Owocowe batony Frupp na stałe goszczą w bezglutenowych śniadaniówkach naszych dzieci. Kiedyś starłam jednego batona na proszek i użyłam jako posypki do jakiegoś ciasta.
Ale dzięki autorkom „Świąt bez pszenicy” upiekłam niedawno różnokolorowe ciastka z naturalnymi barwnikami. Z Celiko pochodziły dwa: liofilizowane ananasy oraz batony Frupp. A bezglutenowy mix na ciastka był z Glutenexu.
-250 g mąki Super mix na ciastka Glutenex (skrobia pszenna bezglutenowa);
– kilka łyżek cukru pudru (opcjonalnie, jako dodatek do kwaskowych batonów);
– 1 jajko;
– 100 g miękkiego masła (lub margaryny bezmlecznej);
– 1 łyżka wody;
– pół łyżeczki bezglutenowego proszku do pieczenia Celiko;
– sok z połówki cytryny;
– do barwienia ciasta: 3-4 batony owocowe Frupp (najlepiej wiśniowe), liofilizowane ananasy Celiko lub inne owoce;
Piekarnik nagrzałam do temperatury 200 stopni C. Fruppy starłam na tarce (lub blenderem) do jednej miski, a liofilizowane ananasy – do drugiej.
Wyrobiłam składniki rękoma na blacie stołu i podzieliłam ciasto na dwie części. Do jednej dodałam starte Fruppy, a do drugiej – ananasy. Starannie wyrobiłam obie porcje ciasta, by suche barwniki zmieszały się z nim na jednolitą barwę.
Między dwoma arkuszami papieru rozwałkowałam ciasto różowe na grubość około 0,3-0,5 cm i wycinałam foremkami ciasteczka. Ułożyłam je na blaszce wyłożonej papierem do pieczenia i wstawiłam na 12-15 minut do piekarnika. Pod koniec pieczenia kontrolowałam kolor ciastek, by nie zmieniły barwy z czerwonej na brązową. Następnie rozwałkowałam żółte ciasto, wycięłam kształty, ułożyłam je na blaszce wyłożonej papierem do pieczenia i wstawiłam do piekarnika na 12-15 minut.
Upieczone ciastka zdejmowałam z blach dopiero, gdy zupełnie wystygły. Schowałam je do metalowych puszek. Kolorowe ciasteczka bezglutenowe, w kształcie jajeczek i zajączków, będą słodką ozdobą wielkanocnego bezglutenowego stołu. Oczywiście pod warunkiem, że dotrwają do świąt. Bo Zosię i Antka trudno oderwać od szafki z ciastkami…. Dodatkowa zaletą ciasteczek z naturalnymi barwnikami jest to, że nie są przesadnie słodkie.
Smakosze słodyczy mogą więc dodać do ciasta parę łyżek cukru pudru lub udekorować gotowe ciasteczka lukrem lub cukrem pudrem. Choć moim zdaniem nie jest to konieczne.
Bezglutenowe dzieci, spragnione kolorowych słodyczy podobnych do glutenowych, z pewnością docenią smak ciastek z domowej kuchni. I z przyjemnością wezmą porcję na drugie śniadanie do szkoły. Bo przecież słodka przekąska raz kiedyś nie zaszkodzi (oczywiście jako dodatek do kanapki pełnej białka i warzyw).