Blog

Jadlodzielnie, czyli jak nie marnować jedzenia bezglutenowego po świętach

27/12/2022

Jadlodzielnie, czyli jak nie marnować jedzenia bezglutenowego po świętach

27/12/2022

Drukuj
UDOSTĘPNIJ

Dzielmy sie jedzeniem bezglutenowym, zamiast je marnować

Jedzenie bezglutenowe jest tak samo smaczne, jak pszenne, więc zamiast marnować jego nadmiar po świętach, lepiej się podzielić, zrobić dobry uczynek dla planety i osób uboższych. Dlatego gorąco Was zachęcam do znalezienia jadłodzielni w swoim mieście lub okolicy i do zanoszenia tam nadmiaru jedzenia bezglutenowego. 

Poniżej znajdziecie wpis na profilu fejsbukowym Bezglutenowej Mamy z adresami jadłodzielni w całej Polsce. Adresy w swoim mieście można też łatwo znaleźć w Internecie. Czasem jadlodzielnie są osobnymi budkami z lodówką i regałami i działają całą dobę, a w niektórych miastach istnieją w ramach noclegowni, ośrodka pomocy społecznej, na targowisku itp. i są czynne w określonych godzinach.   

Jak przekazać jedzenie?

Nadmiar ryby po grecku, karpia, krokietów, sernika, kapusty z grzybami, bigosu, świątecznej pieczeni itd., gdy nie da się zamrozić, lepiej zanieść do jadłodzielni. Jedzenie wezmą osoby w trudnej sytuacji. Czasem to dla nich ostatnia deska ratunku przed całodziennym głodem. Z jadłodzielni korzystają nie tylko osoby bezdomne, ale również emeryci i renciści.

Przekazywane jedzenie powinno być estetycznie opakowane, tak aby zachęcało do spożycia. Warto też opisać słoik czy pudełko: podać nazwę potrawy i datę przyrządzenia lub przydatności do spożycia.

Ja taką datę określam "na oko". Skoro paluszki rybne smażyłam w Wigilię po południu, to moim dzieciom podałabym je spokojnie jeszcze 28 grudnia. I taka datę podałam na opakowaniu.

Oznaczyłam też jedzenie jako bezglutenowe - być może będzie potrzebne osobie z celiakią. A jeśli nie, to i tak zasmakuje każdemu glutenożercy. I co ważne: nie zmarnuje się, tylko poratuje kogoś w trudnej sytuacji. 

Jak przekazać jedzenie?
jadlodzielnia jedzenie bezglutenowe

Przegląd lodówek i szafek

Dlaczego w ogóle zaniosłam je do jadłodzielni, skąd pomysł? Po pierwsze przeczytałam na Twitterze Miasta Leszna, że powstały dwie nowe, całodobowe jadłodzielnie, w tym jedna blisko mojego domu. Po drugie nasmażyłam o kilka sztuk za dużo paluszków rybnych, a mój Antek, jedyny ich zjadacz, nie tknie teraz ryby przez miesiąc. Ja nie jem smażonych i panierowanych dań, a mój mąż nie przepada za rybami... Jadłodzielnia była najlepszym pomysłem.

Przegląd lodówek i szafek
Jak zmniejszyć wydatki na bezglutenowe jedzenie? Poradnik

Przy okazji zaniosłam parę produktów, którym kończy się data, a wiedziałam, że nie damy rady ich przerobić w najbliższym czasie.

No i jeszcze w Wigilię rano zawiozłam też trzy opakowania świeżych pierogów z Pizza Naturalna, bo naprawdę tego dnia miałam już w zamrażarce nadmiar i tych gotowych i własnych. A grzech wyrzucić pierogi bezglutenowe, zwłaszcza tak dobre. To co, robicie przegląd lodówek?

jadłodzielnia Leszno

KOMENTARZE

Co nowego?

Instagram

Bądź na bieżąco

Newsletter

Zapisz się