Zostań w domu, czytaj książki, szyj maseczki, graj z dziećmi w planszówki – na portalach roi się od wskazówek na czas narodowej kwarantanny w czasie epidemii koronawirusa. Jak pisałam wcześniej: nie siedzę w domu, ale szwendając się z kijkami lub na rolkach maksymalnie unikam ludzi. Zrobiłam też w e – księgarni mały zapas książek dla całej rodziny. O dziwo, w moim ulubionym wydawnictwie Zosia mogła też kupić książkę innego wydawcy – brawo ZNAK. Zatem czytam teraz więcej, niż na co dzień, bo nie za bardzo mogę zarabiać pieniądze, okna mam umyte, prasowanie skończone… Nie ustaję również w tworzeniu przepisów do działu: bezglutenowa kuchnia kryzysowa. I wynajduję dla Was promocje bezglutenowe w e-sklepach.
Mogłabym powiedzieć, że miłość do książek wyssałam z mlekiem Mamy, ale … byłam karmiona butelką 😉 Nie zmienia to faktu, że książki były w moim rodzinnym domu zawsze. Na urodziny, pod choinkę, po wypłacie, kupowane spod lady w latach PRL-u.
Wypożyczam je i kupuję również w XXI wieku. Nie cierpię czytników e-booków. Papier, jego szelest, faktura i zapach, to magia, którą uwielbiam w czytaniu. Od niedawna, w ramach ekologii, zaczęłam wypożyczać książki z miejscowej biblioteki. Ale w sytuacji epidemii koronawirusa to niemożliwe, więc dopóki mogę, kupuję je w e-księgarniach. Od razu zaopatruję całą rodzinę: każdy może sobie wybrać, co chce. Ucieszyłam się, bo najwięcej wybranych książek pochodziło z wydawnictwa ZNAK, ale jedna – o tragedii na Nanga Parbat, widzianej oczami partnerki Czapkinsa – została wydana przez Agorę. Na szczęście była w e-księgarni Znaku.
Oto nasze najnowsze zakupy:
A teraz apeluję do członków najbliższej rodziny, by zablokowali moje konta w e-księgarniach, bo w obecnym kryzysie człowiek z celiakią i na diecie bezglutenowej powinien myśleć o tanim gotowaniu, a nie o wydawaniu pieniędzy na książki 😍
KOMENTARZE