– Marzę o domowych, bezglutenowych pierogach – przyznała na warsztatach Blandyna z Leszna, jedna z pierwszych zdiagnozowanych dorosłych z celiakią.
Chwyciłam więc wałek i ruszyłam dziś na wyjazdową sesję! Przepis? Jest prościutki (niżej podaję też linki do przepisów jeszcze doskonalszych). Ulepiłyśmy 50 sztuk na słodko. Sporo zjadłyśmy, ale część udało się zamrozić. Tak, wspólne, bezglutenowe gotowanie jest bardzo miłe.
Składniki na ciasto – przepis I:
Składniki na nadzienie serowe:
– 250 g białego sera;
– 100 g bezglutenowej śmietany 12 lub 18% – użyłyśmy firmy Piątnica;
– łyżka cukru;
– bezglutenowy cukier waniliowy (najlepiej domowej produkcji);
Składniki wymieszałyśmy, ser rozgniotłyśmy widelcem i masa była gotowa.
ZOBACZ FILMIK, jak Bezglutenowa Mama lepi pierogi
Przeczytaj poradnik Jak ulepić pierwsze pierogi bezglutenowe na Wigilie i nie tylko
TUTAJ ZOBACZ PRZEPIS NA IDEALNE BEZGLUTENOWE PIEROGI WIGILIJNE– KLIKNIJ.
A TUTAJ JEST ZESTAW PRZEPISÓW NA NAJRÓŻNIEJSZE PIEROGI, W TYM BEZ MIKSÓW – KLIKNIJ.
Mąkę zmieszaj z solą, dolewaj gorącą wodę i mieszaj łyżką. Dodaj olej i zagnieć ciasto rękoma. Ma powstać elastyczna, ale nieco twarda kula.
Zmiksowane ciasto zostaw w misce na około 10 minut. Z upływem każdej minuty masa straci swoją kleistość.
Posypałyśmy z Blandyną stół mąką i wyłożyłyśmy ciasto. Rozwałkowałyśmy jedną część i szklanką chciałyśmy wyciąć pierwsze koło. Nic z tego…. ciasto kleiło się i do szklanki, i do stołu. Dodałyśmy więc parę łyżek mąki „na oko” i zagniotłyśmy. Tym razem masa była idealna.
Podział pracy sam się dokonał: ja wycinałam kółka, a Blandyna wkładała nadzienie i lepiła. Wychodziło jej po mistrzowsku, co widać na zdjęciu.
Gdy zdarzyło się, że brzegi nie chciały się zlepić, Blandyna spontanicznie zmieniała kształt pieroga i lepiła, jak się dało :).
– W kuchni trzeba sobie radzić – stwierdziłyśmy, obie pełne zadowolenia z tak smakowitej pracy.
Z 300 g mąki wyszło 25 pierogów.
– Mało... – stwierdziła nieśmiało Blandyna, spragniona domowych, mącznych przysmaków. I z uśmiechem wyjęła z szafki kolejne opakowanie mąki oraz dodatkową paczkę sera….
– No dobra, lepimy, za jednym bałaganem – trudno mi było odmówić, bo czas spędzony w zacisznej kuchni Blandyny naprawdę płynął bardzo przyjemnie.
W sumie ulepiłyśmy 50 pierogów. Jakieś piętnaście sztuk od razu powędrowało do garnka z wodą, łyżeczką soli i łyżką oleju. Gdy woda zawrzała, Blandyna włożyła pierogi. Gotowanie na małym ogniu trwało jakieś trzy minuty, aż do wypłynięcia na powierzchnię.
Pierwszy kęs… Wyśmienite. Pycha. Niebo… Polane masłem pierogi okazały się wykwintnym daniem. Warto było się spotkać :).
Pozostałe, surowe pierogi Blandyna ułożyła jedną warstwą na deseczce i włożyła do zamrażarki. Gdy zamarzły, przełożyła je do woreczka i wstawiła kolejna partię. Tak, teraz ma kilka obiadów w zanadrzu…
Nasze spostrzeżenie: pierogi bezglutenowe po ugotowaniu są dość lepkie, więc lepiej wykładać je na płaski talerz, ułożone obok siebie.
Ciasto, przygotowane według tych przepisów, można nadziewać dowolną masą: „ruską”, mięsną, serową, owocową, kapustno-grzybową. Jak kto lubi :).
O, zapomniałabym: dzieci uwielbiają lepić pierogi. W naszym domu Zosia i Antek zawsze aktywnie towarzyszą mi przy stolnicy. Nie zrobią o wiele więcej bałaganu, za to będą pamiętać rodzinne lepienie i kuchenne rozmowy. Choć jest zasada, że dzieciom bardziej smakują te dania, które same przygotowują, to w praktyce jest różnie… Zosia pierogi uwielbia, zwłaszcza z kapustą. Antek natomiast takich potraw nie jada :).
KOMENTARZE