No, właśnie skończyłam lepić bezglutenowe uszka do barszczu wigilijnego i chętnie się podzielę przepisem. Z 300 g bezglutenowej mąki powstało sto uszek na Wigilię bez glutenu. Kształtnych, równych, bogato nadzianych suszonymi grzybami z cebulką. Przy okazji mam potwierdzenie, że lepienie bezglutenowych uszek jest dziecinnie proste. Otóż dziś zajął się tym nasz 6-letni Antek, spod którego ręki wyszło przynajmniej 20 sztuk.
Zajrzyj do przepisu na moje bezglutenowe uszka na Wigilię i podejmij wyzwanie. Choć w sklepach w niektórych miastach oraz przez internet (np. Jedz Bez Glutenu) można już kupić mrożone lub blanszowane uszka na Wigilię bez glutenu, to i tak te domowe są najlepsze. Wiem co mówię, celiakię i dietę bezglutenową mam od 1979 roku 😁
Co roku lepię uszka na Wigilię bez glutenu na początku grudnia. Surowe uszka mrożę, a przed uroczystą kolacją wrzucam je do wrzątku z solą i olejem, mieszam po dnie drewnianą łyżką i gotuje na małym ogniu kilka minut. Gotowe!
Mam na blogu kilka przepisów na bezglutenowe uszka na Wigilię, ale najlepszy jest w mojej książce kucharskiej „W kuchni Bezglutenowej Mamy„ (350 stron). Polecam gorąco, to jest dopiero petarda 😎
Kiedyś lepienie uszek bezglutenowych wydawało mi się wyższą szkołą jazdy. Gdy tylko pozbyłam się tego złudzenia, poszło jak po maśle. Uporałam się z pracą w godzinę, a Antek dzielnie mi asystował (Zosia z przeziębieniem leżała w łóżku). Wałkował ciasto, wycinał krążki, a nawet sam nakładał farsz i zlepiał uszka. Tak, sześciolatek poradził sobie z bezglutenowym ciastem pierogowym. Oznacza to, że poradzą sobie inne dzieci na diecie bezglutenowej, nastolatki i dorośli.
Moje ciasto na wigilijne pierogi bezglutenowe to mistrzostwo świata – ciasto jest rozciągliwe, elastyczne i myślę, że najbardziej zbliżone do glutenowego. Co ważne: do pierogów czy uszek można nałożyć naprawdę sporo farszu bez obawy, że podczas sklejania ciasto się porozrywa. To wszystko sprawia, że bezglutenowe uszka lepi się identycznie, jak glutenowe.
Po raz pierwszy odważyłam się zrobić uszka na bezglutenową Wigilię z prawdziwych, suszonych grzybów (prezent z tegorocznych zbiorów w Kotlinie Kłodzkiej). Dotychczas używałam wyłącznie pieczarek, w obawie o żołądki dzieci. Ale w tym roku glutenowy Daniel zaprotestował:
Uległam, by tradycji stało się zadość. Uznałam, że grzyby pochodzą z najlepszego źródła, a poza tym dzieci nie jedzą ich na kilogramy: Zosia kilka sztuk do barszczu wigilijnego, a Antek – wcale.