni im za zrozumienie sytuacji. Podobnej sytuacji nie mieliśmy w całej historii funkcjonowania sklepu. Ale jest światełko w tunelu. W środę dojadą suszone drożdże bezglutenowe, udało nam się też zamówić na ten tydzień 40 kilo ryżu. Mam nadzieję, że wkrótce panika wygaśnie i będziemy funkcjonować bez zatorów. 

Zwiększony ruch notuje również jeden z młodszych sklepów internetowych – Smaki Diet. Kurierzy ledwie nadążają z odbiorem paczek, a dodatkowe procedury sanitarne (dezynfekcja pracowników i towaru) dodatkowo opóźniają czas wysyłki. Ale bezpieczeństwo ponad wszystko – uważają w sklepie Smaki Diet. 

Spokojnie – w marketach regały są znów pełne

Po weekendowym spustoszeniu, dziś (poniedziałek, 16 marca) regały w marketach znów są pełne. W Kauflandzie pojawiły się suszone drożdże bezglutenowe marki własnej (39 groszy za opakowanie), w Rossmannie są mixy bezglutenowe, w Lidlu – wędliny bezglutenowe. 

Polacy odpowiedzialnie zastosowali się do apeli władz i zostają w domach na dobrowolnej kwarantannie – w marketach i sklepach naprawdę można spotkać nielicznych kupujących, a parkingi świecą tam pustkami. Oznacza to, że większość z nas ma już zgromadzone zapasy żywności i czujemy się w tym zakresie bezpiecznie. A w obawie przed rozprzestrzenianiem się koronawirusa wybierają zakupy internetowe, o czym świadczy ciągły ruch w e-sklepach. Na szczęście i tam sytuacja się normuje i przybywa towaru. 

Producentów i właścicieli bezglutenowych sklepów internetowych martwi jedno: gdy minie epidemia, co się stanie z kilogramami żywności zgromadzonej w szafach, szufladach i tapczanach? 

Zagrożenia na rynku bezglutenowym w Polsce  – koronawirus

Producenci i przedsiębiorcy, z którymi dziś rozmawiałam, obawiają się jednego: przypadku wykrycia koronawirusa u kogokolwiek z załogi lub z dostawców. Mogłoby to oznaczać kwarantannę, a nawet czasowe zamknięcie zakładu. Takie scenariusze już się dzieją w Polsce. Dlatego firmy dokładają wszelkich starań, by sprostać wymogom sanitarnym. Dbają o bezpieczeństwo pracowników i o warunki ich pracy. Wiedzą, że osłabiony rynek bezglutenowy będzie oznaczał kłopoty dla chorych na celiakię. 

Dlatego trzymajmy kciuki za naszych producentów i ich załogi. Ja osobiście jestem im bardzo wdzięczna, że trwają na posterunku, produkują i sprzedają nam żywność. Mimo, że każdy kontakt z klientem jest dla nich ryzykowny. 

KOMENTARZE

Co nowego?

Instagram

Bądź na bieżąco

Newsletter

Zapisz się