Blog

Zapasy po świętach

28/12/2015

Zapasy po świętach

28/12/2015

Drukuj
UDOSTĘPNIJ

Komu zostały tony jedzenia ze świąt? Mrozicie, rozdajecie, pasteryzujecie, czy zjadacie na potęgę? W tym roku, by uniknąć strat, kilka dni przed Wigilią zapasteryzowałam dwa słoiki bigosu. Tak się złożyło, że nie sięgnęliśmy po to danie w czasie świąt. I teraz, przejedzeni rybami, z rozkoszą otwieramy żelazne zapasy. 

 

barszcz uszkaMam taki zwyczaj, że przygotowuję duże porcje, jak dla wojska” – czy to na obiad, czy na święta. Z roku na rok nabywam jednak innej praktyki, przynajmniej na święta. Staram się przygotować mniej sałatki, barszczu, bigosu, pierogów, śledzi, kupuję mniej wędlin. Dziś, gdy na co dzień mamy dostęp do wszystkiego, nikt przecież nie rzuca się  na świąteczny stół. Po co więc wyrzucać jedzenie po zakończeniu świąt?

 

 

pierogi rybne (1)Już po raz drugi udało mi się nie przesadzić z ilością. Pierogi i uszka od razu po ulepieniu mroziłam, a potem wyjmowałam porcjami na poszczególne posiłki. Z kolei bigos i kapustę z grzybami ugotowała  kilka dni przed Wigilią i zapasteryzowałam w mniejszych słoiczkach. Przetrwają dobrych kilka tygodni i zdążymy je zjeść –  więc nic nie trzeba wyrzucać, nic się nie zmarnuje.   Zostało mi trochę ryby po grecku (bez panierki).

Gdy w pierwsze święto widziałam, że nie schodzi w ekspresowym tempie, od razu zamroziłam porcję. Za 1-2 tygodnie z przyjemnością zjemy ją na drugie śniadanie.  Zamroziłam też parę pasztecików z łososiem – przydadzą się dzieciom na noworoczne drugie śniadanie do szkoły.

A jak Wam się udało w tym roku nie przesadzić z ilością potraw i jedzenia?

KOMENTARZE

Co nowego?

Instagram

Bądź na bieżąco

Newsletter

Zapisz się