W 2014 r. weszły w życie unijne przepisy dotyczące znakowania żywności bezglutenowej i oznaczania alergenów na etykietach. Nie jest już istotny przekreślony kłos (bo to tylko znak graficzny), lecz przede wszystkim wyraźny napis PRODUKT BEZGLUTENOWY. Ważne są także alergeny podane na etykiecie. Przepisy dotyczące też oczywiście ryb w puszkach, które kiedyś było bardzo trudno zdobyć w wersji bezglutenowej. Wiele lat temu były w Polsce dostępne bezglutenowe ryby w puszce niemieckiej firmy Appel. Można je było kupić w sklepach internetowych, w sieci Piotr i Paweł (od 2020 r. to sieć SPAR) i w dobrych delikatesach. Uwaga: nie wszystkie konserwy Appel były bezglutenowe! Trzeba czytać etykiety! Tak na marginesie muszę sprawdzić, czy jeszcze marka Appel jest w Polsce (gdy uaktualniam ten wpis, jest 2021 r.).
Dziś wiele firm produkuje konserwy rybne wolne od glutenu – trzeba tylko umieć przeczytać etykietę. Celiakom nie zalecam jadania ryb, które mają ostrzeżenie o możliwej zawartości glutenu. Bo te ewentualne maleńkie ilości konia potrafią zabić. Nie wierzycie?
W jednym z badań konsumenckich produktów sprawdzono skład m. in. szprota w sosie pomidorowym. Skład konserwy nie budził niepokoju i wydawał się bezpieczny dla osoby na diecie bezglutenowej. Na etykiecie widniało jednak ostrzeżenie, że produkt może zawierać „śladowe ilości glutenu”. Wiecie, ile wynosiły owe „śladowe” w tym przypadku ilości? Ponad 6 razy więcej, niż wynosi graniczna, bezpieczna dawka dla osoby z celiakią. Glutenu było tam ponad 120 ppm! (Bo produkt jest bezglutenowy, jeśli zawiera DO 20 ppm glutenu, to są 3 ziarenka wielkości maku w kg mąki).
Na początku lat 2000-nych bezglutenowe konserwy rybne Appel były dostępne w Polsce w kilku wersjach smakowych, a także z różnymi rybami. Do wyboru były śledzie lub makrela – w różnych sosach i smakach. Można było kupić m. in. makrelę w sosie pomidorowym (najdroższa), filety śledziowe w kremie pomidorowym Apple, filety śledziowe w ostrym sosie z dodatkiem mango i chili, filety śledziowe z warzywami, filety śledziowe w warzywnym sosie słodko-kwaśnym z imbirem. Te produkty były z tyłu na etykiecie opisane jako bezglutenowe i osoby z celiakią mogą śmiało wprowadzić je jako urozmaicenie swojej diety.
Odradzam jednak kupowanie konserw rybnych Appel (i jakichkolwiek innych produktów) „w ciemno”. Niektóre zawierają bowiem gluten, który kryje się np. w occie ze słodu jęczmiennego lub w prażonej cebulce obtoczonej w mące pszennej, w przyprawach, sosie sojowym czy mące kukurydzianej użytej do zagęszczenia. Wszystkie składniki na etykiecie konserw Apple były szczegółowo wymienione, a na etykietach oczywiście nie znajdował się już napis „produkt bezglutenowy.
Dziś (2021 r. ) nie wiem, czy bezglutenowe konserwy Apple są jeszcze dostępne w Polsce. Na pewno jednak we wszystkich supermarketach, dyskontach, sklepikach spożywczych i rybnych można kupić różnego rodzaju konserwy. Jeśli nie mają oznaczenia „produkt bezglutenowy”, sprawdźcie trzy rzeczy: czy producent to renomowana marka, czy w składnikach jest wymieniony gluten (lub zboża, jęczmień, pszenica, orkisz, żyto) i czy producent ostrzega o ewentualnej zawartości alergenów (i nie ma tam oczywiście ostrzeżenia o glutenie). Więcej na ten temat w poradniku poniżej.
Bezglutenowe konserwy rybne Apple można było kupić w dobrych marketach, w sklepach internetowych. Ile kosztują bezglutenowe ryby w puszce marki Apple? Jak wspomniałam, najdroższe są filety z makreli w sosie pomidorowym Apple, za które trzeba w Piotrze i Pawle zapłacić 14 zł. Śledzie są znacznie tańsze: kosztują od 6,50 do około 8 zł.
Ale to i tak spory wydatek, biorąc pod uwagę podobne produkty glutenożerców. Oni za konserwę rybną zapłacą od 3 do 5 zł. Ale do różnic w cenie jesteśmy przyzwyczajeni, prawda? Zamiast więc przeliczać złotówki, raz kiedyś zróbmy sobie przyjemność i zafundujmy dobrze przyprawioną, bezglutenową rybę z puszki. Bezglutenową, bezpieczną i smaczną. Wiem, samemu też można przyrządzić znakomite dania rybne, ale czasem chce się odejść od garnków…..
Gluten czasem bywa składnikiem sosów w puszce (w postaci mąki pszennej, nośników aromatów), ale producent musi wtedy zaznaczyć jego obecność w produkcie. Czasem tylko ostrzega przed obecnością zanieczyszczeń, które, jak wspomniałam, nie zawsze są śladowe i zabić mogą „konia z celiakią”. Bywa i tak, że na etykiecie nie znajdziemy ani słowa o glutenie, pszenicy, jęczmieniu czy życie. Można ufać takiemu produktowi? NIE.
Obecnie – 2021 r. – w sklepach można kupić konserwy rybne, bezpieczne dla osoby z celiakią. Niektóre są oznaczone płatnym znakiem przekreślonego kłosa, ale wtedy są dużo droższe, bo licencja jest droga. Inne mają napis „produkt bezglutenowy”, a jeszcze inne mają wiarygodną etykietę. A jak rozpoznać gluten na etykiecie? Jak robić bezglutenowe zakupy? klik
A najzdrowiej, rzecz jasna, jadać świeże ryby, najlepiej złowione, a nie wyhodowane w akwakulturach. Ale kto dziś ma do takich dostęp? Są w marketach, dyskontach. Szukajmy, jedzmy ryby – powinny być w diecie bezglutenowej minimum 2x w tygodniu.