Gruntownie zbadaliśmy temat obowiązku zapewnienia uczniom gorącego posiłku od września 2022 r. - czytaj więcej. Przy okazji sprawdziliśmy w wybranych losowo, 10 polskich podstawówkach, czy dzieci z celiakią mają tam szanse na obiady bezglutenowe. Wnioski? Tylko połowa szkół jest przyjazna uczniom z celiakią. Przeczytajcie poniżej, jak to wygląda w szczegółach i co mówią intendentki, szefowe kuchni czy właściciele firm cateringowych.
Warto również zapoznać się z ważnym artykułem i odpowiedzią Ministerstwa Edukacji i Nauki, udzielonej Bezglutenowej Mamie na ten temat: Obowiązkowy, gorący posiłek w szkole, ale czy dla dzieci z celiakią i na diecie bezglutenowej?
Żywienie zbiorowe rządzi się swoimi prawami i niektóre trudno przeskoczyć. Ale przy minimum dobrej woli ze strony dyrekcji, pracowników kuchni i rodziców, naprawdę jest możliwe przygotowywanie w szkole obiadu bezglutenowego dla dziecka z celiakią.
Od rodziców uczniów na diecie bezglutenowej wiem jednak, że czasem "sukces" jest okupiony drogą przez mękę, nerwami, brakiem zrozumienia i empatii w środowisku, które powinno być przyjazne dzieciom.
Pamiętajcie, zasada jest taka: za organizację żywienia w szkole odpowiada dyrektor i to on musi rozstrzygnąć wszelkie sporne kwestie w tym zakresie. Wystarczy, jeśli w umowie z firmą cateringowa czy dzierżawcą zawrze punkt dotyczący obowiązku zapewnienia diet eliminacyjnych. Dotyczy to również tzw. obowiązkowego gorącego posiłku w szkole, wprowadzonego od 1 września 2022 r. (czytaj więcej).
Moja rada: warto zawsze dążyć do polubownego załatwienia sprawy, bo "walka na noże" jest wyniszczająca, niepotrzebna i wątpliwy jej sukces (pisałam kiedyś o Marcinie z zespołem Downa i celiakią).
Jeśli mimo starań dyrektor nie jest przychylny, rodzice mogą napisać pismo do burmistrza/prezydenta, czyli do tzw. organu prowadzącego placówkę.
Wyniki telefonicznej sondy w 10 szkołach podstawowych w Polsce.
Pytanie rodzica brzmiało: czy można zamówić obiad bezglutenowy dla dziecka z celiakią?
W Szkole Podstawowej nr 9 w Poznaniu posiłki zapewnia firma MBDJ Catering.
- Tak, w ofercie mamy dietę bezglutenową, ale taki obiad jest droższy od zwykłego, bo mamy specjalne kasze, mąki, makarony. Wszystkie są opisane jako produkty bezglutenowe, bezpieczne dla osób z celiakią. Żywimy dzieci, które są bardzo uczulone na gluten, dlatego podchodzimy poważnie do tematu: mamy osobne stanowisko i panią, która przygotowuje te obiady na małej patelni czy w małym garnuszku.
Intendentka Szkoły Podstawowej we Wrocławiu zna zasady diety bezglutenowej w żywieniu zbiorowym oraz jej koszty, dlatego nie wyklucza żywienia ucznia z celiakią, ale pod warunkiem ....
- Musiałaby się zebrać grupka z 10 uczniów, bo dla jednej osoby to kłopot, sama pani rozumie ...
Jako mama, instruktorka kulinarna i osoba organizująca żywienie zbiorowe na koloniach NIE ROZUMIEM. Przeszkolona i empatyczna kucharka bez problemu ugotuje obiad bezglutenowy w szkole.
W Szkole Podstawowej nr 58 w Lublinie personel kuchni jest bardzo życzliwy uczniom na dietach eliminacyjnych.
- Mamy makaron, mąkę ryżowa i kukurydzianą, wszystko jest opisane jako bezglutenowe. Gdy nie udaje nam się zastąpić jakiegoś produktu, eliminujemy dany składnik. Na przykład schabowe smażymy saute, bo nie mamy bułki tartej bezglutenowej. Rodzice nie płacą drożej za obiady bezglutenowe.
