Wstyd przyznać: choć mojemu blogowi biegnie właśnie szósty rok, dotąd nie pojawił się tutaj przepis na bezglutenowe ciasto murzynek. Mam wiele innych przepisów na słodkości na różne okazje, ale brakuje bezglutenowego ciasta murzynek. Zamówienie na bezglutenowy murzynek złożyła pewna dziewczynka z celiakią ze Świebodzina, do której jadę za tydzień na indywidualne warsztaty kulinarne. I właśnie wtedy uświadomiłam sobie, że w moim menu nie zagościł jeszcze bezglutenowy murzynek, domowy, mocno czekoladowy, z dobrych składników i upieczony z miłością…. Od wczoraj walczę zatem w kuchni, zużyłam w sumie kilogram masła, cukru, mąki, sporo jajek oraz kakao i oto efekt: bezglutenowy murzynek jak z obrazka. Zapraszam na przepis, a przy okazji piszcie w komentarzach, jak wy pieczecie bezglutenowe ciasto murzynek.
Nie przestraszcie się, że przepis na bezglutenowy murzynek wydaje się długi. Tak naprawdę ważnych jest kilka zasad: część składników rozpuszczamy w garnuszku i studzimy, inne przesiewamy, a jeszcze jeszcze inne ubijamy na sztywno. Ważne jest, by pianę z białek dodać na końcu, do gotowej masy czekoladowo-mącznej, gdyż zapewni to ciastu puszystość i lekkość. I jeszcze coś: jajka powinny mieć pokojową temperaturę. A ciasto pieczemy w tortownicy, keksówce lub blaszce do placka – i w zależności od użytej formy ustalamy czas pieczenia. Gdy forma jest płaska i duża, ciasto pieczemy krócej. Gdy to mała tortownica – czas pieczenia bezglutenowego murzynka wyniesie nawet 60 minut. Pieczemy do suchego patyczka ;)
Pierwszy bezglutenowy murzynek, który upiekłam, był zbyt twardy i zbity, więc stopniowo redukowałam suche składniki, a zwiększałam porcje tych płynnych. Tak powstał moim zdaniem najlepszy przepis na bezglutenowe ciasto murzynek. Właśnie ten przepis wypróbujemy na indywidualnych warsztatach bezglutenowych w Świebodzinie. Na warsztaty zaprosiła mnie Asia, mama dziewczynki z celiakią, która uwielbia pizzę, jasne bułeczki i właśnie murzynek. Ponieważ od niedawna wie o chorobie i jest na diecie bezglutenowej, bardzo tęskni za swoimi przysmakami. Mam nadzieję, że mój bezglutenowy murzynek spełni jej oczekiwania. Bezglutenowa Mama jest na diecie gluten-free od 40 lat, więc nie zna smaku glutenowych ciast. Opinia adeptki będzie więc bezcenna.
Zapomniałam dodać, że mój bezglutenowy murzynek zasmakował nawet Antkowi, który zazwyczaj jest niezwykle sceptyczny wobec wszelkich nowości kulinarnych (ale oczywiście nigdy nie odmówi spróbowania żelka czy cukierka, którego jeszcze nie zna ;).