Cieszę się, bo Zosia właśnie polubiła jarmuż w szkolnych kanapkach. Wiecie, że im więcej kolorów w bezglutenowej śniadaniówce, tym więcej zdrowych składników trafi do organizmu ucznia, przedszkolaka i studenta? Każdy kolor warzywa odpowiada za inne witaminy i minerały, więc różnorodność na talerzu ma znaczenie. Właśnie teraz, jesienią, mamy pod dostatkiem polskich warzyw i owoców. Dlatego niech w hurtowych ilościach ;) trafiają do bezglutenowych śniadaniówek. Bo żadna drożdżówka, batonik czy ciasteczka nie zastąpią zdrowej kanapki bezglutenowej.
Nie będę teraz opisywać, jakie witaminy mają poszczególne warzywa, ale uwierzcie: różnorodność to podstawa zbilansowanej diety bezglutenowej. Zaufajcie Bezglutenowej Mamie: im więcej kolorów pojawi się na raz podczas posiłku, tym więcej zdrowych składników trafi do organizmu dziecka. Warto stosować tę zasadę podczas jedzenia w domu, ale i w bezglutenowej śniadaniówce.
Nie jest też tajemnicą, że kolory działają na apetyt. Najbardziej apetyczne są: czerwony, żółty, pomarańczowy, zielony, a najmniej – szary, biały, czarny, niebieski, fioletowy. Nie oznacza to wszak, by unikać produktów o tych „nieapetycznych” kolorach – bo też mają cenne właściwości. Przykłady? proszę bardzo: twaróg, kefir, jagody, fioletowa fasola szparagowa itd.