W tej szkole podstawowej obiady dostarcza firma cateringowa z innej miejscowości.
- Nie gotujemy takich tam ...., bo kucharz musiałby osobno robić jeden obiadek, a to kłopot. Gotujemy kilkaset porcji dziennie, nie mamy czasu na diety.
Gdyby rodzice ucznia z celiakią byli zdeterminowani, musieliby rozwiązać problem przy pomocy dyrekcji placówki. Czy udałoby się? Na dwoje "babka" wróżyła. A w razie ewentualnej zgody miałabym wielkie obawy o bezglutenowość dań z takiej kuchni.
Żadnego problemu nie ma w Szkole Podstawowej nr 1 w Warszawie. Intendentka od lat zna temat diety bezglutenowej. Dla niej i dla personelu kuchni nie jest to nowy temat.
- Troje uczniów od kilku lat je u nas obiady bezglutenowe, nie ma z tym żadnego problemu. Gdy dziecko podchodzi do okienka po obiad, samo musi powiedzieć, że chce obiad bezglutenowy i otrzymuje bezpieczną porcję.
Intendentka tej szkoły sama nie do końca zna temat diety bezglutenowej, trochę myli pojęcia:
- Miałam kiedyś syna na Nutramigenie [mleko dla dzieci z silna alergią na białka mleka], wiem jak to jest. Ale proszę poczekać, zawołam do telefonu szefową kuchni.
- Nie mamy bułki tartej ani innych bezglutenowych produktów - podaje konkrety szefowa kuchni. - Nie mamy też warunków, bo musiałby być osobny magazyn i stanowisko. Możemy gotować bez jajek, bez mleka, ale nie bezglutenowo.
Moje zdanie: nie jest potrzebny osobny magazyn, wystarczy szczelne pudełko.
Szkołę Podstawową nr 33 w Krakowie obsługuje firma Smaknis Bistro.
- Żeby personel poradził sobie ze wszystkim, upraszczamy niektóre prace. Nie mamy bułki tartej bezglutenowej, dlatego robimy schabowe saute. Sosy i zupy odlewamy przed zagęszczeniem, mamy specjalny makaron. Gdy w menu jest kasza, porcja bezglutenowa ma ziemniaki. Staramy się uważać na gluten.
W tej szkole obiad bezglutenowy jest droższy od klasycznego, kosztuje 15,50 zł (choć nie ma to żadnego uzasadnienia.)
W Szkole Podstawowej nr 13 w Rzeszowie sytuacja wygląda dwojako: są dobre chęci personelu, ale brakuje paru rzeczy.
- Obiady bezglutenowe? Nie ma takiej możliwości, żywimy 300 dzieci. W kuchni są tylko wielkie, gastronomiczne palniki i garnki 40-litrowe. Fizycznie nie da się tam ustawić małej patelni na usmażenie kotleta bezglutenowego czy garnuszka do sosu lub zupy. Niech pani porozmawia z dyrekcją, może kupi malutką kuchenkę i garnki i zatrudni dodatkowa osobę. No, rozwiązaniem też jest mikrofalówka, która była kiedyś w pokoju nauczycielskim albo dyrekcja nam taką kupi. Hm, można by odkładać dziecku pieczone mięsko, odlewać zupkę i sos. Z drugiej strony to jedzenie będzie zimne, gdy uczeń przyjdzie na obiad, a nie mamy gdzie podgrzać jednej porcji... Proszę rozmawiać z dyrekcją, coś wymyślimy.
W Szkole Podstawowej we Wschowie (województwo lubuskie) temat obiadów bezglutenowych nie jest znany personelowi kuchni.
- Nie mamy ani jednego takiego ucznia. Nie wiem, jak by to się rozchodziło kosztowo przy jednym tylko obiadku bezglutenowym. Na razie nikt nie pytał, więc trudno cokolwiek powiedzieć.
Intendentka w Szkole Podstawowej nr 48 w Gdańsku ma życzliwe podejście do diet eliminacyjnych.
