Nasze codzienne bezglutenowe menu powinno być bezpieczne, ale też zdrowe, smaczne i kolorowe. Takie właśnie są przepisy zebrane w książce „Pysznie bez glutenu” autorstwa Grażyny Bober-Bruijn, wzbogaconej apetycznymi fotografiami Gosi Wieruszewskiej. To kolejna propozycja kulinarna wpisująca się w klimat rodzinnego gotowania potraw prostych, czasem zapomnianych…
To swoisty pamiętnik kulinarny mojej bezglutenowej rówieśniczki. Zajmująca lektura!
Autorka książki w słowie wstępnym opowiada swoją bezglutenową historię. Podobnie jak ja przeszła na dietę bezglutenową przed ukończeniem pierwszego roku życia, niemal w identycznym czasie (Grażyna w 1978, ja w 1979 r.). Podobnie jak ja stara się prowadzić zdrową bezglutenową kuchnię, bez zbędnego cukru, bez przetworzonych produktów pełnych chemii. Jednocześnie uznaje niewielkie odstępstwa od zdrowia i pozwala sobie raz kiedyś na chipsy i gazowany napój. Wszystko w myśl zasady, by nie dać się zwariować. Zasada ta (godna naśladowania) przyświeca zresztą zarówno całej książce, jak i codziennemu życiu autorki.
„ – Nie przesadzam też z poszukiwaniem ekologicznych produktów, bo nie zawsze jest możliwe ich kupienie – deklaruje Grażyna Bober – Bruijn na kartach książki „Pysznie bez glutenu”. – Można kupić dużo dobrych produktów w supermarkecie, na rynku, można uprawiać własny ogródek Przepisy w tej książce są podzielone na trzy kategorie: bardzo łatwe (możliwe do wykonania także przez dzieci), łatwe i trudniejsze. Tak naprawdę wszystkie receptury są do ogarnięcia nawet przez średnio doświadczonych kucharzy. Dlaczego? Bo autorka skupia się na daniach powstających z prostych składników, bazuje na naturalnie bezglutenowych produktach i potrawach. Książką kucharską dzieli się z nami jak swoim kulinarnym pamiętnikiem. Grażyna Bober – Bruijn opisuje po prostu to, co jada ze swoją rodziną na śniadanie, na podwieczorek, obiad czy kolację. W „Pysznie bez glutenu” urzekło mnie wiele receptur i w miarę możliwości przygotowałam część dań przed napisaniem recenzji. Znakomicie udały się paluchy serowe, zupa z soczewicy, falafele czy fenomenalne placki kokosowe. Pastę z zielonych oliwek przetestowaliśmy na warsztatach w Lesznie – smakowała wyśmienicie do ciemnego i jasnego pieczywa bezglutenowego. Przymierzam się jeszcze do biszkoptów z budyniem karmelowym, do sera z jogurtu, do greckiego Jasia i do tartaletek. Niektórych czytelników mogą zaskoczyć zbyt oczywiste przepisy: na jajecznicę, placki ziemniaczane, klopsiki, herbatę miętową czy frytki. Z drugiej jednak strony książka jest zapisem codziennego menu rodziny, dlaczego więc pominąć te powszednie dania? W „Pysznie bez glutenu” nie znajdziecie zbyt wiele przepisów na bezglutenowe pieczywo. Jest chleb gryczany (ale autorka sama zastrzega, iż najlepiej smakuje w dniu wypieku) i focaccia. Wbrew pozorom skromny zasób przepisów na pieczywo jest atutem tej książki – autorka ukazuje bowiem, że bez chleba można zdrowo żyć, a zamiast niego jadać kasze, ziarna, płatki, sałatki. Interesujące zdjęcia (ponad trzysta fotografii przy około stu potrawach) są kolejnym magnesem przyciągającym czytelników. Nie są stylizowane w studio i widać, że prezentowane dania wyszły z domowej kuchni, spod ręki dorosłych i dziecięcych kucharzy. I ta autentyczność jest ich dodatkową siłą, podobnie jak uśmiechy domowników pałaszujących posiłki. Artystycznego kunsztu dodają książce misterne rysuneczki autorstwa Joanny Wieruszewskiej, ulokowane na niemal wszystkich kartach książki i dyskretnie wkomponowane w zdjęcia. Szata graficzna „Pysznie bez glutenu” jest utrzymana w kolorystyce Matki Ziemi, a więc w beżu, bieli, szarości, z akcentami czerwieni, zieleni czy różu. Książka jest wydrukowana na papierze dobrej jakości, co dodatkowo uprzyjemnia wertowanie przepisów. Czy warto umieścić tę książkę kucharską w swej bezglutenowej biblioteczce? Moja odpowiedź jest twierdząca: osoby z celiakią i na diecie bezglutenowej mogą tam znaleźć mnóstwo inspiracji i pomysłów. A bezglutenowe dzieci poznają rówieśników, którzy są na diecie z mamą. Wyobraźcie sobie, że w zimowy wieczór siedzicie z dziećmi skuleni pod kocem, przy kubku gorącej herbaty. Przewracacie stronice „Pysznie bez glutenu”, podziwiacie przepisy i zdjęcia, rozmawiacie o bezglutenowej rodzinie, która cieszy się swoją dietą. Czyż to nie fantastyczna terapia na smutne dusze, czasem zmęczone codziennym bezglutenowym gotowaniem? Grażyna Bober-Bruijn, Gosia Wieruszewska. „Pysznie bez glutenu”. Wydawnictwo MUZA 2014 r.