Jeszcze kilka lat temu nie umiałam ugotować zupy bez bezglutenowej przyprawy warzywnej a’la „warzywko” tudzież „kucharek”. Zamawiałam ją w Balvitenie przez internet prawie na kilogramy… Ale to przeszłość. Dzisiaj nie wyobrażam sobie gotowania bez przypraw bezglutenowych, które kupuję w sklepach zielarskich lub przez internet. Dla celiaków sprawdzone są m. in. niektóre przyprawy firmy Dary Natury oraz wszystkie przyprawy marki Magros – to oznaczone przyprawy bezglutenowe, najczęściej polskie, bardzo aromatyczne (np. bazylia!). Sama komponuję z nich marynaty, ale czasem kupuję też mieszanki ziół (bez kozieradki, bo ta w 2018 r. jest w Polsce bardzo zanieczyszczona glutenem). Wczoraj zrobiłam właśnie zapas bezglutenowych przypraw. Uwaga: tylko część przypraw Dary Natury ma na etykiecie oznaczenie „nie zawiera glutenu”. Inne mogą mieć gluten – i faktycznie czasem go mają.
Nie odważyłabym się kupić gotowej mieszanki, np. marynaty do mięs, curry, przyprawy do bigosu lub ziemniaków. Wiem, że podczas produkcji tego typu mieszanek gluten fruwa dookoła, jak dmuchawce w maju :). Nie kupuję również przypraw jednorodnych w marketach. Przyprawy znanych firm mają zawsze oznaczenie o możliwej zawartości glutenu (a to ryzyko dla bezglutenowców). Natomiast przyprawy mniej znanych firm często nie mają właściwych oznaczeń alergennych, przez to są również ryzykowne. Pisałam o tym m. in. tutaj – KLIKNIJ.
Nie ufam też zbytnio przyprawom mniej znanych firm. Skoro wiem, że są dostępne sprawdzone i pewne przyprawy bezglutenowe, to sięgam właśnie po takie. Najczęściej robię spore zapasy podczas wypadu do sklepu zielarskiego, a także w sklepie internetowym. Dzięki temu wiem, co jem :).
Metodą prób i błędów nauczyłam się przyprawiać dania właśnie jednorodnymi ziołami. W mojej kuchni na stałe zagościły: kurkuma, tymianek, pieprz Cayenne, cynamon, oregano, hyzop, imbir, cząber, czubryca, papryka suszona, lubczyk, bazylia, pieprz ziołowy, gałka muszkatołowa, gorczyca, kardamon i parę innych cudów.
Przyprawiam nimi zupy, mięsa, ciasta, potrawy z jaj i fasoli, gotowaną kawę i wszystko, co mi przyjdzie do głowy.
Zaletą przypraw Magros i niektórych przypraw Dary Natury jest oczywiście ich bezglutenowość, a także polskie pochodzenie (pomijając, rzecz jasna imbir czy cynamon). Dzięki temu mogę przyprawiać dania suszonym czosnkiem polskim, a nie chińskim!
Te przyprawy bezglutenowe mają dobrą cenę – różni się ona od marketowych przypraw, ale np. przyprawy Magros mają dużo większą gramaturę. Można ich używać w domu dla całej rodziny. Dostępne są również duże opakowania przypraw bezglutenowych Magros dla gastronomii – warto więc, aby w przedszkolach, restauracjach czy pensjonatach z dietą bezglutenową używać w kuchni przypraw tych samych dla wszystkich – własnie bezglutenowych.
Od dawna nie używam więc przypraw typu „warzywko” czy „kucharek” (oczywiście mowa o wersji bezglutenowej). Czasem sama mielę suszone warzywa z solą morską, czosnkiem i kurkumą. Tak dla urozmaicenia.