Wyobrażacie sobie bezglutenowe wakacje w zacisznym i przyjaznym miejscu, wspólnie z kilkoma bezglutenowymi rodzinami? Wakacje z ogniskiem, basenem, wspólnym pieczeniem bezglutenowego chleba i kupowaniem czeskiego bezglutenowego piwa? Tak właśnie jest w bezglutenowej Willi Wzgórze Poręba.
Zmienił się turnus i obecnie w Willi Wzgórze Poręba mieszkają cztery bezglutenowe rodziny z dziećmi. Niedziela była dniem leniucha. Świeciło słońce, więc w przydomowym basenie dzieci chlupotały do woli, potem grały w piłkę i skakały na trampolinie. A bezglutenowe mamy przygotowały bezglutenowe andruty z masą karobą i powidłami. Schłodzone, świetnie pasowały do kawy na tarasie.
Gdy zapadał zmierzch, panowie rozpalili ognisko. Smażyliśmy bezglutenowe kiełbaski i bezglutenowe parówki, zagryzaliśmy świeżo upieczonym bezglutenowym chlebem na zakwasie ryżowym i zapijaliśmy (dorośli) bezglutenową Celią oraz bezglutenowym Cechowym. Gdyby nie zaczął padać deszcz, pewnie zostalibyśmy na podwórzu do późnej nocy.
Nie znaliśmy się wcześniej (no niezupełnie, bo pracowaliśmy razem na bezglutenowych warsztatach w Poznaniu). I zupełnie niespodziewanie spotkaliśmy się na bezglutenowych wakacjach. Każdy z nas ma swoją historię związaną z celiakią i dietą bezglutenową. A ognisko jest magicznym czasem, by te historie opowiadać i ich słuchać.
Sześcioletni Michał spod Poznania miał zdiagnozowaną celiakię jako półtoraroczny malec. Michałek przestał chodzić, stał się apatyczny, miał wzdęty brzuszek i kłopoty żołądkowo-jelitowe. Celiakię rozpoznano dzięki determinacji mamy, która od razu podejrzewała, że jej synek może mieć chorobę trzewną. I dopiero po diagnozie Michała okazało się, że przecież jego dorosła ciocia (od strony taty) jako dziecko miała celiakię, ale „z niej wyrosła” (kiedyś lekarze sądzili, że z celiakii można się wyleczyć dietą bezglutenową).
Rodzice Michała szybko skojarzyli fakty. Badaniom w kierunku celiakii (badanie przeciwciał w krwi oraz biopsja jelita cienkiego) poddali się tata oraz ciocia chłopca. Okazało się, że oboje mają celiakię. Przeszli więc na dietę bezglutenową i bacznie obserwują pozostałych członków rodziny – bo przecież celiakia jest chorobą genetyczną.
I teraz na wspólnych wakacjach w Porębie jest właśnie Michałek z rodzicami oraz jego bezglutenowa ciocia z rodziną. Trzecią rodziną są wrocławianie, a czwartą – Bezglutenowa Mama z rodziną. Uwierzcie – nie brakuje nam tematów do rozmów. Dzielimy się przepisami, gotujemy i pieczemy, jeździmy na wycieczki, dzielimy się bezglutenowymi przekąskami, robimy bezglutenowe zakupy w Czechach….
- Od dawna marzyłam o bezglutenowych wakacjach, na których nie będę musiała gotować – przyznały zgodnie Karolina i Magda.
O bezglutenowe menu w Willi Wzgórze Poręba dbają gospodynie: Beata i Monika, które w razie potrzeby przygotowują również dania bez jaj, nabiału czy soi. Serwują też bezglutenowym dzieciom mięciutkie bułeczki. Ich kuchnia jest magnesem, który sprawia, że bezglutenowi goście wracają. Magnesem jest i zaciszne miejsce, komfortowe wyposażenie domu, liczne atrakcje dla dzieci. To sprawia, że wszyscy, którzy dotąd wyjeżdżali z Poręby, zapewniali, że tu wrócą…
Blog
KOMENTARZE