Nasze kolonie z dietą bezglutenową 2017 były chyba jedynym obozem w Polsce, gdzie serwowano uczestnikom SZEŚĆ POSIŁKÓW DZIENNIE. Tak, na Magicznych koloniach z Bezglutenową Mamą 2017 podawaliśmy dzieciom pierwsze i drugie śniadanie, obiad i podwieczorek, kolację oraz około godziny 20 – Talerz Pyszności. I nie uwierzycie – ten szósty bezglutenowy osiłek znikał zawsze do ostatniego okruszka, a dzieci z celiakią i innymi schorzeniami glutenozależnymi już od śniadania zastanawiały się, co też podamy przed spaniem…
Początkowo na naszym obozie z dietą bezglutenową zaplanowanych było pięć posiłków dziennie. I zapewniam, że były to posiłki obfite, np. przy każdym śniadaniu czekał na dzieci bezglutenowy bufet szwedzki. Dodatkowo dzieci dostawały przekąski: owoce suszone, bezglutenowe chrupki kukurydziane Tygryski, wodę mineralną Staropolankę, paluszki, wafelki lodowe. Codziennie robiły też zakupy w kolonijnym sklepiku bezglutenowym.
Nasz bezglutenowy jadłospis obfitował w zdrowe węglowodany (kasze, chleb razowy, rośliny strączkowe), w białko (ryby, drób, wieprzowina, jajka), tłuszcze (oliwa, masło, masło bezlaktozowe, masło klarowane), w warzywa i owoce. Bezglutenowa Mama Team dbał, by nasze bezglutenowe dzieci nie były głodne. A jednak – wieczorem uczestnikom naszych kolonii z dietą bezglutenową dopisywał im największy apetyt. Nie mogłyśmy zostawić tego bez echa.
Już czwartego dnia naszego obozu z dietą bezglutenową wprowadziłyśmy Talerz Pyszności. Codziennie pojawiało się na nim coś innego. Czasami serwowałyśmy Talerz Pyszności na tarasie przy stołówce, a czasami bezpośrednio pod wiatą, w czasie wieczornych zajęć teatralnych,muzycznych czy akrobatycznych. Zazwyczaj były to gotowe kanapki (osobne dla dzieci na diecie bezglutenowej i dodatkowo bezmlecznej), ale również porcje pizzy bezglutenowej, odgrzane pan cake bezglutenowe, podsmażone pierogi bezglutenowe lub kopytka okraszone bezglutenową wędliną. Czasem zanosiłyśmy na Talerzu Pyszności cienko pokrojoną kiełbasę bezglutenową – polską surową długodojrzewającą Balcerzak i Spółka, kiedy indziej gofry z cukrem pudrem, a za każdym razem spora porcję warzyw. Wierzcie lub nie – ale ku naszej radości talerze zawsze zostawały puste w mig!
KOMENTARZE