Kilka dni minęło, zanim zebrałam siły na kolejny wpis na blogu. Dopóki nie wróciłam do domu, nie zdawałam sobie sprawy, jak bardzo pracowicie spędziłam tegoroczne, bezglutenowe wakacje w Willi Wzgórze Poręba. Ale w mojej pamięci zostaną przede wszystkim wspaniali ludzie, nieziemskie krajobrazy, nowe smaki i piękny dom, który udziela gościny bezglutenowym rodzinom.
W Willi Wzgórze Poręba spędziliśmy w tym roku trzy tygodnie bezglutenowych wakacji (a wcześniej tydzień ferii zimowych). To wystarczający czas, by zadomowić się, poznać ludzi i miejsce, oswoić krajobrazy, dźwięki i zapachy.
I wiemy jedno: nie znamy drugiego tak wspaniałego miejsca w Polsce, tak przyjaznego bezglutenowym rodzinom. O jego zaletach pisałam już zimą 2016 r. TUTAJ.
Latem wszystko się potwierdziło, a na dodatek mogliśmy doświadczyć wszystkich atrakcji na świeżym powietrzu. Dzieci miały do dyspozycji duży basen, trampolinę, plac zabaw, rowery, boisko do piłki, ognisko (pod opieką dorosłych), gry planszowe, klocki i książki, x-boxa i ściankę wspinaczkową.
Zapewniam, że żadne z dzieci wypoczywających z rodzicami w willi nie mogło się nudzić….
Atrakcji nie brakowało i dla nas, dorosłych: romantyczne krajobrazy górskie z okien i podwórka, poranki i wieczory z dala od miejskiego zgiełku, lecznicza woda w Długopolu-Zdrój, rowery górskie, basen, książki, WI-FI, w pełni wyposażona kuchnia, grill, ognisko… Słowem: wszystko, czego dusza na wakacjach zapragnie.
Mieszkając w Porębie codziennie wyruszaliśmy na bliższe i dalsze wycieczki. Byliśmy w Błędnych Skałach i na Szczelińcu Wielkim, na spływie pontonowym w Bardzie, na czeskiej Ścieżce w Obłokach, w Kłodzku, na przewspaniałym (i darmowym) basenie w Międzylesiu oraz na poniemieckim basenie w Bystrzycy Kłodzkiej (5 zł bilet, 3 zł ulgowy), w Polanicy-Zdroju, w Dusznikach-Zdroju, w czeskim Nachodzie i w czeskich Kralikach, na Trójmorskim Wierchu, Czarnej Górze, Iglicznej, Jagodnej….. I jeszcze zostało nam wiele do zwiedzenia.
Dla mnie najcenniejsze były jednak spotkania z ludźmi. Z sentymentem wracałam do Beaty i Moniki – pełnych ciepła i życzliwości gospodyń Willi Wzgórze Poręba, które znam ze szkolenia i z ferii. Poznałam Kasię – żonę leśniczego i ich bezglutenową córkę Karinę, męża i dzieci Beaty, pana Józefa – wytwarzającego zdrowe soki malinowe tłoczone na zimno, pana pszczelarza i sąsiada willi, u którego zaopatrywaliśmy się w kurze jajka. Po 3 tygodniach tak się zżyliśmy z Porębą i jej mieszkańcami, że …
Niezwykle ciekawe i inspirujące były również bezglutenowe spotkania w Porębie. Osoby, które dotąd znałam tylko z blogu czy Facebooka, nagle stały ze mną ramię w ramię w kuchni i pichciły wspólnie bezglutenowe potrawy. Nie widząc się nigdy wcześniej na oczy, czuliśmy się jak dobrzy znajomi.
Nad piekarnikiem czy przy ognisku opowiadaliśmy sobie nasze bezglutenowe życiorysy, historie bezglutenowych dzieci, rodziców i rodzeństwa. Przyznawaliśmy sobie rację, że naszych rodziców trudno jest namówić na diagnostykę w kierunku celiakii (mimo ewidentnych objawów). Utwierdzaliśmy się w przekonaniu, że na każdym kroku musimy być czujni w kwestii diety, że musimy zabiegać o prawa osób z celiakią i na diecie bezglutenowej. A przede wszystkim bardzo się polubiliśmy.
Zgodnie potwierdzaliśmy, że fantastyczne i bezcenne są wspólne, bezglutenowe wakacje rodzin. Niektóre bezglutenowe dzieci po raz pierwszy poznały tutaj rówieśników na diecie bezglutenowej. A ich rodzice poczuli, że tak wiele mogą się od siebie nawzajem nauczyć. I że wreszcie nie muszą martwić się o bezglutenowe jedzenie, bo nad wszystkim czuwają kompetentne osoby. Tu można się poczuć bezglutenowym gościem… Wszystkiemu natomiast sprzyjało cudowne miejsce na mapie Kotliny Kłodzkiej – Willa Wzgórze Poręba. I zdradzę, że już zaczynamy się umawiać na kolejne, tym razem zimowe warsztaty bezglutenowe w Porębie. Zatem do bezglutenowego zobaczenia wkrótce!
Galeria zdjęć z bezglutenowych wakacji w Porębie 2016 r.:
KOMENTARZE