- Obecnie gotujemy obiad bezglutenowy dla jednego ucznia. Nie zabielamy sosów, podajemy osobny makaron, kluski i naleśniki robimy z mąki bezglutenowej. Jakie to mąki? Kukurydziana i ryżowa, opisane jako bezglutenowe. Mówi pani, że z tych mąk nie wyjdą naleśniki? Panie kucharki sobie radzą. A schabowego smażymy bez panierki albo tylko obtaczamy w mące. Pyta pani o obowiązkowy posiłek w szkole? Pierwsze słyszę, u nas jeszcze nic takiego nie ma.
Jeśli rozważacie obiady bezglutenowe w szkole, pamiętajcie o jednym: życzliwość i szafka z produktami bezglutenowymi to nie wszystko. Jeśli personel nie jest przeszkolony, nie zna zasad diety bezglutenowej w żywieniu zbiorowym, to istnieje duże ryzyko pomyłek i zanieczyszczeń krzyżowych glutenem. Jeśli dojdzie do tego "przymus", decyzja narzucona przez dyrektora, to szansa na powodzenie maleje.
W mojej ocenie to spore ryzyko. Jeśli w domu restrykcyjnie przestrzegacie dietę bezglutenową, to szkoda narażać dziecko na codzienne "atakowanie" jelit maleńkimi porcjami glutenu. Bo to może dać efekty dopiero po wielu latach. Tym bardziej nie przekonuje mnie deklaracja szefa kuchni, że od dawna gotuje obiady bezglutenowe, dzieci i jedzą i nic im się nie dzieje.
Naprawdę bezpieczniej jest zaopatrzyć dziecko w kolorowy, ładny termosik lub przekazywać obiad do podgrzania w mikrofalówce szkolnej. To się często sprawdza, wiele jednak zależy od nastawienia rodziców i ucznia, a także od wsparcia ze strony wychowawcy klasy.
Jeszcze raz podkreślę: w kwestii obiadów bezglutenowych w szkole, ostatnie zdanie należy do dyrektora. Nawet jeśli właściciel firmy cateringowej nie chce z Wami współpracować, problem musi rozstrzygnąć dyrektor. Zgodnie z przepisami (są poniżej) to dyrekcja odpowiada za organizacje żywienia w szkole, a nie wojewoda czy Sanepid.
"Najlepszym rozwiązaniem dla dobra dziecka będzie porozumienie się i współpraca dyrektora i rodziców dziecka w zakresie zapewnienia właściwego żywienia.
Przepisy nie dotyczą zakazu dostarczania własnych posiłków przygotowanych w domu przez rodziców dla dziecka na specjalnej diecie eliminacyjnej. Aby uzyskać więcej informacji dotyczących zabezpieczenia jedzenia przynoszonego przez rodziców, proponuję, aby zainteresowani wystąpili z zapytaniem do Głównego Inspektoratu Sanitarnego lub właściwej dla przedszkola/szkoły państwowej powiatowej stacji sanitarno-epidemiologicznej, która wskaże w jaki sposób należy przechowywać żywność.
Jeżeli dyrektor odmawia wszelkich rozwiązań sprawę można zgłosić do organu prowadzącego, który odpowiada za działalność szkoły i ją finansuje, jak i właściwemu kuratorowi oświaty, który sprawdzi czy prawidłowo jest realizowana opiekuńczo-profilaktyczna funkcja szkoły."
Z wyrazami szacunku Adrianna Całus-Polak Rzecznik prasowy MEiN
Poznajcie podstawy prawne wskazane we wrześniu 2022 r. Bezglutenowej Mamie przez rzecznika prasowego Ministerstwa Edukacji i Nauki:
"Szanowna Pani Redaktor,
uprzejmie informuję, że przyjęcie dziecka do przedszkola nakłada na dyrektora i organ prowadzący obowiązek zapewnienia mu bezpiecznych i higienicznych warunków pobytu.
Opieka nad dziećmi oraz tworzenie warunków sprzyjających ich harmonijnemu rozwojowi psychofizycznemu przez aktywne działania prozdrowotne spoczywa na dyrektorze. Sposób realizacji zadań placówki, z uwzględnieniem między innymi korzystania z formy wyżywienia ustalonego przez organ prowadzący powinien zostać określony w jej statucie.
