Nie wyobrażam sobie Wielkanocy bez domowej ćwikły. To smak mojego dzieciństwa, który otwiera szufladę ze wspomnieniami świątecznych śniadań z rodzicami i siostrami. Nie wiem, czy wtedy ćwikłę można było kupić w sklepie, tak jak obecnie. Moja mama zawsze robiła ją sama.
Jest jeszcze jeden argument przemawiający za przygotowaniem domowej ćwikły: skład sklepowych chrzanów przyprawia o ból głowy. No i nie gwarantuje bezglutenowości. Dlatego: laska świeżego chrzanu, buraki, cytryna – i do dzieła!
Składniki:
– około 1 kg czerwonych buraków w skórce – najlepiej wybrać małe, twarde;
– laska świeżego chrzanu (jest np. w Lidlu);
– sok z cytryny;
– sól, cukier/ksylitol do smaku;
Umyte buraki w skórkach włożyłam do gotującej się wody. Gotowałam do miękkości na średnim ogniu (około 1,5 godziny). W tym samym czasie w zimnej wodzie moczyła się laska chrzanu-to konieczne, gdyż inaczej z suchego korzenia utrzemy niewiele miąższu.
Ugotowane i ostudzone buraki obrałam ze skórki i starłam na tarce na najmniejszych oczkach (można zblendować). Chrzan starłam również na najmniejszych oczkach.
Składniki mieszałam stopniowo, by nie przesadzić z ostrością ćwikły. W sumie użyłam 60 g startego chrzanu i niespełna 800 g startych buraków. Ćwikłę doprawiłam sokiem z ponad połowy cytryny, ksylitolem i solą. Smak mi odpowiadał i był bardzo zbliżony do potrawy mojej mamy. Wiedziałam jednak, że dopiero nazajutrz ćwikła uzyska pełnię aromatu, więc wstawiłam słój do lodówki i cierpliwie czekałam.
Nie zawiodłam się. Moja ćwikła zbliżyła się do ideału. Zajadamy ją teraz ze smakiem, choć do świąt jeszcze paręnaście dni. No, ale nie mogłam przecież czekać do ostatniej chwili. Gdyby coś mi nie wyszło, musiałabym z wyprzedzeniem złożyć zamówienie u mamy :).
W moim rodzinnym domu ćwikłę zawsze przygotowywała mama. I tradycją się stało, że co roku, już jako matka i żona, odbierałam od niej słoik aromatycznych buraków. Tym razem będzie inaczej :). Dwa dni przed Wielkanocą znów utrę buraki i chrzan.
Przekonałam się, że przygotowanie ćwikły z chrzanem jest naprawdę proste i szybkie. Nie wymaga specjalistycznych urządzeń, ani zdolności kulinarnych. A przede wszystkim mam pewność, że moja ćwikła jest bezglutenowa i nie zawiera tych wszystkich dodatków ze sklepowego chrzanu: mleka w proszku, konserwantów, barwników, aromatów….
KOMENTARZE