Cieszę się, że w moim mieście powstał nowy sklep ze zdrowymi i bezglutenowymi produktami. Sklep Las Vegan prowadzi pasjonatka zdrowego jedzenia, która stale poszerza wiedzę o diecie bezglutenowej i osobiście sprawdza każdego producenta. W delikatesach LAS VEGAN w centrum Leszna znajdziemy produkty bezglutenowe, których próżno by szukać w marketach. Można tam kupić pierogi bezglutenowe, zdrową mieszankę na bułki bezglutenowe Pięć Przemian, miso sojowo-ryżowe, sos sojowy z przekreślonym kłosem, bezglutenowe przyprawy Magros czy nietuzinkowe przekąski gluten free oraz bezglutenowy chleb bez drożdży – na zakwasie. Jest tam spory wybór produktów eko, wyroby z karobu, produkty dla wegan i wegetarian – szerszy opis oferty sklepu LAS VEGAN KLIK. Takiego sklepu bezglutenowego ze zdrową żywnością brakowało w naszym regionie.
Jeszcze kilka lat temu (w 2014 r.) w Lesznie działał inny fantastyczny sklep bezglutenowy ze zdrową żywnością – „Wiem co jem” przy ul. 55 Pułku Piechoty w Lesznie (blisko skrzyżowania z ul. Grunwaldzką). Delikatesy bezglutenowe prowadziło małżeństwo z powiatu leszczyńskiego. Pomysł na biznes zaczerpnęli z Holandii, gdzie sklepy eko są bardzo popularne i odwiedzane przez ludzi w każdym wieku (nie tylko przez osoby na dietach np. zdrowotnych). Niestety – dość ekskluzywne delikatesy bezglutenowe nie wytrzymały konkurencji marketów, nie znalazły również aż tak wielu klientów świadomych wysokich cen dobrej żywności. Sklep upadł i na kilka lat zdrowa żywność zniknęła z Leszna (pomijam markety, gdzie można znaleźć niektóre zdrowe produkty).
Dwa lata temu pojawiły się w Lesznie delikatesy bezglutenowe Las Vegan. Prowadzi je pani Magda – farmaceutka, która leczenie lekami zamieniła na profilaktykę i edukację żywieniową ludzi – tak aby nie stali się pacjentami i konsumentami suplementów diety czy leków. Sklep mieści się w centrum Leszna – przy ul. Leszczyńskich 15, przy samym rynku. Przy sklepie są miejsca parkingowe. Las Vegan jest czyny od poniedziałku do piątku w godz. 11-18.30. Raz w tygodniu docierają tam pierogi bezglutenowe Mama Vege, a także chleb bezglutenowy na zakwasie – bez drożdży. I teraz najważniejsze: na specjalne zamówienie pani Magda sprowadzi wszystko, o co klient poprosi – tak było np. z mieszanką na bezglutenowe bułki owsiane Pięć Przemian, które właśnie dotarły do sklepu.
A teraz trochę historii: zobaczcie, co pisałam o delikatesach bezglutenowych „Wiem, co jem” w 2014 r.:
Warte uwagi są także produkty czeskiej firmy Bio Harmonie. W delikatesach znajdziemy m. in. nasiona lnu z przekreślonym kłosem i z opisem, że zawartość glutenu w produkcie nie przekracza 20 mg/kg. To cenny zapis, gdyż polscy producenci nasion i bakalii (pomijając np. Kresto) najczęściej lekceważą celiaków i zazwyczaj piszą na etykietach: „produkt może zawierać śladowe ilości glutenu”. Praktyka wiele razy pokazała, że owe „śladowe” ilości to może być faktycznie poniżej 20 ppm, ale i powyżej 150 ppm… Czeski producent natomiast nasiona przebadał i deklaruje max 20 ppm. Super.
Od dawna sama robię domowy cukier waniliowy, ale gdyby mi go nagle zabrakło, mogę iść do delikatesów. Znajdę tam prawdziwy cukier waniliowy (a nie sztuczny, wanilinowy), a także bezglutenowy proszek do pieczenia na skrobi kukurydzianej. A jeśli zabraknie mi bezglutenowego sosu sojowego, miso albo karobu – nie muszę jechać do sklepów ze zdrową żywnością w Poznaniu. Produkty potrzebne w mojej bezglutenowej kuchni znajdę w Lesznie. Rewelka. Wreszcie.
W delikatesach można kupić specjalistyczne produkty bezglutenowe polskich producentów oraz Schar (np. kilka rodzajów pieczywa, ciastka, mąki). Wyroby te na razie stanowią jednak niewielki procent asortymentu sklepu. Właściciele nastawiają się bowiem na zdrową, naturalną żywność i niekoniecznie chcą powielać to, co jest już w innych sklepach w mieście. Podkreślają też, że cały czas tworzą ofertę delikatesów i jeszcze nie nadali im ostatecznego wyrazu. Bywa więc, że produkty wędrują z jednego regału na inny, gdzie znajdują lepsze sąsiedztwo.
Lubię czytać etykiety i robić zakupy bez popędzania, bez stękania zniecierpliwionych klientów za plecami. Dlatego wolę sklepy, w których mogę swobodnie chodzić między regałami, oglądać każdy produkt, czytać skład, a w razie potrzeby mieć czas na znalezienie jakiejś informacji w internecie.
I w tychże delikatesach mogę sobie na to pozwolić. Z pewnością będę więc tam wpadać: na zakupy i dla przyjemności obcowania z ludźmi zdrowo zakręconymi :). Bo tacy są właściciele i sprzedawczynie.