Niewiele osób dobrowolnie i świadomie jada soczewicę. Szkoda, bo zwłaszcza dla dzieci na diecie bezglutenowej soczewica jest cennym źródłem białka, potasu, wapnia i cynku. Na szczęście można ją przemycać w wielu daniach. Dziś polecam pyszną i pożywną bezglutenową zapiekankę mięsną z czerwoną soczewicą. W moim domu nikt nie odkrył prawdziwego składu tego dania.
– 500 g mielonego mięsa;
– 100 g czerwonej soczewicy bez śladowych ilości glutenu (lub 200 g soczewicy czerwonej z puszki, odsączonej z zalewy);
– 50 g bezglutenowych płatków owsianych;
– 1 jajko;
– 1 czerwona cebula posiekana;
– 4 ząbki czosnku posiekane;
– 2-3 łyżki posiekanej natki pietruszki;
– 3-4 łyżki dozwolonego tłuszczu (u mnie masło klarowane);
– 2 łyżki koncentratu pomidorowego;
– 2 łyżki soku z cytryny;
– łyżeczka soli;
– pół łyżeczki pieprzu bez śladowych ilości glutenu (np. Dary Natury);
– pół łyżeczki czerwonej papryki bez śladowych ilości glutenu (np. Dary Natury);
– ćwierć łyżeczki kurkumy bez śladowych ilości glutenu (Dary Natury);
– opcjonalnie szczypta pieprzu Cayenne bez śladowych ilości glutenu (Dary Natury);
– opcjonalnie do ozdoby: pomidory suszone, pieprz zielony, kapary;
Ugotowałam soczewicę w podwójnej ilości wody. Posoliłam ją dopiero przed końcem gotowania (można ją zblendować, by pozostała nieodkryta przez dzieci). Piekarnik nastawiłam na 200 stopni C. Cebulę z czosnkiem i pietruszką zeszkliłam na maśle. W misce wymieszałam wszystkie składniki, dodałam do nich zeszklone warzywa. Połączyłam składniki, doprawiłam do smaku. Formę żaroodporną wysmarowałam tłuszczem. Przełożyłam do formy masę i wygładziłam jej powierzchnię. Ozdobiłam suszonymi pomidorami i kaparami. Zapiekankę wstawiłam na 30 minut do piekarnika.
Serwowałam danie polane tłuszczem (Zosia wybrała oliwę z oliwek, a Antkowi przemyciłam masło klarowane), z dodatkiem surowej marchewki oraz pasków papryki. Zapiekanka mięsna z soczewica nie wymagała żadnych dodatków, a ponieważ nie przepadamy za sosami, tłuszcz wystarczył nam w zupełności. Tak powstał pełnowartościowy obiad, pełen białka roślinnego i zwierzęcego, węglowodanów, tłuszczów oraz warzyw i magicznych przypraw.
Dzieciom ani słowem nie zdradziłam składu zapiekanki. Smakowała zupełnie jak danie z sosem bolońskim, miała zwartą konsystencję i chyba nikt nie wyczułby tam soczewicy. Oboje w mig zmietli danie z talerzy, nie mając pojęcia, że zjadają soczewicę.
Moim zdaniem zapiekanka smakowałaby wykwintniej, gdybym użyła wołowego mięsa mielonego, ale ponieważ białko krowie jest zabronione w diecie Antka, pozostaliśmy przy wieprzowinie. Zachęcam do podobnych eksperymentów na obiad czy kolację. Połączenie soczewicy (lub innych roślin strączkowych) z białkiem zwierzęcym sprawia, że z jednym posiłkiem dostarczamy organizmowi bombę odżywczą. Jak wspomniałam, jest to szczególnie wskazane u osób z celiakią i na diecie bezglutenowej.