Od razu muszę przestrzec: kulinarna perfekcjonistka dostanie zawału na widok dzieci przygotowujących takie bezglutenowe ciasto. Ale z drugiej strony przecież taka perfekcjonistka rzadko wpuszcza dzieci do kuchni, prawda? A każda porządna bezglutenowa mama pracuje z dziećmi ramię w ramię przy mikserze, piekarniku i kuchenny stole. Bo wspólne gotowanie i pieczenia to najlepsza forma oswajania dziecka z celiakią, z dietą bezglutenową, z nowym systemem żywienia.
W takim razie, jeśli chcecie przygotować ciasto toffi z mojej książki kucharskiej, połóżcie na stole bezglutenowe petitki (ciasteczka petit Dr. Schär lub Balviten – fot na dole wpisu) i krakersy, a także masę kajmakową. Ugotujcie według przepisu w książce budyń, wymieszajcie masę śmietanową i do dzieła. Tak, jedyna czynność, do której jest potrzebny dorosły, to ugotowanie budyniu i wyłożenie gorącej masy na ciasteczkowy spód. A ów ciasteczkowy spód może być ułożony z połamanych czy nadgryzionych ciasteczek, to naprawdę nie ma znaczenia. Uwierzcie: w lodówce wszystkie składniki się połączą, zastygną, skleją i bezglutenowe ciasto toffi będzie jak marzenie. Wiem, co mówię, bo to mój ulubiony przepis, a teraz pokochali go też rodzice uczestników tych warsztatów.
Czy muszę opisywać, jak smakuje takie ciasto? Pyszne petitki (maślane ciasteczka), budyń, puszysta masa śmietanowa, słone krakersiki, krówkowa masa ….. a na to wszystko jeszcze mega deserowa czekolada. Nic dodać, nic ująć…
Blog
KOMENTARZE