Zgodnie z art. 155 ustawy z dnia 14 grudnia 2016 r. Prawo oświatowe, w celu zapewnienia dziecku odpowiedniej opieki, odżywiania oraz metod opiekuńczo-wychowawczych rodzic dziecka przekazuje dyrektorowi placówki uznane przez niego za istotne dane o stanie zdrowia, stosowanej diecie i rozwoju psychofizycznym dziecka. Decyzja o sposobie zorganizowania żywienia dzieci, w tym dzieci na diecie eliminacyjnej, należy do dyrektora szkoły, który jest odpowiedzialny za bezpieczeństwo dzieci w trakcie ich pobytu w placówce. Zapewnienie posiłków dla dzieci na specjalnych dietach poprzez np. przygotowywanie ich w kuchni placówki lub dostarczanych przez firmy cateringowe bądź rodziców powinno być uzgodnione z dyrekcją, w której kompetencjach leży zapewnienie właściwych warunków żywienia dzieci.
Należy zaznaczyć, że to dyrektor szkoły odpowiedzialny jest za pracownika, który ustala jadłospis – jeżeli placówka posiada własną kuchnię albo podpisuje umowę z firmą cateringową oraz ustala szczegółowe warunki świadczenia usług żywieniowych. Zatem to właśnie w gestii dyrektora jest określenie warunków przygotowania lub dodatkowych warunków usługi zewnętrznej uwzględniających wymagania dziecka lub grupy dzieci.
W okresie epidemii COVID-19, a obecnie stanu zagrożenia epidemicznego, przedszkola i szkoły funkcjonują w szczególnych warunkach. Jednak bez względu na stan epidemii, kwestia funkcjonowania w przedszkolu/szkole dzieci ze specjalnymi potrzebami żywieniowymi nie uległa zmianie.
Żywienie dzieci i młodzieży w ramach żywienia zbiorowego w jednostkach systemu oświaty nadal reguluje art. 52 c ustawy z dnia 25 sierpnia 2006 o bezpieczeństwie żywności i żywienia oraz rozporządzenie Ministra Zdrowia z dnia 26 lipca 2016 r. w sprawie grup środków spożywczych przeznaczonych do sprzedaży dzieciom i młodzieży w jednostkach systemu oświaty oraz wymagań, jakie muszą spełniać środki spożywcze stosowane w ramach żywienia zbiorowego dzieci i młodzieży w tych jednostkach.
Obowiązek zapewnienia bezpieczeństwa żywności, w tym również posiłków spożywanych przez dzieci i uczniów w placówkach oświatowych, przepisy prawa żywnościowego nakładają na podmioty produkujące lub wprowadzające żywność do obrotu, czyli na dyrektorów placówek lub w przypadku korzystania z usług firm cateringowych - na właścicieli firm dostarczających posiłki.
Natomiast przepisy nie regulują kwestii organizacji sposobu żywienia w przedszkolach, szkołach pozostawiając autonomię dyrektorowi szkoły i organowi prowadzącemu, który dysponuje budżetem placówki.
Jednocześnie uprzejmie informuję, że zgodnie z art. 83 i art. 84 ustawy Prawo oświatowe – rada rodziców może występować: do dyrektora szkoły i innych organów szkoły, organu prowadzącego oraz organu sprawującego nadzór pedagogiczny nad szkołą, z wnioskami i opiniami we wszystkich sprawach placówki, w tym także w zakresie oczekiwań dotyczących specjalnych potrzeb żywieniowych. Nadzór pedagogiczny nad szkołami i placówkami systemu oświaty sprawuje właściwy terytorialnie kurator oświaty. W związku z powyższym, jeżeli w danej szkole mają miejsce nieprawidłowości w jego organizacji pracy lub zapewnieniu bezpieczeństwa i higieny dziecku, należy sprawę skierować do właściwego kuratorium oświaty."
Z poważaniem Adrianna Całus
Rzecznik prasowy MEiN
KOMENTARZE