Nieważne, czy spędzacie Sylwestra w rodzinnym gronie, na domówce czy na wyjeździe. I tak trzeba zadbać o dobre jedzenie, prawda? Biesiadników zauroczą pieczone roladki z salami i kozim serem, z natką pietruszki i przyprawami. Idealne na ciepło i na zimno, a pokrojone w plasterki sprawdzą się też na kanapki. Tak naprawdę składniki i dodatki można dowolnie wymieniać – uwierzcie, u nas te roladki za każdym razem smakują inaczej. Ale zawsze dobrze. Uwaga: to szybki przepis.
Piekarnik rozgrzałam do 180 stopni C. Naczynie żaroodporne posmarowałam masłem.
Mięso umyłam i osuszyłam papierowym ręcznikiem. Pokroiłam je na plastry i rozbiłam tłuczkiem (z pół kilograma polędwiczki wieprzowej uzyskałam 6 rolad różnej wielkości). Przyprawiłam mięso i nasmarowałam musztardą. Nałożyłam po plastrze koziego sera i po parę plastrów salami, dodałam listek zielonej pietruszki.
Zwinęłam mięso w roladkę i zabezpieczyłam wykałaczką, by się nie rozwijało.
W miseczce rozkłóciłam jajko. Przy pomocy pędzelka posmarowałam każdą roladkę jajkiem, obtoczyłam w bułce tartej. Roladki układałam w naczyniu żaroodpornym tak, by nie stykały się. Piekłam je przez około 30 minut, pod koniec nakryłam naczynie folią aluminiową, by nie przypalić mięsa.
Roladki pachniały z piekarnika już po kilku minutach. Na talerzu prezentowały się bardzo oryginalnie i apetycznie. Serwowałam je na obiadokolację, z czerwonym ryżem, sałatą i zielonym groszkiem. Roladki smakowały dorosłym, ale i dzieciom – one jednak dostały mięso bez dodatku sera. Roladkę, która została z obiadu, następnego dnia pokroiłam w cienkie plasterki i układałam na kanapkach. Smakowały wybornie.
Te roladki są idealne na bezglutenowy sylwestrowy wieczór, gdyż nie wymagają ani egzotycznych zakupów, ani długich przygotowań.