Podczas naszej warszawskiej bezglutenowej wycieczki zwiedzaliśmy rzecz jasna restauracje i lokale należące do programu Menu bez Glutenu. Przypadkowo los rzucił nas w okolice ulicy Poznańskiej, gdzie mieści się bezglutenowe Tel-Aviv Cafe. Urzekło nas miejsce i obsługa i na pewno tam wrócimy. Tym razem jednak nic nie zjedliśmy…..
Mamy nauczkę na przyszłość, by precyzyjnie czytać opisy. Otóż na stronie www.menubezlutenu.pl było wyraźnie napisane, że Tel-Aviv Cafe to miejsce w 100% wegańskie i bezglutenowe. Ale głód chyba przyćmił nam umiejętność czytania ze zrozumieniem. Gdy zatem usiedliśmy rodzinnie przy stolikach i porozmawialiśmy z przemiłą kelnerką, okazało się, że w menu nie znajdziemy nic dla siebie…
Bo nasze dzieci, „zmuszane” na co dzień w domu do jedzenia różnych eksperymentów kulinarnych, na wyjazdach są spragnione „normalnego” jedzenia.
Tymczasem karta w Tel-Aviv Cafe obfitowała w dania kuchni izraelskiej, ale przede wszystkim zawierała wyłącznie wegańskie potrawy.
Nasze dzieci nie dały się namówić na falafele ani na hummus, na kotleciki sojowe czy burgera wegańskiego, ani na lody z kalafiora czy orientalną zupę. Serce niemal pękało mi z żalu. Przemiła kelnerka z dużą cierpliwością proponowała nam różne warianty dań z karty, ale dzieci tylko milcząco kręciły głowami. Oboje z Danielem bardzo chcieliśmy spróbować nowych potraw, ale przecież nie mogliśmy się objadać w towarzystwie głodnych dzieci. Pożegnaliśmy piękny lokal i miłą kelnerkę i obiecaliśmy sobie, że na pewno tam wrócimy. Sami :).